Monafkinia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Październik 2018
- Postów
- 421
Ja poprosiłam doktora o L4 w pierwszej ciąży. Z dnia na dzień zostawiłam pracę.
Dużo stresów, codziennie krew z nosa, wyjście po tylko 9h z pracy, to było szczęście. Pod telefonem całą dobę.
Mimo wszystko lubiłam ją, chciałam nawet zrobić podyplomowe z tej tematyki.
Niestety, raz szef połasił się na zlecenie, którego nie moglibyśmy wykonać, bo żaden z pracowników nie miał do tego odpowiednich uprawnień. Wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale szef kazał podpisywać umowę. Zgoda, wykonywałam jego polecenia.
Potem była niezła afera. My nie poniesieliśmy żadnych strat, ale klient poniósł baaardzo duże.
Szef umywał ręce, zwalił winę tylko na mnie.
Dostawałam potem "służbowe" telefony, klient opowiadał mi całą rozmowę jak to mnie szef wyzywał jaka jestem na ka..., na ha..., na pe..., że mnie zaraz na pysk wyje...ie.
Szef jest do tego zdolny, bo słyszałam jak traktował pracowników.
Miałam małe załamanie psychiczne. Odeszłam na zwolnienie tego samego dnia. Rano zadzwoniłam i powiedziałam, że jestem w ciąży. I że wiem co o mnie wygadywał bo obcych ludziach.
Szefowa nakazywała mi wrócić, skoro nie leżę w szpitalu.
Do tej pory byłam na wychowawczym, ale teraz znowu przechodzę na L4.
Może miałabym mniejszy żal do nich, gdyby to chodziło o wieloletniego klienta, który dobrze płacił. Ale to był ktoś zupełnie nowy, gdzie była okazja złapać naprawdę tylko parę groszy, za to mnie potraktowano jak psa
Dużo stresów, codziennie krew z nosa, wyjście po tylko 9h z pracy, to było szczęście. Pod telefonem całą dobę.
Mimo wszystko lubiłam ją, chciałam nawet zrobić podyplomowe z tej tematyki.
Niestety, raz szef połasił się na zlecenie, którego nie moglibyśmy wykonać, bo żaden z pracowników nie miał do tego odpowiednich uprawnień. Wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale szef kazał podpisywać umowę. Zgoda, wykonywałam jego polecenia.
Potem była niezła afera. My nie poniesieliśmy żadnych strat, ale klient poniósł baaardzo duże.
Szef umywał ręce, zwalił winę tylko na mnie.
Dostawałam potem "służbowe" telefony, klient opowiadał mi całą rozmowę jak to mnie szef wyzywał jaka jestem na ka..., na ha..., na pe..., że mnie zaraz na pysk wyje...ie.
Szef jest do tego zdolny, bo słyszałam jak traktował pracowników.
Miałam małe załamanie psychiczne. Odeszłam na zwolnienie tego samego dnia. Rano zadzwoniłam i powiedziałam, że jestem w ciąży. I że wiem co o mnie wygadywał bo obcych ludziach.
Szefowa nakazywała mi wrócić, skoro nie leżę w szpitalu.
Do tej pory byłam na wychowawczym, ale teraz znowu przechodzę na L4.
Może miałabym mniejszy żal do nich, gdyby to chodziło o wieloletniego klienta, który dobrze płacił. Ale to był ktoś zupełnie nowy, gdzie była okazja złapać naprawdę tylko parę groszy, za to mnie potraktowano jak psa