reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2022

Ja w 2 ciąży bardzo nastawiałam się na karmienie piersią, mlody urodził się chory i niestety nie mógł być tak karmiony. Bardzo to przeżyłam, ale od tamtej pory zawsze mialam plan awaryjny, że nawet jeśli nie będzie po mojej myśli to przecież nic się nie dzieje. Zresztą u mnie w szpitalu szli na łatwiznę, zamiast odciągać pokarm to trzeba było kupować w aptece. I to nie taki jak się chciało, tylko jeden z tańszych, wskazany przez szpital, gotowy w słoiczkach.. no spoko.. wtedy byłam młodsza i bardziej układna, teraz bym się tak nie dała.
Miałam tak jak Ty.. Pierwsze dziecko "człowiek się uczył" Przy drugim cała ciążę mówiłam sobie ze chce karmić.. Gdy synek się urodził chory bardzo przeżywałam że nie mogłam go karmić :( obym tym razem mogła :( bardzo mi na tym zalezy
 
reklama
wróciłam właśnie z prenatalnych i jestem załamana... tzn. na szczęście z dzidzią wszystko dobrze, ale pani doktor potraktowała mnie jak śmiecia. Przez to w ogóle nie miałam radości z tego, że widzę swojego wierzgającego bobasa, tylko sama miałam ochotę spierdzielić z gabinetu jak najszybciej z rykiem. Zaczęło się od tego, ze doktor zapytała, czy palę w ciąży. Chciałam być szczera. Wiem, że palenie jest złe, ale przed ciążą paliłam paczkę heetsów dziennie, teraz zdarza mi się spalić pół paczki tygodniowo, nawet mniej. Dla mnie ogromna różnica, ale nie potrafię ot tak zejść do zera... Może, jakbyśmy się dłużej do tej ciąży przygotowywali, to zachodząc w nią już bym nie paliła, ale zaskoczyło szybko. Wiem, że to głupia wymówka, że nie potrafię przestać palić, ale i tak osobiście jestem z siebie dumna, że tak dużooo mniej palę... No więc na pytanie odnośnie palenia powiedziałam, że czasem mi się jeszcze zdarza. Pani doktor nawet nie zapytała jak dużo itp., tylko od razu zaczęła mnie opierdzielać. Że co ze mnie za matka, że truję swoje dziecko, że siebie to mogę zabijać, ale żeby bezbronnego człowieka... No niby ja to wszystko wiem, ale cholera, to jest nałóg, zazdroszczę kobietom które potrafią ot tak z silnego nałogu z dnia na dzień przestać palić. Czuję się teraz jak najgorsza matka na świecie i siedzę zaryczana, bo czuję że nie zasługuję na bycie mamą i że skoro nie poradziłam sobie z rzuceniem z dnia na dzień palenia, to nie ma szans, że poradzę sobie z dzieckiem... No po prostu czuję się teraz koszmarnie, jak jakiś podczłowiek:(
Po tym krótkim wywiadzie pani zaprosiła mnie na usg. Przez bite 15-20 minut jeździła mi głowicą po brzuchu i NIC się nie odezwała, ani pół słowem. Jak chciałam o coś spytać, to mówiła żeby jej nie rozpraszać. Przez całe usg myślałam, że umrę w środku, bo skoro się nie odzywa, to na pewno już mnie skreśliła jako człowieka no i przede wszystkim z dzidzią jest coś źle. Po usg powiedziała, że wszystko jest dobrze, jedynie istnieje 1:84 ryzyko porodu przedwczesnego, ale że sama chciałam skoro palę:( Zapytała, czy mamy z mężem jakieś pytania, oboje byliśmy zamurowani, mi się robiło niedobrze i myslalam, że albo się rozbeczę albo zwymiotuję pani dr na twarz, więc stwierdziłam, że po prostu chcę już wyjść, a jak będę miała jakieś pytania, to dopytam mojej ginekolog prowadzącej... Bałam się już czegokolwiek mówić przy tej lekarce.
No nie mogę dojść do siebie. Czuję się jak najgorsza kobieta świata i nie potrafię się cieszyć z pomyślnych wyników badania, bo dociera do mnie tylko abstrakcyjna nieprzyjemność tej wizyty :(
Współczuję :( a mogła byś powiedzieć gdzie Cię tak potraktowali?
Jesteś i będziesz dobra matka.. Nie daj sobie wmówić czegoś innego. A dla swojego spokoju i wyrzutów staraj się tym dupnac całkiem, poczytaj może o tym co się dzieje podczas palenia.. Itp?
Ja sama palilam przed ciąża.. Jak zobaczyłam 2kreski rzuciłam odrazu.. Nawet mnie nie ciągnie.. Teraz mi to śmierdzi...
 
