Myślałam że ta przerwa od komputera to suchy zapis i nikt tego nie przestrzega. U mnie w pracy tej i poprzedniej to każdy ma samodzielne stanowisko i sobie sam reguluje czym w danej chwili się zajmie
Teoretycznie każdy pracownik ma raz na godzinę 5 minut przerwy ale przecież nikt nie wstaje co godzinę od komputera
więc aż jestem zdziwiona że u Ciebie tak jest, jak to wygląda od strony praktycznej? Ja to bym nawet nie miała co ze sobą zrobić przez te 10 minut
Hehe ja akurat nie lubię jak imiona dzieci z jednej rodziny sie rymują, albo zbytnio do siebie pasują czy są zbyt podobne. Np Tomek i Tymek. Kamil i Kamila, Karolina i Paulina
więc unikam takich rozwiązań
U Ciebie widzę biblijnie
My wymyślamy każdy dla każdego ale nie mamy aż tak dużej rodziny.
Ja to co mogę polecic zwłaszcza dla nas w ciąży to sanki z pchaczem, tylko najlepiej takim wkładanym a nie przykręcanym na śrubki. Kupiłam kilka lat temu na allegro takie, może gdzieś się da jeszcze znalezc. Zdecydowanie wygodniej i lzej pchać sanki niż ciągnąć
chyba że mają być tylko i wyłącznie do zjeżdżania z górki, to wtedy bez sensu, bo z pchaczem (i z oparciem zresztą też) się nie zmieścisz razem z dzieckiem na sankach (dlatego polecam wyjmowany pchacz i oparcie a nie wykręcane żeby łatwo się ich pozbyć do zjazdów
)
Mi zaginął ten pchacz i jestem załamana bo nie pójdę z dziećmi na sanki bez niego. A często jak spadł (o dziwo! Bo w Łodzi to rzadkość) grubszy śnieg to córkę na sankach odbierałam z przedszkola i tak dwójkę dzieci na raz na tych sankach prowadziłam
synek miał wtedy 1,5 roku. No i też z pchaczem fajne jest to że masz dziecko przed sobą, co przy młodszych istotnego bo widzisz czy np dobrze siedzi i zaraz nie wyleci
Często spotykam się z takim właśnie rozwiązaniem przy większych rodzinach
To prawda, tak było! Na szczęście my mieliśmy kupione już ze 2 lata wcześniej
Yyyy nooo nie... Z testu Pappa nie ma wyniku odnośnie płci
Zdradź jakie
Ja mam identyczną sytuację hahah i też kupię tylko ręczniki
Chociaż nie, jeszcze nowe butelki (uzywalam nawet przy kp bo dzieci mam letnie więc spacery długie, a nie czuje się komfortowo karmiąc piersią publicznie więc zawsze brałam swoje odciągnięte mleko w butelce) i smoczek (który się pewnie nie przyda bo moje dzieci były bezsmoczkowe ale będę mieć na wszelki wypadek). I chyba tyle
Mi się wydawało że mi rozmawiamy i nawet do mojego powiedziałam że pierwszą ciążę to przeżywałam a teraz to nic nie rozmawiamy na ten temat na co on zdziwiony że jak to, ja przecież ciągle narzekam jak to źle się czuję
no i cóż, przestałam narzekać bo trochę przykro mi się zrobiło. Dla mnie to różnica rozmawiać o dziecku a rozmawiac o moim samopoczuciu w ciąży...
Ogólnie mój mąż poprzednich ciąży nie przeżywał, ani razu nie pogłaskał brzucha, nigdy do jego nie gadał, na badanie USG wzięłam go raz ale nie wszedł bo ja nie chciałam żeby był obecny jeśli będzie dopochwowo a akurat było. I to i tak jak chciałam żeby on poszedł a nie on.
Dla niego to jest jakaś abstrakcja ta ciąża i sam przyznał że ogólnie jego to przeraża że tam w środku jest dziecko
ale po porodach już się angażował i był dumny i w ogóle
tylko ta ciąża...
Nie mam żadnego specjalnego traktowania i w poprzednich ciążach też nie miałam. Tylko że w poprzednich czułam się dużo lepiej, nie byłam aż taka zmęczona. Więc jedyne co to chodzę spać o 20-21 razem z dziećmi, albo czasem o tej 18 czy 19 kiedy on już kończy pracę to zamiast ogarniać z nim ramię w ramię dzieci i dom to idę na chwilę odpocząć. I on to rozumie i się nie czepia.
Poza tym jak wracam z młodszym ze żłobka to dzwonię domofonem i schodzi i go wnosi (mieszkamy na 4 piętrze) bo jak sama to robiłam to potem miałam przez 40 minut twardy brzuch. Ale to też ja musiałam o to poprosic, sam na to nie wpadł
Mogę sobie wlazic na krzesła ile chcę, jeść co i ile chcę, łazić gdzie tam potrzebuję, wykonywać wszelkie prace domowe a on nie ma jakiejś nadopiekuńsci z tym związanej.
A jak często normalnie jeździcie w góry? Zazdroszczę, ja uwielbiam góry ale mój średnio. A teraz przy dzieciach to już w ogóle nie jeździmy, tylko ciągle morze i morze.
Bardzo ładne imiona, Laura teraz dość popularne, a Michał się chyba rzadko zdarza u dzieci, przynajmniej ja się nie spotykam
a to ładne imię
mój mąż takie ma
Można zdrabniac Michaś, Misiek
Hahaha dobry jest z tym aspiratorem
no nie wpadlabym na to żeby noworodkowi zastosować aspirator po kotach
A jak było przy córce z tymi nocnymi pobudkami?