reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2018

Fatalna noc za mną... Po wypiciu tego *spam* i do tego termosu lipy z miodem wygrzałam i wypociłam się niemiłosiernie, a do tego co 1,5 na siku od tego picia. I tak całą noc piłam tą lipę. Ale dziś czuję się o niebo lepiej, kości nie bolą i ogólnie wrócił mi apetyt bo wczoraj prawie nic nie zjadłam.


Jeśli chodzi o teściową. Naprawde lubię moją teściową, czasem wydaje się taka staroświecka, ale często próbuje też uczyć się nowych rzeczy dowiadywać, i jak jej się coś tłumaczy to wydaje mi się że rozumie, nie wciska swoich racji na siłę, tylko bierze pod uwagę że coś może się robić/myśleć inaczej. Mieszkamy od siedzie 40 km, więc nie widujemy się bardzo często, ale teraz jak jestem w ciąży to sama dzwoni co jakiś czas zapytać jak się czuję i co słychać. Nie wiem jak będzie jak pojawi się dziecko. Ze względu na odległość na pewno nie będziemy spędzać wtedy wiele czasu razem, więc nie powinno być jakichś spin. W grudniu dziecko urodziła jej córka więc ma też czas żeby poznać się z nowocześniejszym podejściem do niemowlaka, liczę że tam trochę się zapozna co i jak teraz jest więc ja będę miała luźniej. Ogólnie nie wydaje mi się żeby wciskała mi jakieś starodawne pomysły jak to mieszanie mleka z mąką... Ale wswzystko wyjdzie w praniu ;) Póki co nasze konakty są bardzo dobre i liczę , że takie pozostaną. Wiem, że na pewno respektuje diety dla dzieci itp, ma jednego wnuka który właśnie wielu rzeczy nie może, i nigdy nie spotkałam się żeby pozwalała lub wciskała coś czego nie może bo jedno nie zaszkodzi lub coś. Jej jedna z córek jest również alergiczką więc rozumie, że jak tak jest to trzeba pewnych rzeczy unikać i koniec. Mam w każdym razie nadzieję, że wszystko będzie dobre :) Nie chciałabym , żeby moje dziecko miało z takich powodów utrudniony kontakt z babcią.
Bardziej trochę obawiam się mojej mamci. Ona właśnie jest dość krytyczna, a krytykę wypowiada takim tonem,że żyć się odechciewa. Ma jednego wnuczka już, ale u mojego brata, to inaczej jak miała obiekcję do synowej a inaczej jak będzie chciała powiedzieć coś mi , córce. Mimo wszystko będę liczyła na jej pomoc i dobre słowo ;)
 
reklama
Do polowkowego nie trzeba mieć certyfikatu. Powiedz że zależy Ci na takiej karcie z opisem i czy może Ci to zapewnić, jeśli nie to idź gdzie indziej:)

9ewnqqmzi7le71mi.png
nie trzeba, ale patrząc na to co przechodzi @Just&yna, to lepiej znaleźć takiego, który wie co robi, a certyfikat jest jednak gwarancją, że badanie zostanie wykonane porządnie. zapewnienie, że dostanie się kartkę z opisem to wg mnie za mało
 
Do polowkowego nie trzeba mieć certyfikatu. Powiedz że zależy Ci na takiej karcie z opisem i czy może Ci to zapewnić, jeśli nie to idź gdzie indziej:)

9ewnqqmzi7le71mi.png
Do żadnego, nawet genetycznego, nie trzeba mieć certfikatu ;) Ale jednak dobrze, żeby był. Tzw. połówkowe to jedno z ważniejszych badań, na których bada się narządy wewnętrzne dziecka, mózg, serce, przepływy i całą resztę. Lekarz bez specjalizacji może nie zauważyć nieprawidłowości.
 
Ciąg dalszy dylematów...wyskoczyla mi opryszczka w ciąży...nie jestem pewna czy kiedyś już miałam....Coś raz kiedyś jakbym kojarzyla ale nie jestem pewna ...

 
Koleżanka u której wczoraj byłam powiedziała że ona dostała jakaś szczepionke czy antybiotyk jak byla w ciazy...

 
Cześć dziewczyny.
Co do tesciowej to uwierzcie mi że przed przyjściem na świat naszej córki miałam z nią mega kontakt, rozmawiałyśmy praktycznie o wszystkim, ona mówiła ze cieszy się że zostanę, a potem że zostałam jej synową itp..
Wszystko zmieniło się o 180 st gdy mała się urodziła.
I jeśli chodzi i porównanie mama- teściowa, że niby ta drugą córkę się gorzej traktuję to nie jest tak, bo moja mama jak pytała np o czapkę wdomu, to raz powiedziałam że według zaleceń nie trzeba już dawać jej dziecku, że w domu mamy ciepło, że położne nawet mówiły że nie trzeba itp, że będę ubierać na ok pół h po kąpaniu itp.

No i moja mama przyjęła to do wiadomości, bo logiczne argumenty na nią działają, a do tego wierzy że mam wiedzę itp.. A do teściowej nawet najbardziej logiczne argumenty nie trafią, mimo takich samych argumentów jakich używałam mówiąc coś mamie, ona dalej swoje.
I tak np jak przy przytoczonym przykładzie z czapeczką mama raz, zapytała a teściowa za każdym razem "a czemu ona nie ma czapeczki".

Tak samo było jak np w listopadzie mała nie miała czapki na dwór, bo było ciepło dość, więc z domu do auta i z auta np do teściów wystarczył np kaptur z bluzy.. Mama raz zapytała w podobnej sytuacji o czapkę, a teściowa za każdym razem pytała czemu jej nie ma... Odpowiadałam spokojnie,jak zawsze do niej i tłumaczyłam, mąż się unosił jak zawsze po którymś tam razie..
Aż raz po setnym takim samym pytaniu odpowiedziałam że ma czapkę ale nie założyła, no i skończyło się to pytanie..

