Plusy: masz dziecko przy sobie, spokojne, z zaspokojoną potrzebą bliskości, dwie wolne ręce. Zimą łatwiej wyjść na spacer, bo nie trzeba maluszka ubierać w kombinezon zimowy. Nie ma problemu z brakiem miejsca na wózek w sklepie itp. I dodatkowo chusty są tak piękne, aż czasem nie wiadomo co wybrać.
Minus widzę jeden - podczas spaceru bez wózka nie ma gdzie dziecka odłożyć jeśli chcesz np przymierzyć coś w sklepie. Dlatego ja na spacery chodziłam do parku, a jeśli chciałam zrobić zakupy ubraniowe dla siebie to brałam męża i on nosił córę.
Z psychologicznego punktu widzenia wbrew pozorom chusty na początku najbardziej przydają się w domu. Gdy maluszek jest nieodkładalny, a Ty chcesz powiesić pranie, ogarnąć mieszkanie itp. Ja przy młodszej wózka na początku wcale nie używałam wózka. Łatwiej mi było wyjść na spacer z noworodkiem i 3latkiem bez wózka i z wolnymi rękami. Teraz z trójką to już całkiem
nawet się zastanawiamy z mężem czy w ogóle wózek kupować. Przydałby nam się na wesela tylko.