reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe Mamy 2019

Czesc dziewczyny. Trzy razy wchodzilam zaczynalam pisac i kasowalam. W pon zglosilam sie do szpitala zrobiono mi wszystkie badania w dn przyjecia ciśnienie mialam 170/90 w sumie czulam sie normalnie tylko straszne poty mnie zalały. Po pobraniu krwi okazalo sie ze mam silna anemie. Do wtorku wieczorem bylo ok. Koło 1 w nocy zrobilo mi sie slabo i gorąco myslalam ze sie dusze poszlam do dyzurki zbadali cisnienie okazalo sie ze bardzo wysokie w ciagu 3 godzin, najgorszych w moim zyciu zaczelam krwawic a o 11 rano bylo po wszystkim, stracilam aniolka i nadzieje. Musieli mnie czyscic. Koszmar trwal do 14. Na obserwacji zostalam na noc w czwartek wypisano mnie. Dzisiaj miałam kontrole na ktorej dowiedzialam sie po szczegółowych badaniach ze nie udaloby sie utrzymac ciazy poniewaz serduszko bylo slabe i na 90 procent juz na prenatalnych wyszloby ze fasolka jest powaznie chora i na 80 procent bylaby to dzidzia z wadami genetycznymi jesli cudem udaloby sie donosic. To byla dziewczynka. Nie zaluje ani chwili ze kolejna cora, zaluje jedynie ze tak sie skonczylo. Nie moge dojsc do siebie, caly czas placze umowilam sie na wizyte z psychologiem. Dziwi mnie ze urodzilam 2 zdrowe córki a tu taki pstryczek w nos. Los sobie zakpil ze mnie. Zdecydowalismy z mezem ze juz nie bedziemy probowac kolejny raz bo chyba nie przezylabym czegos podobnego ponownie.
Obecnie jestem w domu wzielam miesiac wolnego zeby dojsc psychicznie do siebie. Potem wracam do pracy.
Co do forum jesli pozwolicie nie chcialabym was opuszczac i od czasu do czasu skrobnac cos, pomoc radą albo pomoc w sprawach technicznych. Ktoras pisala cos o tabelce ale na chwile obecna ciezko mi ja skorygowac bo sama swiadomosc ze ja tam widnieje i musze sie usunac wywoluje rozpacz. Wiec zajme sie nia za kilka dni jak umysl da znak ze czas zamknac ten etap.
Duzo wczesniej byla mala wymiana zdan ze nie powinno sie pisac o obawach itp zeby nie straszyc innych. Wiec idac tym tokiem nie powinnam teraz wogole pisac o tym co mnie spotkalo wiec jesli ktoras czuje sie urazona ze strasze kogos to wybaczcie ale musialam bo nikt mnie nie zrozumie tak jak inne dziewczyny stad ktore to przezyly i musialam. Poprostu musialam....
Mam nadzieje ze wszystkie czujecie sie doskonale wasze fasolki zdrowe i duze i aby tak juz zostalo do konca. Tym które beda mialy prenatalne zycze najlepszych wiadomosci. A dziewczynom po prenatalnych szczerze gratuluje i ciesze sie razem z Wami.


Kochana bardzo mi przykro.. Wiem co przechodzisz ja tak miałam ostatnie 4razy .. :( jestem z Tobą
Daj sobie czas na to wszystko,bądź dzielna.
 
reklama
I my już po

Uff wszystko dobrze)

Dzidziuś spał i pan doktor na siłę malca budził ten po chwili zaczął skakać i kopać; ) za bardzo nie chciał współgrać ale wszystko się udało powierzyć i sprawdzić ale mi ułożyło. ... a mąż jaki szczęśliwy

mówi, ,i Ty nic nie czujesz jak skacze?" Hehe przeżywa że tak dzidzia kopie i się rusza

wszystkie wady wykluczone: przyziernosc korkowa 1,4. Kość notowania pięknie. Wielkość dzidzia wzorowa tylko na koniec pleckami się obrócił i koniec podpatrywania hehe ;p płeć nieznana.

Jestem szczęśliwa <3 <3
Gratuluję:)
 
