Jestem załamana
Od ponad tygodnia miałam spokój od mdłości, dzisiaj 11+2 wg USG i 12+0 wg ostatniej miesiączki i myślałam że to już za mną a tutaj dzisiaj jest armagedon
Mdli mnie tak że poważnie zastanawiam się czy nie iść zwymiotować. Wcisnęłam w siebie jedzenie, czekam na efekt czy trochę przejdzie. Masakra jakaś...
Do tego muszę siedzieć wyprostowana jak sprężyna bo jak tylko lekko się skrzywie to mam ściśnięty żołądek i mdłości się powiększają
Z plusów tylko tyle że mąż kupił mi tabsy na gardło o smaku miodu i malin i są przepyszne