Przepraszam, że jeszcze zawracam Wam głowę, ale czy może któraś z Was po poronieniu będzie wiedziała co mam dalej zrobić. Otóż wypisali mnie dziś rano ze szpitala (całkiem się oczyściłam po tabletkach), zwolnienie ciążowe miałam do 30 listopada. Wypis ze szpitala będę miała dopiero we wtorek. Zwolnienia od lekarza ze szpitala nie dostałam w ogóle, żadnego wsparcia psychologicznego także. Lekarz stwierdził, że skoro nie mam strasznych bóli przez które mnie skręca nie potrzebuje zwolnienia i on po poronieniu nie praktykuje zwolnień lekarskich, od wtorku według niego mam wrócić do pracy (pracuje Fizycznie w piekarni i na sali sprzedaży-kontakt z klientem). Fizycznie boli mnie podbrzusze trochę mocniej niż na miesiączkę, czasami są to takie mocniejsze skurcze, a psychicznie to w ogóle nie wiem co się dzieje. I teraz nie wiem czy mam się zgłosić do swojego ginekologa we wtorek i on będzie mógł mi wystawić zwolnienie czy do psychiatry (chodziłam wcześniej ze względu takiego, że nie mogłam poradzić sobie, że nie zachodziłam w ciążę i miałam ciężkie momenty...). Jak coś leki uspakajające jeszcze mam. Nie czuję się na siłach wrócić do pracy. Bardzo bym prosiła, jeśli wiecie co mogę dalej zrobić i jak to też wygląda z informacją dla pracodawcy to piszcie na priv, żebym tu już Wam głowy nie zawracała. Dziękuję.