Heeej
Dawno się nie odzywałam, ale często Was czytam - chyba większość weny twórczej zostawiam w pracy. Niby w domu przy kompie, ale często gęsto jest to kilkanaście godzin pod rząd.
dzięki Wam ogarnęłam wyprawkę w jakichś 80%
Wczoraj zamówiłam nawet wózek!
Wiecie, obudził mnie taki konkretny skurcz. Bardzo krótki. Nie będę na razie robić z tego afery, ale w pierwszej chwili byłam przerażona. Zdarzyło mi pierwszy raz.
Poza tym u mnie wszystko ok. Mam 29t6d, Byłam w środę na wizycie, młody jest dwa tygodnie do przodu, więc już dygam jak ja go urodzę, bo pewnie będzie kolos
Zresztą matka wielka, ojciec wielki więc nie może być inaczej. Gin wyliczył mi termin na 5 czerwca, z OM mam na 17.. Strasznie duża przepaść. On twierdzi, że mogę urodzić w tym pierwszym terminie. Ciekawe..
Suelen, co do życia z dzieciakami - zgadzam się z Tobą. Dla chcącego nic trudnego. Mam idealny przykład w rodzinie. Choć za nimi nie przepadam jestem pełna podziwu - od zawsze kochali góry. Mają trójkę maluchów w przedziale 2-7l. Uwierzycie, że oni choć raz w miesiącu jeżdżą z całą trójką i chodzą po górach? Oboje pracują, mają też rodziców emerytów z którymi mogliby zostawić dzieciaki a mimo wszystko podejmują się tego "trudu" i podróżują w komplecie. Wszyscy zadowoleni. Ja też nie chciałabym ugnić w domu. To na pewno kwestia organizacji
Bellax, jak u Ciebie? poprawiła się sytuacja?
Zajączku, gdzie kupiłaś plandeke na wesele?
Ja mam na przestrzeni maja i kwietnia aż 3 wesela i jeden chrzest. Trochę się rozglądałam, ale w sukienkach typowo ciążowych wyglądam jak koń. Najlepiej mi w zwykłych i spokojnie w nie wchodzę, tylko tracą na długości, a ciężarna z dupą na wierzchu to chyba kiepski pomysł