Witam się, znowu przeciągiem :
Nadia chyba śpi, bo nie słychać arii łóżeczkowych
więc mogę chwilkę poświęcić na forum, które notorycznie zaniedbuję i przez to mam chroniczne wyrzuty sumienia.
Bardzo chciałam podziękować za zdjęcia, które do mnie przychodzą, miło, że o mnie pamiętacie. Dzieciaczki na nich rozkoszne!!
To żeby nie zaczynać od siebie:
Mad, bardzo Cię przepraszam, jakiś czas temu pytałaś mnie o butki Elefanteny różowe, a ja niedobra nie odpisałam Ci, chociaż pamiętam o tym. Nadia bardzo krótko w nich chodziła niestety, szybko wyrosła (miałyśmy rozmiar 17). U nas niestety nić, którą zszyta jest podeszwa gumowa zaczęła sobie bezczelnie wychodzić (spruł się kawałek szwu). Oprócz tego wszystko było ok. No ale jak pisałam, chodziła w nich bardzo krótko. Tak jak nie rośnie wzdłuż, tak noga rośnie jej w zawrotnym tempie. Będzie z niej Calineczka z wielką stopą
Widzę też, że piszesz o mleku. Czy przeszłyście na to HA? Jaka reakcja? My nadal na Nutramigenie, na razie żadnych nowości nie wprowadzamy (do diety Nadii, bo do mojej to codziennie kilka nowości i to w takich konfigurtacjach, że aż dziw, że żołądek się nie zbuntował!!) Po roku wyrzeczeń teraz atak na wszystko!! Skrzat pije chętnie Nutramigen, ale niestety kupa nie taka i czasem jak wypije więcej wysypuje ją trochę.
Czarnulko, jeszcze w sprawie niani. Ja pracuję w domu, więc cały dzień jestem z Nadią. Niestety nie potrafię pracować kiedy Mała wisi mi na nodze jęcząc o zabawę. Nie jestem w stanie wszystkiego zrobić: bawić się z dzieckiem, sprzątać, gotowac obiad, dzwonić do Klientów, robić projekty, zdjęcia... Dlatego w listopadzie zeszłego roku podjęłam decyzję o zatrudnieniu niani. Nie byłam na początku do tego zbytnio przekonana, Nadia miała wtedy 5 mies.,była malutka, bałam się trochę, że opiekunka nie da sobie rady. Nie sprawiała jednak kłopotów, ja mogłam spokojnie pracować kiedy one się bawiły. Polubiła swoją opiekunkę, ale i tak najważniejsza dla niej jest Mamusia
Nie ma u nas problemów typu przytulanie do niani, przytula sie tylko do nas, daje buzi tylko nam. Niania na początku została uświadomiona co może czego nie i jest to jasne dla niej jak i dla Nadii. Myślę, że w Twoim przypadku dobrym rozwiązaniem byłaby pomoc do Wiki na kilka godzin. Zawsze miałabyś oko na nianię, jeśli coś by Ci się nie spodobało, podziękowałabyś pani za pomoc. Spróbuj się umówić z jakąś panią najpierw na godzinę i wtedy dowiesz się jak zareaguje Wiki i jak Ty to zniesiesz. Powodzenia!
Teraz trochę co u nas. Nadia nadal na ścisłej diecie, wciąz latamy po lekarzach, pojawiła sie kolejna, niepotwierdzona na razie diagnoza: "zespół złego wchłaniania". W tym tygodniu lecimy jeszcze na kilka badań krwi i moczu, m.in. zrobimy IgE na alergie, bo podejrzewamy, że to wcale nie alergie są przyczyną wymiotów.
Imprezy roczkowe (dwie, oficjalna - dla Babć i Dziadków i nieoficjalna - dla znajomych i dzieci) w miarę się udały. Na nieoficjalnej 3 roznegliżowanych chłopców prawie rozgoniło imprezę, sypiąc piachem, lejąc wodą, szalejąc w basenie... Na szczęście wszyscy ocaleli, ale było groźnie!! Nadia w każdym razie była zachwycona imprezą, w ogóle spać nie chciała, przez to wczoraj jak padła o 8.45 to spała nieprzerwanie do 14.47!!!!!!! Odespała 2 dni
Niedługo jedziemy nad morze od 15 do 22 lipca, do Łeby, gdzie spotkamy się z Beatuskiem i jej Rodzinką
Cieszymy się z tego niezmiernie!!!
Będziemy mogły przez tydzień się "poplażować", pogadać, nasze dzieci się poznają. Już się nie mogę doczekać!! Żeby nie było tak różowo, to urlop połączony z pracą. Jeden dzień będę służbowo biegać z aparatem po Gdańsku i robić zdjęcia dla Klienta. Nawet w tym celu zakupiłam nowy obiektyw i ...zostałam bez grosza przy duszy
Czego się jednak nie robi dla dobrych zdjęć z wakacji ??!!
Pozdrawiamy