Czesc dziewczyny. Trzy razy wchodzilam zaczynalam pisac i kasowalam. W pon zglosilam sie do szpitala zrobiono mi wszystkie badania w dn przyjecia ciśnienie mialam 170/90 w sumie czulam sie normalnie tylko straszne poty mnie zalały. Po pobraniu krwi okazalo sie ze mam silna anemie. Do wtorku wieczorem bylo ok. Koło 1 w nocy zrobilo mi sie slabo i gorąco myslalam ze sie dusze poszlam do dyzurki zbadali cisnienie okazalo sie ze bardzo wysokie w ciagu 3 godzin, najgorszych w moim zyciu zaczelam krwawic a o 11 rano bylo po wszystkim, stracilam aniolka i nadzieje. Musieli mnie czyscic. Koszmar trwal do 14. Na obserwacji zostalam na noc w czwartek wypisano mnie. Dzisiaj miałam kontrole na ktorej dowiedzialam sie po szczegółowych badaniach ze nie udaloby sie utrzymac ciazy poniewaz serduszko bylo slabe i na 90 procent juz na prenatalnych wyszloby ze fasolka jest powaznie chora i na 80 procent bylaby to dzidzia z wadami genetycznymi jesli cudem udaloby sie donosic. To byla dziewczynka. Nie zaluje ani chwili ze kolejna cora, zaluje jedynie ze tak sie skonczylo. Nie moge dojsc do siebie, caly czas placze umowilam sie na wizyte z psychologiem. Dziwi mnie ze urodzilam 2 zdrowe córki a tu taki pstryczek w nos. Los sobie zakpil ze mnie. Zdecydowalismy z mezem ze juz nie bedziemy probowac kolejny raz bo chyba nie przezylabym czegos podobnego ponownie.
Obecnie jestem w domu wzielam miesiac wolnego zeby dojsc psychicznie do siebie. Potem wracam do pracy.
Co do forum jesli pozwolicie nie chcialabym was opuszczac i od czasu do czasu skrobnac cos, pomoc radą albo pomoc w sprawach technicznych. Ktoras pisala cos o tabelce ale na chwile obecna ciezko mi ja skorygowac bo sama swiadomosc ze ja tam widnieje i musze sie usunac wywoluje rozpacz. Wiec zajme sie nia za kilka dni jak umysl da znak ze czas zamknac ten etap.
Duzo wczesniej byla mala wymiana zdan ze nie powinno sie pisac o obawach itp zeby nie straszyc innych. Wiec idac tym tokiem nie powinnam teraz wogole pisac o tym co mnie spotkalo wiec jesli ktoras czuje sie urazona ze strasze kogos to wybaczcie ale musialam bo nikt mnie nie zrozumie tak jak inne dziewczyny stad ktore to przezyly i musialam. Poprostu musialam....
Mam nadzieje ze wszystkie czujecie sie doskonale wasze fasolki zdrowe i duze i aby tak juz zostalo do konca. Tym które beda mialy prenatalne zycze najlepszych wiadomosci. A dziewczynom po prenatalnych szczerze gratuluje i ciesze sie razem z Wami.
Kochana jeśli będziesz chciała się wygadać wyplakac pisz ...... o każdej porze dnia i nocy nawet na priv..... Wiem co czujesz bo kiedyś też to przeszłam buziaki dla Ciebie wiem że to nie ukoi Twojego bólu..... [emoji24]
 
@Nat Bluebell , @Zaskoczona2013 gratuluję Wam udanych badań i pięknych Pchełek! [emoji173][emoji173][emoji173]

Ja już po lekcjach, koncercie i rozmowie z dyrektorką...... przez zęby wręcz powiedziała "gratuluję" ze skwaszoną miną po czym dodała, że ona pracowała do samego porodu i jeszcze złożyła na mnie prośbo-obowiązek znalezienia kogoś na moje miejsce. Mam ochotę nie wracać do tej chorej szkoły. Nawet nie zapytała jak się czuję. [emoji849][emoji849][emoji849]

Ojejku:( nie fajnie. A masz kogoś zaufanego do pracy na swoje miejsce?
 
Ojejku:( nie fajnie. A masz kogoś zaufanego do pracy na swoje miejsce?
Nie mam, ale przecież to nie jest mój obowiązek.... w ogóle problem niekompletnej kadry to powinien być problem dyrektora. Tak naprawdę szukając kogoś na swoje miejsce przyznaję się do jakiejś swojej "winy", której poczucie usilnie próbowała we mnie wzbudzić..
 
I my już po

Uff wszystko dobrze)

Dzidziuś spał i pan doktor na siłę malca budził ten po chwili zaczął skakać i kopać; ) za bardzo nie chciał współgrać ale wszystko się udało powierzyć i sprawdzić ale mi ułożyło. ... a mąż jaki szczęśliwy

mówi, ,i Ty nic nie czujesz jak skacze?" Hehe przeżywa że tak dzidzia kopie i się rusza

wszystkie wady wykluczone: przyziernosc korkowa 1,4. Kość notowania pięknie. Wielkość dzidzia wzorowa tylko na koniec pleckami się obrócił i koniec podpatrywania hehe ;p płeć nieznana.

Jestem szczęśliwa <3 <3
Śliczny gratuluję
 
@Ces to jest nieopisana tragedia. Wiele z nas było z Tobą myślami. Trudno co kolwiek napisać każda śmierć boli, a dziecka chybaba najbardziej. Nie przepraszaj za to co napisałaś, nikt tu nie będzie slodzil że takie rzeczy się zdarzają, lepiej mieć tą świadomość. Zrobiłaś wszystko co mogłaś, natura zadecydowała inaczej. Zostań z nami.
 
Nie mam, ale przecież to nie jest mój obowiązek.... w ogóle problem niekompletnej kadry to powinien być problem dyrektora. Tak naprawdę szukając kogoś na swoje miejsce przyznaję się do jakiejś swojej "winy", której poczucie usilnie próbowała we mnie wzbudzić..
Dokładnie... Kurcze to dyrekcji obowiazek a nie Twoj jako pracownika. Jestes lojalna bo mówisz wcześniej, chociaz nie masz takoego obowiązku.
 
Nie mam, ale przecież to nie jest mój obowiązek.... w ogóle problem niekompletnej kadry to powinien być problem dyrektora. Tak naprawdę szukając kogoś na swoje miejsce przyznaję się do jakiejś swojej "winy", której poczucie usilnie próbowała we mnie wzbudzić..
No daj spokój, masakra jakaś ... A gdybyś nie daj Boże zachorowała poważnie albo jakiś wypadek miała i nie moglabys dłuższy czas być w pracy to też byś miała zastępstwo szukać... Nie przejmuj się nawet, nie warto
 
reklama
Nie wyobrażałam sobie, że rzuci mi się na szyję, ale liczyłam na to, że chociaż przez chwile pomyśli o mnie jak o człowieku, a nie rękach do pracy. No cóż, liczyłam na zbyt wiele. [emoji4] Jutro walczę z tematem w drugiej szkole. [emoji123]

Kciuki zaciśnięte:)
Ja dzisiaj szefowi tez dałam znać o drugim potomku i powrocie gdzieś za ok rok z haczykiem( wstępnie planuje już tylko półroczny macierzyński)
 
Do góry