Teściowej nic nie pasuje, kesli nie jest tak jak ona chce.
Kolejny przykład na roczku pytanie a czemu ona nie ma białych spodni (do kościoła na roczek w LUTYM mała była ubrana w białe rajstopy, bluzeczkę jasna, nawet biała czapkę miała cienka w kościele, no i normalne spodnie bo to był luty, a później przebraliśmy w domu w ładna sukieneczkę).
A teściowa mężowi oczywiście glendziła czemu ma zwykle spodnie a nie białe, mąż jej mówi że to nie chrzciny, że jest zimno i ma takie spodnie, że na jeden raz spodni nie będziemy kupować i że jest ubrana czysto i schludnie a to najważniejsze...
A ona że mogliśmy powiedzieć to ona by kupiła białe spodnie, mąż mówi że dla nas one były zbędne, a ta dalej że ONA by kupiła!

Przykładów mogłabym mnożyć tysiące...
Już pisałam że mała ma nietolerancję na mleko krowie, ale według teściowej "trochę trochę by jej nie zaszkodzilo".
Potem wymyśliła że córka jest za drobna bo jej tłuszczów nie dajmy, oczywiście mówiła to mężowi kilka razy a mnie nie. Jakbym ja to usłyszała to bym powiedziała że to że dziecko nie dostaje golonki i smalcu, wcale nie oznacza że nie dajemy jej tych właściwych tłuszczów. No ale mówiła to mężowi, kt po prostu powiedziała co myśli i się nie cackał ze słowami..

Dlatego nasz sosunek się zmienił, jakoś jak mała skończyła rok, przestałam do niej mówić "mamo", a mówiłam tak bo po ślubie pytała czy będę tak do niej mówić, że było by jej miło, miałyśmy dobry kontakt, uważałam ją za super teściowa, więc nie było z tym problemu.
Do teścia nadal mówię tato, bo on jest spoko, często jak teściowa mówi "swoje mądrości" to ją opieprza i sprowadza na ziemię, mówi żeby przestała itp.
A do niej nie, bo stwierdziłam że nie będę nazywać mamą kogoś kto nie szanuje męża i mojej opinii, oraz mojej osoby (bo mówienie wszystkiego za moimi plecami mężowi uważam za brak szacunku, tym bardziej że od zawsze ją jej wszystko tumaczyłam czemu tak a nie inaczej, czemu to jest lepsze dla dziecka niż to co robiono kiedyś, a mąż się od razu unosi i nic nie tłumaczy).

Sorki za ten długi bełkot, ale chciałam pokazać że nie zawsze tak jest że teściowa jest dla nas be a mama cacy.
Wiadomo pewnie są takie przykłady że synowa nastawia się od razu na nie na teściową..
Ale to zależy w dużej mierze od tego, jakie one są.

A na przykład podam jeszcze że mąż woli moją mamę, mowi często czemu jego mama nie może być taka normalna jak moja, woli żeby moja się zajmowała małą a nie jego, bo wtedy jest pewnie że mała nie dostanie czegoś czego nie może, szczególnie wcześniej jak mała była młodsza tak było.
 
Ciąg dalszy dylematów...wyskoczyla mi opryszczka w ciąży...nie jestem pewna czy kiedyś już miałam....Coś raz kiedyś jakbym kojarzyla ale nie jestem pewna ...

Skontaktuj się z lekarzem, jakbyś miała na 100% kiedyś to nie jest groźna, ale jak zarazisz się 1szy raz w ciąży to jest groźna dla dziecka, wtedy musisz brać leki przeciwwirusowe.
Jeśli nie masz pewności, to lepiej wziąć leki.
 
Ciąg dalszy dylematów...wyskoczyla mi opryszczka w ciąży...nie jestem pewna czy kiedyś już miałam....Coś raz kiedyś jakbym kojarzyla ale nie jestem pewna ...

Ja też miałam na początku ciąży opryszczke, tylko że ja mam od czasu do czasu, lekarz przepisał mi heviran w tabletkach i kazał brać 5 dziennie żeby jak najszybciej się pozbyć, jeśli masz pierwszy raz to wtedy może być bardziej niebezpieczne

Napisane na F3111 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Hej Wam!

Zdrówka dla wszystkich zasmarkanych :) Ja kolejny dzień zamierzam spędzić w łóżku. Łyknęłam już syrop z cebuli, zjadłam 3 zęby czosnku, piję herbatę z miodem i cytryną, a w pogotowiu czeka paracetamol, ale póki trzymam się na nogach to nie chcę nic zażywać. Mam nadzieję, że sama zwalczę zarazę bo już mnie nosi lekko :)

Widzę, że temat teściowych ostro na tapecie :D Już dawno takich esejów tutaj nie czytałam! Ja ze swoją też nie mam dobrego kontaktu... Mogłabym książkę o tym napisać i nie byłaby to lekka przygodówka, ale raczej coś z serii horror/sensacja a chwilami nawet science fiction. W każdym razie własnego dzieciątka nie powierzyłabym jej do opieki nawet na 10 min więc niezwykle cieszę się, że nasze kontakty są ograniczone do minimum- również dzięki odległości jaka nas dzieli :)

Do matek i przyszłych matek Synków- ( z zięciem chyba kontakty są ciut łatwiejsze)- My też kiedyś będziemy teściowymi (tak, też mnie to przeraża)- zróbmy co w naszej mocy, żeby nie powielać błędów naszych teściowych :)

O kurde, 20tc zaczynam, szok! :D
 
Do góry