reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2022

Parę minut temu zaczęłam czuć coś ala skurcze, takimi falami... I głównie po prawej stronie...
Zero plamień.
Miała któraś podobnie?
Bóle po któreś stronie (od prawego do lewego) owszem, ale nie potrafię rozróżnić czy były przy tym skurcze...

Zresztą ja kiepsko rozpoznaję bóle - przy porodzie córki pojechałam do szpitala za wcześnie - najpierw jeszcze 8h hamowali, później 8h obserwowali a kolejne 8h wywoływali - przy czym przy 9cm rozwarcia podali mi znieczulenie zewnątrz-oponowe, bo się bali że nie będę miała siły przeć i urodziłam w ciągu kolejnych 8minut!... (Mimo znieczulenia czułam że mam coś w kanale, a do szycia bo pękłam musieli mi podać jeszcze znieczulenie miejscowe bo skakałam z bólu...) Mam strasznie niski próg

Za to w ciąży z synkiem się nie zorientowałam, że te bóle to poród i faszerowałam się apapem i trafiłam na sor jak już były skurcze parte i główka w kanale rodnym...

Strach się bać jak będzie teraz, ale obawiam się że przy każdym silniejszym będę nawiedzać sor... (Im starsza ciąża tym częściej)
 
reklama
No ja mam dzisiaj 7+2 i pierwszy raz czuję coś takiego... Trochę się zaniepokoiłam ale chyba póki nie ma plamień nie ma się co martwić..
Bóle po któreś stronie (od prawego do lewego) owszem, ale nie potrafię rozróżnić czy były przy tym skurcze...

Zresztą ja kiepsko rozpoznaję bóle - przy porodzie córki pojechałam do szpitala za wcześnie - najpierw jeszcze 8h hamowali, później 8h obserwowali a kolejne 8h wywoływali - przy czym przy 9cm rozwarcia podali mi znieczulenie zewnątrz-oponowe, bo się bali że nie będę miała siły przeć i urodziłam w ciągu kolejnych 8minut!... (Mimo znieczulenia czułam że mam coś w kanale, a do szycia bo pękłam musieli mi podać jeszcze znieczulenie miejscowe bo skakałam z bólu...) Mam strasznie niski próg

Za to w ciąży z synkiem się nie zorientowałam, że te bóle to poród i trafiłam na sor jak już były skurcze parte i główka w kanale rodnym...

Strach się bać jak będzie teraz, ale.obawiam się że przy każdym silniejszym będę nawiedzać sor... (Im starsza ciąża tym częściej)
 
Hej :)
Dopiero nadrobiłam od wczoraj. Byłam dzisiaj od rana u mamy z synem. Rano wstałam z mdłościami, potem po jedzeniu mi przeszło. Trochę odepchnęło mnie od jedzenia.
I było ok, delikatne zmęczenie ale do przetrwania.
Od 15 mam combo... Masakryczne zmęczenie, mdłości, piersi znowu po przerwie bolą strasznie, aż boję się dzisiejszej nocy 😱
Także dziewczyny, nie martwcie się zanikiem objawów, bo jak Wam wróci za kilka dni to ze zdwojoną siłą 🤪
Ja aktuaknie kwaśne. O matko kiszonki i sok pomarańczowy :) Ale czy Wy też śpicie na potęgę? Ja jak za długo przymknę powiekę to mam odlot :)
Jedno mnie tylko martwi czesto mam taki bol w podbrzuszu jak przy miesiączce, ale nie jest to jakis bol ze się zwijam tylkoctak mi nieprzyjemnie. Ale gdzies czytalam ze na poczatku moze tak byc.
 
Bóle po któreś stronie (od prawego do lewego) owszem, ale nie potrafię rozróżnić czy były przy tym skurcze...

Zresztą ja kiepsko rozpoznaję bóle - przy porodzie córki pojechałam do szpitala za wcześnie - najpierw jeszcze 8h hamowali, później 8h obserwowali a kolejne 8h wywoływali - przy czym przy 9cm rozwarcia podali mi znieczulenie zewnątrz-oponowe, bo się bali że nie będę miała siły przeć i urodziłam w ciągu kolejnych 8minut!... (Mimo znieczulenia czułam że mam coś w kanale, a do szycia bo pękłam musieli mi podać jeszcze znieczulenie miejscowe bo skakałam z bólu...) Mam strasznie niski próg

Za to w ciąży z synkiem się nie zorientowałam, że te bóle to poród i faszerowałam się apapem i trafiłam na sor jak już były skurcze parte i główka w kanale rodnym...

Strach się bać jak będzie teraz, ale obawiam się że przy każdym silniejszym będę nawiedzać sor... (Im starsza ciąża tym częściej)
Wow to naprawdę z synkiem w ostatniej chwili trafiłaś do szpitala! Nieźle... Dobrze że zdążyłaś ;)
A urodziłaś przed terminem, że nie domyśliłam się że to już?
 
Wow to naprawdę z synkiem w ostatniej chwili trafiłaś do szpitala! Nieźle... Dobrze że zdążyłaś ;)
A urodziłaś przed terminem, że nie domyśliłam się że to już?
Tak - synek to 26tc, 2 węzły na pępowinie pewnie zaciskające się od dłuższego czasu bo lekarze stwierdzili, że wygląda na 24tc max...
 
