Dzagud no tak - to współczuję, bo też Cię to wszystko czeka
toska niestety, nikogo nie mogę polecić, bo sama zbieram się do pójścia
Piotrek też ma kiepski zgryz (po mnie ) i powinnam się tym zając...
Co do zasypiania. U nas pewne rzeczy ulegają eskalacji cyklicznie i jedyną metodą jest ostre cięcie. Tak było z wieczornym wołaniem (skończyło się, gdy totalnie przestaliśmy reagować) i zabawianiem przy jedzeniu. No i u nas totalne nie reagowanie (poza płaczem oczywiście - wtedy lecimy natychmiast) sprawdza się idealnie
toska niestety, nikogo nie mogę polecić, bo sama zbieram się do pójścia
Piotrek też ma kiepski zgryz (po mnie ) i powinnam się tym zając...
Co do zasypiania. U nas pewne rzeczy ulegają eskalacji cyklicznie i jedyną metodą jest ostre cięcie. Tak było z wieczornym wołaniem (skończyło się, gdy totalnie przestaliśmy reagować) i zabawianiem przy jedzeniu. No i u nas totalne nie reagowanie (poza płaczem oczywiście - wtedy lecimy natychmiast) sprawdza się idealnie