Trzeba sobie uswiadomić że ciężko jest znaleźć tętno. Ja byłam na to przygotowana wiec nie panikowalam jak za 2 pierwszymi razami mi się nie udało.
Wczoraj i dzisaj udało się znleźć, ale to nie zajmuje mi 1 minutę tylko 10-20 min. Szukałam tętna około 10 minut po przebudzeniu, wtedy co mi sie nie udało znaleźć to było w ciągu dnia (nie wiem czy to ma znaczenie). Na tym etapie trzeba szukać bardzo nisko, na wzgórku łonowym a nie koło pępka.
Zarówno wczoraj i dzis po znalezieniu tętna, chcialam od razu znaleźć ponownie, zeby sobie nagrac na telefon
i mimo, ze głowice trzymalam idealnie w tym samym miejscu, to musialam przez kilka minut pod roznymi kątami i z różną mocą przyciskać aby ponownie uslyszyć tętno. Dlatego łatwo wpasc w panikę jezli sie szybko przeleci glowica po brzuchu i sie nie znajdzie, bo tu trzeba cierpliwosci i nastawic sie na mozolne szukanie po kilka razy w tym samym miejscu.
To są moje doswiadczenia i uwazam, ze na ten moment detektor to moje wybawienie, bo jestem chora i żaden gin mnie nie przyjmie w tym stanie.
Wizyte mam przelozona na wtorek i jestem szczesliwa i spokojna, gdyby nie detektor dzisiaj byłabym w jednej wielkiej panice bo nie dosc, ze obajwy mineły to jeszcze cholerna infekcja mnie dopadła co dodatkowo