Ja w 2 ciąży bardzo nastawiałam się na karmienie piersią, mlody urodził się chory i niestety nie mógł być tak karmiony. Bardzo to przeżyłam, ale od tamtej pory zawsze mialam plan awaryjny, że nawet jeśli nie będzie po mojej myśli to przecież nic się nie dzieje. Zresztą u mnie w szpitalu szli na łatwiznę, zamiast odciągać pokarm to trzeba było kupować w aptece. I to nie taki jak się chciało, tylko jeden z tańszych, wskazany przez szpital, gotowy w słoiczkach.. no spoko.. wtedy byłam młodsza i bardziej układna, teraz bym się tak nie dała.
Moja bratowa znów w pierwszej ciąży nie karmila zbyt długo piersią i było ok, a w drugiej właśnie siadło jej na głowę, że musi i miała ogromny kryzys przez to. Potem odpuściła. Ale czasami z głową ciężko wygrać.. Ja w poprzednie ciąże zachodziłam od razu, a o tą się trochę staraliśmy, bo - jestem tego pewna - blokowała mnie głowa, która za bardzo chciała [emoji849] a ja nie umiałam jej powiedzieć żeby odpuściła, bo jak się czegoś chce to się chce i tyle [emoji2368]
 
Część Dziewczyny odezwałam się jakiś czas temu a wtedy zaczelo się nam małe przeziębienie w domu i nie miałam nawet zabarsdzo czasu tu zaglądać.. ja jutro 24.11 mam prenatalne. Bardzo mi niedobrze dziś chyba że stresu bo ogólnie za wiele objawów to nie mam i w sumie nie miałam od początku :) ciekawa jestem czy któraś z was jest już po prenatalnych ;) muszę cofnąć się chociaż trochę w tył z wiadomościami ;):):) pozdrawiam
Cześć. Ja mam prenatalne również jutro. Mały stres jest ale mam nadzieję że wszystko będzie dobrze
 
Moja bratowa znów w pierwszej ciąży nie karmila zbyt długo piersią i było ok, a w drugiej właśnie siadło jej na głowę, że musi i miała ogromny kryzys przez to. Potem odpuściła. Ale czasami z głową ciężko wygrać.. Ja w poprzednie ciąże zachodziłam od razu, a o tą się trochę staraliśmy, bo - jestem tego pewna - blokowała mnie głowa, która za bardzo chciała [emoji849] a ja nie umiałam jej powiedzieć żeby odpuściła, bo jak się czegoś chce to się chce i tyle [emoji2368]
Dokładnie, jak coś siadzie na głowę to masakra.
Dlatego za wczasy mówię, że warto mieć plan awaryjny i nie dać sobie wkręcić, ze jest się gorszą mamą bo karmisz butelką, urodziłaś przez CC czy wracasz do pracy. To tak nie działa. Najważniejsza jest miłość do dziecka, opieka nad nim i zadbanie o to, by miało wszystko, czego mu potrzeba. I tu nie chodzi o wózek za 10 tys, stać kogoś, super. A dziecku i tak jest obojętne, w czym będzie jechać czy z czego jeść. Ważne że ma co jeść i rodziców, którzy kochają go ponad wszystko.
Także drogie Panie pamiętajmy co jest najważniejsze, reszta to tylko dodatki [emoji6]
 
Dokładnie, jak coś siadzie na głowę to masakra.
Dlatego za wczasy mówię, że warto mieć plan awaryjny i nie dać sobie wkręcić, ze jest się gorszą mamą bo karmisz butelką, urodziłaś przez CC czy wracasz do pracy. To tak nie działa. Najważniejsza jest miłość do dziecka, opieka nad nim i zadbanie o to, by miało wszystko, czego mu potrzeba. I tu nie chodzi o wózek za 10 tys, stać kogoś, super. A dziecku i tak jest obojętne, w czym będzie jechać czy z czego jeść. Ważne że ma co jeść i rodziców, którzy kochają go ponad wszystko.
Także drogie Panie pamiętajmy co jest najważniejsze, reszta to tylko dodatki [emoji6]
Myślę że będziemy musiały to klepać jak mantrę w czerwcu [emoji16]
 
reklama
A sprawdza Wam się teoria, że jeśli Wasza mama miała łatwy poród, to Wasz też taki był czy to bujda, którą wszyscy mnie pocieszają? :)
Chyba tylko pocieszenie, z tego co wiem moja mama mnie urodzila w godzine, potem blizniaki tez w godzine. Moja siostra ponad dobę sie meczyla bo mala nie pchała sie do wyjscia koniec końców miala cc jak tętno zaczelo spadać
 
Do góry