reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2018

Avet może ta radość przyjdzie z czasem, może po prostu jakiś dół Cię złapał.
Głowa do góry, będzie dobrze!
I odzywaj się bo komu jak nie nam masz się wygadać?

Optima witamy:).
Mogłaś wcześniej się ujawnić, to byśmy Cię wspierały choć trochę dobrym słowem...

Napisane na Moto G Play w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Wiem, ze to nie miejsce na taki post, ale innego nie mam.
Wszystkie tutaj jesteście przeszczęśliwe, że spełnia się Wasze ogromne marzenie o dziecku. Ja też o nim marzyłam. Starałam się o nie i byłam wniebowzięta, kiedy na teście zobaczyłam dwie kreski.
Jak jest dziś już sama nie wiem.
Ciąża przebiega podręcznikowo, nie miałam mdłości, wymiotów, pracuję na pół etatu.
Ale nie jestem szczęśliwa. Coś jest nie tak. Kiedy dziś na wizycie okazało się, że przytyłam prawie 3kg wpadłam w histerię.
Kiedyś byłam dużo tęższa, potem miałam problemy z odżywianiem, doatrło do mnie, że znów będę przez to przechodzić. Pracą się nie mogę zająć, bo nie pracuję za dużo. Nie mam ochoty żadnych zakupów robić, nie oglądam się za ubrankami. Codziennie płaczę, nic mnie nie cieszy.
Nie udzielam się na forum, bo nie potrafię być szczęśliwa tak jak Wy.
Daj sobie czas, musisz pogodzić się z tym, że tyle rzeczy dookoła się zmienia. Ciesz się tym, co już masz czyli dobrymi wynikami i nie porównuj z innymi. Też nie szaleje z radości bo nie lubię pozwalać sobie na zbyt dużo, kiedy wciąż tyle niepewności dookoła. Ale liczę na to, że z czasem się poprawi. Również Tobie :) możesz faktycznie poszukać psychologa, któremu się wygadasz, tak żeby mieć pewność, że to nie kwestia chorobowa a jedynie przejściowa trudność w zaakceptowaniu rzeczywistości :)

Napisane na ASUS_X007D w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wiem, ze to nie miejsce na taki post, ale innego nie mam.
Wszystkie tutaj jesteście przeszczęśliwe, że spełnia się Wasze ogromne marzenie o dziecku. Ja też o nim marzyłam. Starałam się o nie i byłam wniebowzięta, kiedy na teście zobaczyłam dwie kreski.
Jak jest dziś już sama nie wiem.
Ciąża przebiega podręcznikowo, nie miałam mdłości, wymiotów, pracuję na pół etatu.
Ale nie jestem szczęśliwa. Coś jest nie tak. Kiedy dziś na wizycie okazało się, że przytyłam prawie 3kg wpadłam w histerię.
Kiedyś byłam dużo tęższa, potem miałam problemy z odżywianiem, doatrło do mnie, że znów będę przez to przechodzić. Pracą się nie mogę zająć, bo nie pracuję za dużo. Nie mam ochoty żadnych zakupów robić, nie oglądam się za ubrankami. Codziennie płaczę, nic mnie nie cieszy.
Nie udzielam się na forum, bo nie potrafię być szczęśliwa tak jak Wy.
Ciąża to bardzo trudny okres, nawet jak wystarana i wyczekana. Wszystko powoli zaczyna się zmieniać, trzeba już powoli dostosować swoje dotychczasowe życie do nowej sytuacji, a w międzyczasie hormony szaleją w pełni. Tysiące myśli, obaw i stresów to duże obciążenie, na które różnie się reaguje. Myślę że Twoja reakcja nie jest wyjątkiem, tylko niewiele dziewczyn się przyznaje do niej, bo ciążą "trzeba" się obowiazkowo cieszyc przecież... Daj sobie czas na oswojenie nowej sytuacji i nie myśl że Twoja reakcja jest zła lub coś takiego, bo każdy ma prawo ja przeżywać na swój sposób. Może by Ci pomogła rozmowa z dobrym psychologiem?
 
Wiem, ze to nie miejsce na taki post, ale innego nie mam.
Wszystkie tutaj jesteście przeszczęśliwe, że spełnia się Wasze ogromne marzenie o dziecku. Ja też o nim marzyłam. Starałam się o nie i byłam wniebowzięta, kiedy na teście zobaczyłam dwie kreski.
Jak jest dziś już sama nie wiem.
Ciąża przebiega podręcznikowo, nie miałam mdłości, wymiotów, pracuję na pół etatu.
Ale nie jestem szczęśliwa. Coś jest nie tak. Kiedy dziś na wizycie okazało się, że przytyłam prawie 3kg wpadłam w histerię.
Kiedyś byłam dużo tęższa, potem miałam problemy z odżywianiem, doatrło do mnie, że znów będę przez to przechodzić. Pracą się nie mogę zająć, bo nie pracuję za dużo. Nie mam ochoty żadnych zakupów robić, nie oglądam się za ubrankami. Codziennie płaczę, nic mnie nie cieszy.
Nie udzielam się na forum, bo nie potrafię być szczęśliwa tak jak Wy.

Też miałam podobnie w pierwszej ciąży, ale z czasem to naprawdę minie. Daj sobie czas na oswojenie się. Jeśli Twoja ciąża przebiega prawidłowo, zrób coś co sprawia Ci radość jeszcze przed terminem porodu. Może to zabrzmi banalnie, zrób coś dla siebie, wycisz złe emocje i przyciągnij pozytywną energie.
 
