U lekarza wszystko w porządku, dzidzi serducho bije co najważniejsze.
Mam mieć przedłużane l4, więc do pracy już nie będę wracać napewno.
Ale bylam też w pracy poinformować o tym, ale również o tym,że nie będę chciała po macierzyńskim wracać tam do pracy, na co szef zaproponował,że rozwiążemy umowę o pracę po moim porodzie, że zasiłek i tak będę otrzymywać,bo mi będzie należny itd. Umowę mam do 2020 roku. Szwagierka jest księgowa i mówi, żebym absolutnie się na to nie godziła, ,bo rzecz pierwsza nie idą mi lata pracy, że przepisy się zmieniają itp. Tak to właśnie jest, pracujesz dla kogoś a ktoś tylko myśli jak na Tobie oszczędzić, takie cwaniactwo.
Mogłaś nie mówić, że nie zamierzasz wracać. Po porodzie dostaniesz zasiłek w wysokości 1000 zł.
I szwagierka ma rację, nie zgadzaj się.