Jestem i ja....
brrr.... ale u nas mrozik.
Wróciłyśmy ze spaceru godzinę temu a ja dalej się telepię z zimna.
Zu dała się namówić na oglądanie bajek na DVD, więc mam pół godzinki na komputer.
Tylko tak żadko do Was piszę ostatnio że teraz nie wiem co mam pisać
Zuzka popsuła mi się znowu z jedzeniem. Od ponad tygodnia nie pije juz mleka z butli. Od obiadu do śniadania nic praktycznie nie je. Czasem jakiś owoc mały lub serek...:-( Wolałabym żeby jadła jakąś konkretniejszą kolacje... Może z czasem sie zmieni.... i apetyt powróci.
W dzień już nie śpi za to wieczorem szybko zasypia i o 19.30-20 mamy ją już z głowy
A mój D też już od jakiegoś miesiąca późno z pracy wraca, ok 19tej. I wtedy jest kąpiel i spanie i biedna Zu tatę ma tylko na weekend:-(
Poza tym jakoś powolutku do przodu... Zbliżają się świeta których nie znoszę, nie cierpię itd... Na przymus na wigilie muszę pojawić się u mojej mamy... A potem będziemy świrować w domu.... Bo co tu robić jak wszystko pozamykane... znajomi wszyscy po rodzinie porozjeżdżani.... Bleeeee.... Nie lubie świąt
Toska cieszę się że udało się pomóc Boryskowi. Żałuję bardzo że się nie dołożyłam. No i wielkie moje gratulacje chłopaka. Juliusz i Julian baaaardzo mi się oba te imiona podobają
Anni fajny sąsiad.... I fajne masz to życie Wypadu do Włoch zazdroszczę...
Esia trzymaj się.... ja cierpię bardzo na brak słońca. Jak jest szaro to nigdy rano się pozbierać nie mogę... I dochodzę do siebie dopiero jak wieczorem kładę się już do łóżka;-)
Dzagud fajny weekendzik za Tobą... Marzy mi się żeby zostać samiusieńką w domu choćby jeden dzień... Hmmmm.... Nierealne...:-(
Wszystkich pozdrawiam ciepliusiooo... I zmykam...
brrr.... ale u nas mrozik.
Wróciłyśmy ze spaceru godzinę temu a ja dalej się telepię z zimna.
Zu dała się namówić na oglądanie bajek na DVD, więc mam pół godzinki na komputer.
Tylko tak żadko do Was piszę ostatnio że teraz nie wiem co mam pisać
Zuzka popsuła mi się znowu z jedzeniem. Od ponad tygodnia nie pije juz mleka z butli. Od obiadu do śniadania nic praktycznie nie je. Czasem jakiś owoc mały lub serek...:-( Wolałabym żeby jadła jakąś konkretniejszą kolacje... Może z czasem sie zmieni.... i apetyt powróci.
W dzień już nie śpi za to wieczorem szybko zasypia i o 19.30-20 mamy ją już z głowy
A mój D też już od jakiegoś miesiąca późno z pracy wraca, ok 19tej. I wtedy jest kąpiel i spanie i biedna Zu tatę ma tylko na weekend:-(
Poza tym jakoś powolutku do przodu... Zbliżają się świeta których nie znoszę, nie cierpię itd... Na przymus na wigilie muszę pojawić się u mojej mamy... A potem będziemy świrować w domu.... Bo co tu robić jak wszystko pozamykane... znajomi wszyscy po rodzinie porozjeżdżani.... Bleeeee.... Nie lubie świąt
Toska cieszę się że udało się pomóc Boryskowi. Żałuję bardzo że się nie dołożyłam. No i wielkie moje gratulacje chłopaka. Juliusz i Julian baaaardzo mi się oba te imiona podobają
Anni fajny sąsiad.... I fajne masz to życie Wypadu do Włoch zazdroszczę...
Esia trzymaj się.... ja cierpię bardzo na brak słońca. Jak jest szaro to nigdy rano się pozbierać nie mogę... I dochodzę do siebie dopiero jak wieczorem kładę się już do łóżka;-)
Dzagud fajny weekendzik za Tobą... Marzy mi się żeby zostać samiusieńką w domu choćby jeden dzień... Hmmmm.... Nierealne...:-(
Wszystkich pozdrawiam ciepliusiooo... I zmykam...