Dziewczyny a ja mam często, zwłaszcza po wysiłku albo jak długo (godzinę czy dwie) jestem w pozycji stojącej czy kręcę się po domu, taki napięty brzuch. To jest takie uczucie jakbym tam miała wielki kamień, brzuch jest twardy i napięty. Miałam tak również w poprzednich ciążach, w pierwszej to dopiero gdzieś w połowie ciąży (jak nie później) a w drugiej już na początku tak jak teraz. Ja mówiłam że mi się macica stawia ale w zasadzie nie wiem czy to jest to uczucie, bo to nie jest skurcz który trwa chwilę, tylko takie stałe uczucie, które przechodzi dopiero gdy usiądę i odpoczynę minimum z 20 minut. Macie takie coś lub miałyście w poprzednich ciążach?
Mojay poprzednią ginekolog to niepokoiło, w pierwszej ciąży wysłała mnie na obserwację do szpitala, a w drugiej wysłała mnie w trybie natychmiastowym na L4, wyblagalam wtedy jeszcze opóźnienie zwolnienia o tydzień żebym mogła cokolwiek w pracy podomykac (szefowa nie wiedziała nawet jeszcze że jestem w ciąży, planowałam pracować jeszcze z kilka miesięcy). Oczywiście zapytam o to na wizycie, ale chciałabym wiedzieć czy Wy też tak macie.
 
Tak - synek to 26tc, 2 węzły na pępowinie pewnie zaciskające się od dłuższego czasu bo lekarze stwierdzili, że wygląda na 24tc max...
Rozumiem... Wybacz, pewnie już pisałaś o synku, tyle tu nas tutaj że nie jestem w stanie jeszcze zapamiętać.
To skoro to było tak wcześnie no to faktycznie mogłaś się nie spodziewać że to zaczął się poród...
 
Rozumiem... Wybacz, pewnie już pisałaś o synku, tyle tu nas tutaj że nie jestem w stanie jeszcze zapamiętać.
To skoro to było tak wcześnie no to faktycznie mogłaś się nie spodziewać że to zaczął się poród...
Spox, nie mam urazy... I mogę o tym pisać... Chociaż staram się nie wchodzić w szczegóły bo jednak mało kto chciałby ich słuchać - a w tej chwili jest nam potrzebny przede wszystkim spokój i nie zaszkodzą radosne historie 😆
 
reklama
Apropo węzłów. Opowiem wam swoją historię, która na szczęście dobrze się skończyła. Będzie długo, więc jak się komuś nie chce to niech przeleci 😊 Drugiego syna urodziłam w terminie przez CC i po wyjęciu okazało się że właśnie miał dokładnie dwa węzły prawdziwe na pępowinie. Pielęgniarki zaczęły robić zdjęcia, a lekarz wykonujący cięcie powiedział że w swojej karierze czegoś takiego nie widział. Jeden owszem zdarzył się ale dwa? Nazwali moje dziecko żyjącym cudem, które dostało 9 punktów. Ale o co chodzi. Pierwszego syna urodziłam 3 lata wcześniej również przez CC. Bardzo upierałam się o vback. Nie chciałam drugi raz przeżywać tego samego, no i bardzo chciałam urodzić naturalnie. Z racji tego że syn był bardzo mały bo urodził się z wagą 2400 w 39+3 to w ciąży już było wiadomo że będzie z tych mniejszych. Próbowałam namawiać mojego lekarza na poród naturalny, ale ten powiedział że po CC nie ma mowy i w szpitalu, w którym chciałam rodzic nikt mi się na to nie zgodzi. Myślałam nawet przez chwilę o zmianę szpitala, ale kurcze nikogo nie znałam, w tym już wcześniej rodziłam i tu był mój lekarz. Poza tym mój mąż też był przeciwny, więc już nie chciałam się kopać z końmi. Ale warunkiem moim było to że ta cesarka ma być jak najpóźniej skoro on jest taki malutki to niech sobie tam posiedzi jak najdłużej. Ciężko było przekonać mojego lekarza, bo on chciał tydzień wcześniej. Wywalczyłam to, że w końcu umówiliśmy się na 3 dni przed terminem. Dzień wcześniej musiałam się zgłosić do szpitala jak zawsze, badania itd, i na drugi dzień rano miałam mieć to CC. Okazało się że tego samego dnia po 23 odeszły mi wody, i zacząła się całkiem fajna akcja porodowa, w sensie skurcze. Myślę sobie tak, mojego lekarza tu nie ma, no bo miał być dopiero rano i robić CC, a tak będzie robić to ktoś inny, więc zagadam o ten poród naturalny, może pozwolą mi spróbować. Ale gdzie tam, spojrzeli na mnie jak na debila i wzięli na stół. Później się okazało że są te węzły. Szczęście w nieszczęściu że planowana ta cesarka i że nie pozwolili mi na ten poród, i że faktycznie nie zdecydowałam się na inny szpital. chyba bym nie mogła z tym żyć bo dziecko byłoby albo martwe, albo z porażeniem mózgowym. A tak jakimś cudem ten mój syn z tymi dwoma węzłami dał radę dotrzymać do końca i jest zdrowy. Później się dowiedziałam że gdyby to zostało wykryte na USG to ciążę trzeba by rozwiązac do 33 tygodnia najpóźniej. To jednak też wcześniak i też nie wiadomo jakie by mogły być z tego później konsekwencje. To tak w ramach ciekawostki napisałam jak było u mnie.
 
Do góry