reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

No czesc, ja juz po imieniach, po paru drinkach jestem wiec...

Nie nadrobilam nic,bo nie ma sil juz dzis na to ::)

Coletta - gratuluje tego pierwszego kroczku!!Bo to doczytalam,a radosc wielka!!Bardzo mi milo,jak czytam to co piszesz na moj temat. Nie wiem czy to Ty kiedys pisalas juz cos podobnego czy Rita, przerpaszam,ale nie pamietam,ale jestem Ci wdzieczna, przez takie osoby jak Ty nie chce sie odchodzic z forum!
Agast, Easy, Paulo - nie wiem co napisac, nie chcialam by wyszlo zle, ciesze sie,ze piszecie co myslicie, dzieki Wam to forum ma jeszcze jakis sens, choc w sumie zrezygnowac bardzo juz chcialam. Easy wie co s o tym ;) No i sobie teraz pomyslisz babo!!Musze sie z tym przespac,bo po kilku drinkach ciezko mi podejmowac jakies decyzje,ale latwiej mi pisac cala prawde ::)

No nic,ide spac, pa
 
reklama
Dobra, mam chwilę, to jeszcze napiszę, co myślę o problemach finansowych Asi. Ja emocjonalnie przestałam reagować na Twoje posty zaraz na początku. Planowałam pomóc, zresztą nawet wtedy pytałam o wiek Waneski, bo to dla niej prędzej bym coś miała, niż dla Roberta. Ale zniechęciło mnie to, że prawie każdy post był wołaniem o pomoc (mimo iż rozumiem powagę sytuacji), że w swoich wypowiedziach zwracałaś się głównie do dziewczyn, które Ci pomagały. Poza tym wogóle swoją działalność na forum rozpoczęłaś właściwie od tego, że jest Ci ciężko. Do tego doszły afery na noworodku o nadużyciach i naiwności dziewczyn i już wtedy założyłam, że będę stać z boku całej tej sytuacji. Przez cały czas mojego wychowawczego nie było nam łatwo, ale gdybym była przekonana o słuszności sprawy na pewno nie byłabym zamknięta na ludzkie potrzeby. Rózne bywają sytuacje, ale co innego, jak ktoś pisze, ma na forum ludzi sobie bliskich i wtedy jest jakiś życiowy zakręt, ktoś traci pracę - wtedy na pewno byłaby ogólna bardzo przychylna reakcja wszystkich. Głupio może to zabrzmieć, ale dziecko można wychowywać mniej lub bardziej ekonomicznie. Na pewno oszczędnością jest karmienie wyłącznie piersią przez pierwsze pół roku (w końcu mleko, to systematyczny wydatek), gotowanie zupek zamiast kupowania słoiczków (ja z nich rezygnowałam głównie ze względów finansowych), a Ty (tylko, żeby nie było, że coś kurde komuś liczę, bo wiem, że moje wydatki tez mogą być dla kogoś niezrozumiałe) tak jakbyś o tym nie wiedziała. Zdjęcia też budziły podejrzenia, bo nie było na nich widać że coś jest nie tak. Wiem jak wygląda bieda i u Was jej po prostu nie widać.
A że generalnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że "ludziom nie zawsze można wierzyć", to jak nie jestem do końca przekonana, to po prostu nie pomagam.
NO i wkurzyło mnie to, że jak dziewczyny zrobiły ściepę na wózek, to napisałaś, że Robert prawie z niego wypadł, a jak Agast wysłała Ci kieckę na ślub, to była za długa. Jakoś tak mnie to uderzyło, bo dziewczyny się starały...
I nie chodzi tutaj o lubię czy nie lubię, bo jedno z drugim nie ma za wiele wspólnego, ale temat został poruszony, więc żeby nie było, że Lila robi coś złego, to się zwyczajnie wypowiedziałam.

Asiu, nie masz się co obrażać. Sama przemyśl całe swoje uczestnictwo na forum, przeanalizuj swoje posty, zastanów się czy Ty wierzyłabyś w takie nieustające nieszczęścia. No bo Maks ma stracić pracę, martwimy się o Was, wtedy Ty prawie znajdujesz i pojawia się choroba, która pewnie tę pracę Ci uniemozliwi... No ja jakoś już widzę co będzie dalej... Czy życie może być aż tak okrutne? Jeżeli rzeczywiście jest, to znaczy że ja go jeszcze na tyle nie znam... i przepraszam za moje podejrzenia.

A teraz inna wersja wydarzeń... Nie znamy się na ludziach, piszesz o swoim życiu, a my podejrzewamy Cię o kłamstwo... Skoro podejrzenia są poniekąd grupowe, to znaczy, że coś w tych postach nie gra, że za dużo w nich bezradności, problemów... Że jako żona, matka powinaś jednak jakoś próbować sobie radzić... Tak jak każda z nas, a rózne sytuacje spadają nam na głowę, z różną częstotliwością, i chyba każda z nas miewa takie chwile, że zwyczajnie ma dość siebie, życia, no wszystkiego...