Hej Dziewczyny, dołączam i ja! Nie to, że dowiedziałam się właśnie teraz
emoji6.png
czekałam na wyniki biopsji kosmowki i teraz, kiedy wiem, ze wszystko ok, odważam się odezwać. Miałam dużą przezierność: 5.4 mm w pierwszym badaniu. Dzisiaj odebrałam wyniki i będzie zdrowy chłopak
emoji1.png
jeżeli któraś z Was będzie potrzebowała informacji o Roszkowskim, szpitalu na Czerniakowskiej w Warszawie, służę pomocą - chociaż mam nadzieję, że się Wam nie przyda. Cudownych dni ciążowych Wam wszystkich życzę!
Miło że nasze grono się powiększa :) Przeżyć już miałaś do teraz wystarczająco, więc teraz pora na nudne kilka miesięcy ;)

avet - a Ty po prostu pójdź do psychologa/psychoterapeuty, bo w sumie wszystkie posty na tym forum masz raczej w podobnym tonie [ wiem że przesadzam, bo były i posty napisane w dobrym nastroju, ale staram się Cię zmotywować ;)], tak jak byś nie umiała zaakceptować sytuacji - zdecydowanie w związku z tym przyda Ci się pomoc, bo jak bardzo by Cię nie pocieszać, to jednak w najbliższym czasie nie będzie lepiej... Przytyjesz zapewne dużo więcej (jak każda z nas!), potem z pół etatu zrobi się L4 a potem macierzyński (czyli całkowite odstawienie od pracy), będzie dużo obowiązków związanych z maluszkiem. Ale z tego wszystkiego da się cieszyć, więc poszukaj pomocy specjalisty, żebyś zobaczyła też plusy, a nie same minusy.
 
Ciekawe jak to zbadali, że dziecko cierpiało po kapuście, którą mama zjadła. Ale mnie to śmieszy. Kiedy dotrze do ludzi, że dziecko ma nie wykształcone jelita i cały układ pokarmowy i bóle brzuszka są częste i "normalne". Na pewno dieta mamy nie była przyczyną.
A ja sobie nie dam wmówić, że dieta mamy nie może powodować bóli brzuszka u dziecka! U nas ewidentnie tak było - dziecko płakało tylko po określonym jedzeniu (np mięso/ryba smażona w panierce, śliwki). Gdy tego nie jadlam - dziecię szczęśliwe. I na 100% nie był to zbieg okoliczności. Bo mogło się zdarzyć raz, czy dwa a nie za każdym razem...

A co najdziwniejsze/najśmieszniejsze - mała cierpiała jak wypiłam cos gazowanego (np. karmi na laktację). Nie mam pojęcia jak bąbelki z piwa mogły się dostać do cycków, ale wyglądało na to, że tak właśnie było ;)
 
Też mamy za sobą długie starania o dziecko - pierwszą córkę "robiliśmy" prawie 3 lata. W końcu się udało tak po prostu, widocznie nadszedł nasz czas... W tym czasie kilku znajomych zachodziło w ciążę i rodziło dzieci i wiadomo, że było nam przykro, ale nigdy nie unikaliśmy spotkań, czy tematu.
Mam natomiast koleżankę - starali się w tym samym czasie co my. Gdy nam się udało, a im nie - ucięli kontakt :( Napisała mi wprost, że nie chce się ze mną widywać ze względu na moją ciążę.
W końcu i im się udało. I to jak - pierwsze dziecko przyszło na świat latem 2013 roku, a latem 2016 byli już rodzicami trojga dzieci :-) :)
 
Z innej beczki może trochę.
Rodzice aniołków/niepłodni/starający się od jakiegoś czasu różnie reaguja na ciaze bezproblemowe znajomych i należy to uszanować, bo jeśli to ma im pomóc chociaż troszkę to czemu nie. Pary którym sie udało mają tendencje do pobłażania sytuacji bo poprostu jej nie rozumieją. Nie mówię, że wszyscy. Jednak doświadczyłam sytuacji w której przyjaciółka po stracie dziecka w 20 tc poleciła mi oddanie mleka do banku (bylam na silnych lekach które miały zatrzymac laktacje), oraz jej rozmowy skupiały się w większym stopniu na jej stanie błogoslawionym. Kobieta po nie miłych doświadczeniach czuje się i tak już w wystarczającym stopniu naznaczona. I jeśli nie ma ochoty przebywać i słuchać o ciąży to jej indywidualna sprawa.

Ale takie kwestie zostawmy nie mają sensu, bo to co ktoś czuje jest intymne i zarezerwowane dla osoby doświadczonej przez los.
 
Ostatnia edycja:
Dziś dzień bez pracy, więc z rana zawiozłam Stasia do szkoły i teraz się wyleguję :D Odkryciem było - w negatywnym tego słowa znaczeniu - że wchodząc na moje 3 piętro w kamienicy (tempo raczej spacerowe!) nieźle się zasapałam ;) Może pora, może za małe śniadanie, kto to tam wie, ale bacznie będę się przyglądała sytuacji ;)

Super dnia Wam dziewczyny życzę! :)
 
reklama
Hej Dziewczyny :)
Ja wczoraj byłam na USG i z dzieckiem wszystko dobrze, rozwija się prawidłowo. Niestety trafiliśmy na niezbyt przyjemną lekarkę i okazało się, że mam nisko ułożone łożysko.. niestety Pani nie chciała mi za bardzo wytłumaczyć co to dokładnie jest/ czym to grozi.. powiedziała tylko, że mogę mieć łożysko przodujące - jak zapytałam co to.. to odpowiedziała, że "to łożysko obniżone".. Dlatego pozostaje mi teraz czekać na poniedziałkową wizytę u mojej ginekolog - wtedy na pewno wtedy dowiem się więcej.. w internecie z mężem też rzuciliśmy tylko na to okiem, ponieważ nie chcę czytać i zamartwiać się na zapas :)
Miłego dnia!
 
Do góry