Hej Laski
Wczoraj niestety ale zdazyla sie możliwość ponownego sprawdzenia wagi małego tzn. wylądowałam na IP
Wczorajszym dniu mąż chciał zrobic niespodziankę i zabrał mnie na spotkanie brzuchatek w Galaxy Szczecin. Uważajcie Kochane na parterze przy schodach do parkingu i wc jest totalnie na środku wysepka gdzie stoi samochód. Po wszystkim chcąc jeszcze zajść do WC szlam w stronę tych schodów przez szeroką wysepkę gdzie kompletnie nie było Widać że tam jest próg. A jeszcze z Darkiem się zagadalam. Zachaczylam i poleciałam na brzuch
lecąc w dół starałam się osłonić brzuch ręką i noga ale nie unikałam uderzenia
No i szok zarówno ja jak i mój Darek.... Ludzie tylko stali i się gapili OPROCZ jednego młodego chłopaka który pobiegł kilka sekund za nami i zaproponował że nas zawiezie do szpitala (teraz chcielibyśmy mu podziękować ale pozostanie nieznajomym) .
I przeżyliśmy szok
,, co z Antkiem,,
to już koniec bycia rodzicem?
Jeszcze się nie zaczęło tak naprawdę a już koniec ma być?
Jak dotarło do mnie co się stało popatrzyłam na brzuch i zbeczalam się jak dziecko
Pojechaliśmy na Zdroje bo nie wiedzieliśmy gdzie..
Gdy usłyszałam bicie serca Antosia to tak jakby ktoś mi kamień z pleców zabrał. Leżałam pod ktg zrobili USG (sprawdzili Antka kości czy się połamał i czy łożysko się nie odkleiło) sprawdzili szyjkę.
Lekarz mnie zrypal że za szybko robię ze nie jestem już tylko za siebie odpowiedzialna. Itd itp. ale tam był lekki podest w ogóle nie widoczny . Jest koloru czarnego i wygląda to jak płaska powierzchnia :/// w domu byliśmy po 12 w nocy.
Tak sie nerwow strachu najedliśmy że ja jeszcze dochodzę do siebie .
Coś strasznego polecieć swoim ciężarem na swoje male nienarodzone dziecko
Uważajcie na siebie
Ps. Gin na IP stwierdził że łamaga jestem co mnie wkurzyło bo przecież nie poleciałam specjalnie.
I że dziś już 3 ciężarnej jestem co upadła. I że jak jest burza to nie wychodzimy na dwór hmmm chyba mu o ciśnienie chodziło....
Uważajcie Kochane na Siebie