Lila, a Ty się nic nie przejmuj. Ja tak jak Ty nie traktuję forum wyłacznie rozrywkowo i wiedzowo. Skoro tyle o mnie wiecie, to znaczy że jakoś ufam, chcę z Wami dzielić się tym, co dla mnie radosne i trudne. Dlatego może jestes bliska mojemu myśleniu w tych trudniejszych sytuacjach, bo lubimy jasność sytuacji. Tak więc nie masz się o co obwiniać, bo dobrze zrobiłaś, że napisałaś co myślisz.


A teraz kolejna chwila refleksji nad tym, czy zostawić ten post w takiej formie czy nie. Już pół dnia nad nim myślę, ale chcę już iść spać, więc chyba tak to zostawię. No i jak się zastanowię po co ta szczerość, to... Nie po to Asiu, żeby sprawić Ci przykrość, żeby udowodnić jakieś nieścisłości... Nie pomagam, więc nie powinnam się moze odzywać... Ale musiałam to napisać...

Lila, bardzo Cię lubię. Pamiętaj! I nie ma takiej mozliwości, zebyś nas zostawiła. Potzrebny jest ktoś komu zależy na przyjaznej atmosferze tego forum :) Buziaki dla Ciebie!

A... no i jeszcze napiszę, że chciałabym znać zdanie Szkrabika w tej kwestii i Frotki też... Jakoś mi się nie podoba, że co niektóre panie omijają afery. Ja też bym się chciała nie odzywać, a jednak... To nasza wspólna sprawa kobiety... No proszę... :p
 
Mondzi dziekuje...

Ja tez mam zycie nie z bajki,nie napisze tego tutaj,bo wstyd. Wie o tym Junoka, wie Paula,bo kiedys, dawno temu przy wzajemnym zwierzaniu to wyszlo,zle mi z tym, do konca zycia ciazyc mi to pewnie bedzie,ale coz...Takie zycie, gdybym zaczela opowiadac o tym co spotkalo w zyciu moje siostry,co mnie, co z moja rodzina i takie tam, pewnie byscie nie uwierzyly, choc to prawda,ale glupio mi tak pisac na forum otwartym,latwiej mi na gg, choc to smutne strasznie...Ksiazke by mozana bylo napisac...Tyle z Wami tu jestem,tyle bolaczek,tyle wszystkiego!!Nie pisze o wszystkim, o tym,ze zostalo nam 20 zl do 10 w danym miesiacu, gdzie jest drugi np, pozyczamy i jedziemy dalej z koksem, a w tym wszystkim zastanawiamy sie co z rodzenstwem Mikiego, zycie jest trudne, strasznie...Ta cala nerwica moja zwiazana jest tez z moja mama, z tym co mi zafundowala w zyciu, z tym calym kosmosem,bo tego nie da sie nawet wyobrazic, z ta cala krzywda i brakiem ojca, ktory juz odszedl,nigdy go juz nie bedzie...Pojde juz spac, bo to lepsze od zwierzen, ja lubie szczerosc, myslalam,ze dobrze robie, przepraszam,jesli zaszkodzilam, nie o to chodzilo...

Dobranoc
 
Hej, no to teraz ja. Wreszcie nadrobiłam.
Serdecznie dziękuje za trzymanie kciuków i słowa otuchy oraz za zrozumienie naszej sytuacji.
Zaczne może troche egoistycznie ale mam powód ;)
Otóz syrop na apetyt jednak pomaga, bo trudno aby to był az taki zbieg okoliczności. Teraz posiłki trwaja nie godzinę a max 30 minut a bywa, ze i 15-20. Jak dla mnie to jest super expres. Nadal niestety musze Igorka czyms zając ale otwiera buzię sam, nie trzyma zawzięcie jak do tej pory. Próbuje dawac tez z naszego talerza, czasami przełknie a czasami nosi w buzi ale nie zwraca, próbuje, zapoznaje sie z nowymi smakami i konsystencją. Jednym słowej jest lepiej. Ciesze się jak głupia, nie wiem czy długo to trwac będzie ale ciesze się chwila i tyle. Jutro zadzwonie do tej lekarki ze szpitala i zobaczymy czy każe nam przyjechać czy odpuszczamy.
Poza tym troszkę korzystalismy z długiego weekendu i wreszcie dzisiaj wybralismy sie na rejs statkiem na Westerplatte. Zależało mi bardzo bo bilety były nagroda w konkursie szkolnym, w którym brał udział Dawidek i bałam sie, ze przez ten deszcz nie uda nam sie wybrac  i bilety przepadną. Dawidek byłby smutny. No ale udało się było fajnie, tylko w drodze powrotnej Igo był płacząco - krzyczący bo przypadała jego pora drzemki i uspokoił się dopiero w wózku. Oczywiście zanim wrócilismy do domu zaczał padać deszcz. Brr.

