Dobra, mam chwilę, to jeszcze napiszę, co myślę o problemach finansowych
Asi. Ja emocjonalnie przestałam reagować na Twoje posty zaraz na początku. Planowałam pomóc, zresztą nawet wtedy pytałam o wiek Waneski, bo to dla niej prędzej bym coś miała, niż dla Roberta. Ale zniechęciło mnie to, że prawie każdy post był wołaniem o pomoc (mimo iż rozumiem powagę sytuacji), że w swoich wypowiedziach zwracałaś się głównie do dziewczyn, które Ci pomagały. Poza tym wogóle swoją działalność na forum rozpoczęłaś właściwie od tego, że jest Ci ciężko. Do tego doszły afery na noworodku o nadużyciach i naiwności dziewczyn i już wtedy założyłam, że będę stać z boku całej tej sytuacji. Przez cały czas mojego wychowawczego nie było nam łatwo, ale gdybym była przekonana o słuszności sprawy na pewno nie byłabym zamknięta na ludzkie potrzeby. Rózne bywają sytuacje, ale co innego, jak ktoś pisze, ma na forum ludzi sobie bliskich i wtedy jest jakiś życiowy zakręt, ktoś traci pracę - wtedy na pewno byłaby ogólna bardzo przychylna reakcja wszystkich. Głupio może to zabrzmieć, ale dziecko można wychowywać mniej lub bardziej ekonomicznie. Na pewno oszczędnością jest karmienie wyłącznie piersią przez pierwsze pół roku (w końcu mleko, to systematyczny wydatek), gotowanie zupek zamiast kupowania słoiczków (ja z nich rezygnowałam głównie ze względów finansowych), a Ty (tylko, żeby nie było, że coś kurde komuś liczę, bo wiem, że moje wydatki tez mogą być dla kogoś niezrozumiałe) tak jakbyś o tym nie wiedziała. Zdjęcia też budziły podejrzenia, bo nie było na nich widać że coś jest nie tak. Wiem jak wygląda bieda i u Was jej po prostu nie widać.
A że generalnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że "ludziom nie zawsze można wierzyć", to jak nie jestem do końca przekonana, to po prostu nie pomagam.
NO i wkurzyło mnie to, że jak dziewczyny zrobiły ściepę na wózek, to napisałaś, że Robert prawie z niego wypadł, a jak Agast wysłała Ci kieckę na ślub, to była za długa. Jakoś tak mnie to uderzyło, bo dziewczyny się starały...
I nie chodzi tutaj o lubię czy nie lubię, bo jedno z drugim nie ma za wiele wspólnego, ale temat został poruszony, więc żeby nie było, że
Lila robi coś złego, to się zwyczajnie wypowiedziałam.
Asiu, nie masz się co obrażać. Sama przemyśl całe swoje uczestnictwo na forum, przeanalizuj swoje posty, zastanów się czy Ty wierzyłabyś w takie nieustające nieszczęścia. No bo Maks ma stracić pracę, martwimy się o Was, wtedy Ty prawie znajdujesz i pojawia się choroba, która pewnie tę pracę Ci uniemozliwi... No ja jakoś już widzę co będzie dalej... Czy życie może być aż tak okrutne? Jeżeli rzeczywiście jest, to znaczy że ja go jeszcze na tyle nie znam... i przepraszam za moje podejrzenia.
A teraz inna wersja wydarzeń... Nie znamy się na ludziach, piszesz o swoim życiu, a my podejrzewamy Cię o kłamstwo... Skoro podejrzenia są poniekąd grupowe, to znaczy, że coś w tych postach nie gra, że za dużo w nich bezradności, problemów... Że jako żona, matka powinaś jednak jakoś próbować sobie radzić... Tak jak każda z nas, a rózne sytuacje spadają nam na głowę, z różną częstotliwością, i chyba każda z nas miewa takie chwile, że zwyczajnie ma dość siebie, życia, no wszystkiego...
Lila, a Ty się nic nie przejmuj. Ja tak jak Ty nie traktuję forum wyłacznie rozrywkowo i wiedzowo. Skoro tyle o mnie wiecie, to znaczy że jakoś ufam, chcę z Wami dzielić się tym, co dla mnie radosne i trudne. Dlatego może jestes bliska mojemu myśleniu w tych trudniejszych sytuacjach, bo lubimy jasność sytuacji. Tak więc nie masz się o co obwiniać, bo dobrze zrobiłaś, że napisałaś co myślisz.
A teraz kolejna chwila refleksji nad tym, czy zostawić ten post w takiej formie czy nie. Już pół dnia nad nim myślę, ale chcę już iść spać, więc chyba tak to zostawię. No i jak się zastanowię po co ta szczerość, to... Nie po to
Asiu, żeby sprawić Ci przykrość, żeby udowodnić jakieś nieścisłości... Nie pomagam, więc nie powinnam się moze odzywać... Ale musiałam to napisać...
Lila, bardzo Cię lubię. Pamiętaj! I nie ma takiej mozliwości, zebyś nas zostawiła. Potzrebny jest ktoś komu zależy na przyjaznej atmosferze tego forum
Buziaki dla Ciebie!
A... no i jeszcze napiszę, że chciałabym znać zdanie
Szkrabika w tej kwestii i
Frotki też... Jakoś mi się nie podoba, że co niektóre panie omijają afery. Ja też bym się chciała nie odzywać, a jednak... To nasza wspólna sprawa kobiety... No proszę...