reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwcowe Mamy 2019

Ja poprosiłam doktora o L4 w pierwszej ciąży. Z dnia na dzień zostawiłam pracę.

Dużo stresów, codziennie krew z nosa, wyjście po tylko 9h z pracy, to było szczęście. Pod telefonem całą dobę.
Mimo wszystko lubiłam ją, chciałam nawet zrobić podyplomowe z tej tematyki.

Niestety, raz szef połasił się na zlecenie, którego nie moglibyśmy wykonać, bo żaden z pracowników nie miał do tego odpowiednich uprawnień. Wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale szef kazał podpisywać umowę. Zgoda, wykonywałam jego polecenia.
Potem była niezła afera. My nie poniesieliśmy żadnych strat, ale klient poniósł baaardzo duże.
Szef umywał ręce, zwalił winę tylko na mnie.
Dostawałam potem "służbowe" telefony, klient opowiadał mi całą rozmowę jak to mnie szef wyzywał jaka jestem na ka..., na ha..., na pe..., że mnie zaraz na pysk wyje...ie.
Szef jest do tego zdolny, bo słyszałam jak traktował pracowników.
Miałam małe załamanie psychiczne. Odeszłam na zwolnienie tego samego dnia. Rano zadzwoniłam i powiedziałam, że jestem w ciąży. I że wiem co o mnie wygadywał bo obcych ludziach.
Szefowa nakazywała mi wrócić, skoro nie leżę w szpitalu.
Do tej pory byłam na wychowawczym, ale teraz znowu przechodzę na L4.

Może miałabym mniejszy żal do nich, gdyby to chodziło o wieloletniego klienta, który dobrze płacił. Ale to był ktoś zupełnie nowy, gdzie była okazja złapać naprawdę tylko parę groszy, za to mnie potraktowano jak psa
 
reklama
Mój po śniadaniu też zaczyna się robić fajny [emoji1][emoji1][emoji1]
20181127_090317.jpeg
 

Załączniki

  • 20181127_090317.jpeg
    20181127_090317.jpeg
    42,5 KB · Wyświetleń: 314
Ja poprosiłam doktora o L4 w pierwszej ciąży. Z dnia na dzień zostawiłam pracę.

Dużo stresów, codziennie krew z nosa, wyjście po tylko 9h z pracy, to było szczęście. Pod telefonem całą dobę.
Mimo wszystko lubiłam ją, chciałam nawet zrobić podyplomowe z tej tematyki.

Niestety, raz szef połasił się na zlecenie, którego nie moglibyśmy wykonać, bo żaden z pracowników nie miał do tego odpowiednich uprawnień. Wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale szef kazał podpisywać umowę. Zgoda, wykonywałam jego polecenia.
Potem była niezła afera. My nie poniesieliśmy żadnych strat, ale klient poniósł baaardzo duże.
Szef umywał ręce, zwalił winę tylko na mnie.
Dostawałam potem "służbowe" telefony, klient opowiadał mi całą rozmowę jak to mnie szef wyzywał jaka jestem na ka..., na ha..., na pe..., że mnie zaraz na pysk wyje...ie.
Szef jest do tego zdolny, bo słyszałam jak traktował pracowników.
Miałam małe załamanie psychiczne. Odeszłam na zwolnienie tego samego dnia. Rano zadzwoniłam i powiedziałam, że jestem w ciąży. I że wiem co o mnie wygadywał bo obcych ludziach.
Szefowa nakazywała mi wrócić, skoro nie leżę w szpitalu.
Do tej pory byłam na wychowawczym, ale teraz znowu przechodzę na L4.

Może miałabym mniejszy żal do nich, gdyby to chodziło o wieloletniego klienta, który dobrze płacił. Ale to był ktoś zupełnie nowy, gdzie była okazja złapać naprawdę tylko parę groszy, za to mnie potraktowano jak psa
Nieładne z ich strony, skoro pracodawca nie jest fair to dlaczego pracownicy mają się narażać. Ja jestem tego zdania, że co zasiewasz to zbierasz. Jeśli nie szanujesz swoich pracowników to i oni nie będą szanować Ciebie. W Twojej sytuacji też poszła bym na L4, bo jak nie denerwować się w takim miejscu
 
Ja poprosiłam doktora o L4 w pierwszej ciąży. Z dnia na dzień zostawiłam pracę.

Dużo stresów, codziennie krew z nosa, wyjście po tylko 9h z pracy, to było szczęście. Pod telefonem całą dobę.
Mimo wszystko lubiłam ją, chciałam nawet zrobić podyplomowe z tej tematyki.

Niestety, raz szef połasił się na zlecenie, którego nie moglibyśmy wykonać, bo żaden z pracowników nie miał do tego odpowiednich uprawnień. Wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale szef kazał podpisywać umowę. Zgoda, wykonywałam jego polecenia.
Potem była niezła afera. My nie poniesieliśmy żadnych strat, ale klient poniósł baaardzo duże.
Szef umywał ręce, zwalił winę tylko na mnie.
Dostawałam potem "służbowe" telefony, klient opowiadał mi całą rozmowę jak to mnie szef wyzywał jaka jestem na ka..., na ha..., na pe..., że mnie zaraz na pysk wyje...ie.
Szef jest do tego zdolny, bo słyszałam jak traktował pracowników.
Miałam małe załamanie psychiczne. Odeszłam na zwolnienie tego samego dnia. Rano zadzwoniłam i powiedziałam, że jestem w ciąży. I że wiem co o mnie wygadywał bo obcych ludziach.
Szefowa nakazywała mi wrócić, skoro nie leżę w szpitalu.
Do tej pory byłam na wychowawczym, ale teraz znowu przechodzę na L4.

Może miałabym mniejszy żal do nich, gdyby to chodziło o wieloletniego klienta, który dobrze płacił. Ale to był ktoś zupełnie nowy, gdzie była okazja złapać naprawdę tylko parę groszy, za to mnie potraktowano jak psa
Przykre jest to jak traktuje się lojalnego pracownika.
Co za historia... [emoji849][emoji849][emoji849] i później dziwić się kobietom, że pozbywają się skrupułów w tej kwestii.
 
reklama
Do góry