Paula fajnie, ze Szymus tak załapała z nocniczkiem i że coraz więcej sukcesów macie. I gratki postepów na budowie. Zdrówka dla Teściowej i Tomka.

Easy buziaki dla Mary. W przyszłym roku na 100% Mary będzie bardziej zadowolona z pobytu w ZOO.

Minko ciesze się, ze były to "tylko" problemy skórne. Cieszę się, ze wieści od ortopedy sa dobre. Gratki dla Wiki za uzywanie nocniczka.

Szkrabiku Cieszę się, ze z ulewaniem lepiej.  Powodzenia w szyciu. Na pewno bedzie superr.

MamaMisi dzięki za odpowiedź. Wygląda na to,z e mam najmniejszego kurczaczka.

Mondzi To chyba lepiej, ze Twoja Mama zajmie sie Tymusiem. Fajnie, ze wreszcie cieszysz sie na wyjazd. Na pewno bedzie super i hotel wyglada porządnie. I co najwazniejsze to gratki luźniejszego podejścia do spraw wychowawczych. Ja juz tez sie poprawiłam bo miałam obsesję dot jedzenia. Unormowało się po zrobieniu badań i teraz "tylko" sie martwię. Podeslesz mi tez Wasze fotki?

MagW opowiadaj koniecznie o basenie, mężu na karimacie. Szkoda, ze wyjazd nie wypalił. I jak tam lekturka. Mam nadziję, z enie lezy odłogiem?:)

Agast super, ze Hania przybrała i, ze nózki się prostują. Super wieści.

A właśnie Warszawianki macie cudowny plac zabaw, ogladałam z zachwytem, Dawid również.

Beatko przykro mi z powodu samochodu, wakacji, samopoczucia. Fajnie, ze miejsce w żłobku macie juz i praca dodatkowa będzie jesli dobrze zrozumiałam. Oby jeszcze tych kosztów parkowania nie było ale chyba nie tak jak pisały dziewczyny, bo przeciez nie Wasza to wina. I fajnie Mati sypia.

Evik to z Hani ranny ptaszek. Oby troszke dłużej spała. A co tam u Was poza tym?

Natka wózior fajny. A co do rowerka to my ostatnio wyszlismy z pluszakiem ze sklepu. dawidek pokazał psiaka pluszowego Igorkowi i nie chciał juz go oddać. nawet sprzedawczymi z trudem oddał. Ciągle go przytulał. Nosił go tak dwa dni. Nawet w wózki i nie wyrzucał. Teraz nosi go troche i odkłada.

Czarnulko jak mazury? Jak samopoczucie. To juz niedługo ale super.:)

Frotko miłego wypoczynku.

Lila wyspij sie i rano napisz, ze zostajesz tu z nami, oki? :)

Coletta brawa za pierwszy kroczek. Karola się rozkręca.Powiem Ci, ze tez nie jestem dumna,z e Igor zabawiany jest przy jedzeniu. Nie tak to sobie wyobrażałam ale nie wiem jak to zmienić. Moze małymi kroczkami jakoś.

 
Beatusku, ależ się cieszę, że syropek działa :D Oby tak dalej!!! :D

PauloC, a ja wzięłam instrukcję obsługi i wyczytałam wszystko co mi było potrzebne :p ;) ;D Dzielna jesteś, więc z pewnością poradzisz sobie z dwójką maluchów :D

Mondzi, chcesz wprost? Ok. Nie piszę, ponieważ nawet nie czytam każdej opowieści asi24. Nie interesuje mnie, co nowego wymyśliła. I nie mam zamiaru wspomagać jej finansowo. Mam nadzieję, że wyraziłam się wystarczająco jasno i zwięźle. Napisałam cokolwiek w tej kwestii tylko i wyłącznie na Twoje życzenie, bo nie interesują mnie afery na forum. Ty stoisz obok kwestii finansowej, a ja stoję obok całej afery. I tyle :) A Frotka ostatnio była zaaferowana wyjazdem, więc nie martw się, jeśli od razu nie odpisze.

Czas lulać. Dobranoc :)

PS. Czy wspomniałam, że zdjęłam akrylki? Teraz mam własne paznokcie, króciutkie, ale zadbane ;) Akrylki może w przyszłym roku sobie znowu trzasnę, bo teraz z powodu ciąży zbyt szybko mi odpadały... ::)
 
Lila, aż sobie trudno wyobrazić to o czym piszesz :( A właściwie nie piszesz, a wspominasz :( Piętno dzieciństwa niestety jest bardzo wyraźne i ciągnie się przez całe życie :( Dlatego tak ważne jest to, jakie dzieciństwo zafundujemy własnym dzieciom.

