Dzień dobry dziewczyny, Miałam dziś zła noc. Nie dość, że przez to przeziębienie mam kaszel, który mnie całą noc meczy. Brzuch mnie od tego ciągłego kaszlu boli.To mała przyszła do nas o 1.00 wyspana i rozgadana
.
Czytam ile placicie za lekarza w Polsce to jest jakaś tragedia. Pamiętam jak płaciłam 100 zł za prywatną wizytę.
Ja tutaj w Niemczech chodzę na kasę chorych. W ciąży przysługują tylko 3 usg, jeśli z jakiś względów chcę więcej to koszt 1 usg w 2019 roku był 15€, nie wiem jeszcze jak teraz.
Badania prenatalne z krwii do 35 roku życia placi się samemu, po 35 roku życia jest już refundowane. Nie pamiętam dokładnie, ale za usg to chyba połówkowe, które wykonuje lekarza w klinice też się nie placi.
Rozmawiałyście wczoraj o zespole Edwardsa. Kilka lat temu z mężem braliśmy udział w "Szlachetnej paczce" . Była to rodzina, mama z 3 dzieci. Z który właśnie to ostatnie miało zesp. Edwardsa. Ta Pani mówiła to samo, co Wy, że do końca ciąży lekarza nie poinformował, nie wiedział, że dziecko będzie chore.
Do czego zmierzam, podczas mojego badania usg tego genetycznego, zapytaliśmy z mężem lekarza jak to możliwe, że lekarz może tego nie zauważyć.
Na co odparł, że on zajmuje się tylko takimi badaniami, widział już wiele razy wiele schorzeń. Lekarza, który po raz pierwszy będzie miał styczność z chorobą genetyczną poprostu nie jest w stanie tego zauważyć. Oto opinia lekarza, dlatego czasem się tak dzieje a nie inaczej, że rodzice nie są świadomi, chorób swojego dziecka.
Życzę Wam mało mdłości, pozytywnego nastawienia a wszystko będzie dobrze