To chyba żart? Nie chce się wierzyć, że ktos mógl wpasc na taki pomysl...My nie mamy z teściową złych relacji wręcz bardzo dobre ale takie gadanie wywołuje we mnie wkur... na maxa. Mój mąż mnie wspiera. Ja mu też nie mówię o większości rzeczy w końcu to jego mama a nie chcę żeby było mu przykro. Oczywiście teściowa w rozmowie o tym że do starszej córki to nie mogli przyjechać i dlaczego mąż nie mógł decydować kto może nas odwiedzić bo to jego dziecko przecież, to może tym razem będzie mógł wypowiedzieć swoje zdanie i przyjadą od razu jak się Kaja urodzi... Wybuchnęłam śmiechem niestety i powiedziałam że absolutnie nie będzie decydował kto mnie ma oglądać w takim stanie po cesarce, a ojcem owszem jest jednak zrobić każdy jeden potrafi a w ciąży chodzi kobieta, ona rodzi dziecko i sorry ale do niej wg mnie należy decyzja czy i kiedy ktoś może przyjść. No to padła alternatywa: tatuś wywiezie dziecko na korytarz żeby wszyscy zobaczyli mogli wziąć na ręce i przywitać... Brak słów
U mnie w szpitalu sa sale 2-osobowe i mam nadzieje, że u "wspóllokatorki" nie bedzie tabuna odwiedzin... Jednak po porodzie ma sie potrzebe odpoczynku i intymnosci, a nie wysluchiwania trajkotania ciotek i babć innej mamy.
Do mnie do szpitala pewnie oprócz meźa przyjdzie tata i siostra. Znajomych sie nie spodziewam i nie zapraszam. Beda mieli okazje zobaczyc dziecko jak wrocimy do domu i bedziemy na to gotowi