Beatusku, no Twój egoizm bardzo mnie podbudował. Cieszę się, że apetyt się poprawił i mam nadzieję, że nie będzie to chwilowe :)

Szkrabik, no widzisz :) Ja baaaardzo lubię konkrety :p

No i pochwalę się, że spaliśmy do 9.30, nieważne, że z otwartym bufetem, że z jakimiś tam przerwami. Ważne, że obydwoje mamy szanse funkcjonować normalnie :) Nie pierwszy raz już sobie tak dosypiamy :) :) :)
 
Hejka,
Nie nadrobie,bo mam goscia,ale musialam sprawdzic czy nie napisalam wczoraj za duzo, no i nie napisalam,na szczescie,chyba po paru drinkach nie moge tu siadac ;D
Narka
 
Hejka,
dzwoniłam przed chwilką do lekarki ze szpitala, opisałam jak teraz wygląda jedzenie Igorka, jak sie zachowuje, co je i lekarka zdecydowała, że nie musimy na razie robic dalszych badań. Na razie przyjmujemy ten syrop potem robimy przerwę i zobaczymy czy apetyt pozostanie na tym samym poziomie. Oby tak było. Ja juz nie spodziewam sie cudu ale żeby zostało tak jak jest to juz sobie poradzimy.

Szkrabik, Mondzi  :) dzięki

Powiem jeszcze tylko, że juz odliczam dni do powrotu do pracy i zaczynam sie niepokoić jak to będzie. Oczywiście nie o prace tylko o złobek. Wiem. Musi byc dobrze, innej opcji nie ma ale jakoś chodzi mi to po głowie bo zaczęłam miec problemy ze snem. Jednak zanim to nastapi to znowu spotkam się z Nayą z czego ogromnie sie cieszę i doczekac się nie mogę.  Myśle, że przy okazji jakies spotkanko trójmiejskie zaaranzujemy.
 
Hej baby ;)

Jestem ale zaraz zwijam się do lekarza z moim małym Bąkiem :laugh:

Dziekuje za gratki związane ze spaniem. Po naszym poniedziałkowym wyjsciu troszkę nam sie to spanie pochrzaniło bo babcia za choinkę nie mogła Mateusza wieczorem uśpić i nakarmić i w rezultacie głodny Mateusz obudził sie nam we wtorek o 6 rano i z jednej drzemki 3h zrobiły nam sie znowu dwie 1,5 h. Dzisiaj powtórka z rozrywki, pobudka o 6 i spanie od 10. O 11:20 muszę go obudzić bo na 12 idziemy do lekarza wiec jak znam życie to w kimę pójdzie jeszcze po południu  :p. Jutro pokombinuje troszkę i znowu przestawie mu dzień tak by spał tylko raz. Damy radę!!!

Czytam również, ze znowu jest jakaś afera na forum i znowu o Asię
Kurka, sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć bo rzeczywiscie niektóre informacje nie za bardzo trzymały mi się kupy. Nie wiem jednak czy mam prawo Asie osądzać bo co jeśli to co pisze rzeczywiscie jest prawdą i przez tą całą nagonkę zrobimy jej tylko krzywdę???Wydaje mi sie również, ze Asia rzczywiscie nie ma oparcia w rodzinie i desperacko pomocy szuka wśród nas. Znalazła osoby, któryrm moze sie zwierzać i pisać co ja tak naprawdę boli bo w swoim środowisku nie moze liczyc na pomocna dłoń. Widać również, ze jest tyle spraw, z którymi sobie nie radzi przez co jej posty są pełnie żalu i smutku.
Jesli chodzi o sprawę finansową to nie mam zamiaru w nia wnikać i dochodzić do tego jak w rzeczywistości jest. Fakt jest jednak niezaprzeczalny, że opisywanego przez Asię ubóstwa również nie widzę ::)
Czasy są trudne i nikomu łatwo nie jest. Trzeba jednak walczyc o siebie i o bliskich bo to przecież chodzi o nasze życie. Ze złych zdarzeń wyciagąć wnioski, uczyć się i sie nie poddawać. U nas też róznie bywa, zycie nie raz w kosć dało ale jestem zawsze pełna wiary i nadziei, że będzie lepiej i...jest!!!!

Nie napiszę wiecej choć mogłabym ale trzeba Smerfa wytaśtać z łożka i zaciagnac do lekarza. Odezwę sie zaś
Trzymcie się ;)
 
reklama
Do góry