reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe mamy 2017

Myślę że do podejścia do kościoła właśnie bardzo duże znaczenie mają księża w parafiach. Ja pochodzę z miejscowości w której ksiądz jest naprawdę mądrym człowiekiem który zaraża wiara, rozumie człowieka, pomaga gdy tylko może. Ma swoje zdanie ale nikomu go nie narzuca nikomu się nie podporządkowane a stara się zrozumieć każda sytuację. Za to teraz mieszkam gdzie nie znam księży nie chodzę tu do kościoła i nie chce mi się bo słyszałam zle opinie. Znajoma chciała ochrzcic córkę a on nie chciał tego zrobić. A dlaczego? Bo nie miała ślubu z ojcem dziecka i powiedział że nie udzieli do póki tego nie załatwia. To jest śmieszne a czemu jest to dziecko winne. Nie żyjemy w dawnych czasach gdzie dziecko oznaczało ślub albo właściwie z seksem się czekało do ślubu. Tacy księża którzy nie straja się zrozumieć że są inne czasy zniechęcają do kościołów. Dziś właśnie takie spotkałam i zero uśmiechu czysta wredota w twarzy spojrzał z wrogości na mój brzuch. Pewnie stwierdził młoda na pewno bez męża ale dziecka sie dorobiła. Tak przynajmniej mówił jego wyraz twarzy.
 
reklama
Jak trochę je ogarnę [emoji4]

0d1yhqvkorvfo1vd.png
Czekamy[emoji4] sama chciałam coś nagrać ale musialabym pół dnia siedzieć z telefonem w ręku bo nie jestem w stanie przewidzieć kiedy kopie.

 
U mnie jest taka sytuacja... ja jestem wierząca, mąż coraz bardziej odchodzi od wiary. Ja po części też, bo to co kler wyrabia w moim mieście to się w pale nie mieści... wystarczy, ze powiem że ślub 12 lat temu mieliśmy w kościele 30 km od naszego miasta.

Dla mnie wiara to jedno, a kościół to drugie. Bo widzę że w tym co robi kler nie ma wiary, a jest tylko kasa i polityka.Kolendy nie przyjmujemy już od bardzo dawna, święta BN obchodzimy tradycyjnie z rodzicami (wierzącymi) na Wielkanoc zazwyczaj wyjeżdżamy we dwoje.

Mąż uparł się, że nie zapisze naszego dziecka do "sekty czarnych"... ja się zastanawiam, analizuję wszystkie za i przeciw... ale coraz bardziej jestem przekonana do tego, aby dziecko wybrało wiarę świadomie, kiedy dorośnie.
Co do świąt - choinka, kutia, prezenty są to zwyczaje zapożyczone przez chrześcijaństwo z innych kultur i nie mam z tym problemu. Z każdym rokiem jestem coraz bardziej przeciwna klerowi, a kiedy ksiądz zażądał wysokiej opłaty za pogrzeb mojej babci bo "nie widział jej na mszy w niedziele" to coś się we mnie ulało.... i chyba nie chcę aby moje dziecko było członkiem takiej społeczności.

Rodzina powoli przywykła do naszej postawy... kiedyś ciotki klotki burzyły się:
"Madziu dlaczego nie chodzisz do kościoła skoro wierzysz w Boga?"
"Bo boję się, ze spotkam biskupa Wesołowskiego albo Petza ... "

i wtedy zazwyczaj już jest spokój i nikt nie drąży tematu :-)
Rozumiem Cię.
Ja chodzę do kościoła i jest to dla mnie i męża ważne.
Ale wiadomo - ksiądz to tylko człowiek, a kościół tworzą ludzie ze wszystkimi swoimi wadami. Mieszkam w mieście, wiec znaleźliśmy miejsce gdzie lubimy chodzić, a księża są wierzący i zaangażowani. Wiem, że nie zawsze jest taka możliwość...
Wydaje mi się, że jeśli ktoś nie chce wychowywać dziecka w wierze katolickiej, uczyć go modlitw i rozmawiać z nim o Bogu to nie powinien go chrzcić. A już na pewno nie dlatego, że babcia chce chrztu albo sąsiedzi będą gadać.

0d1yhqvkorvfo1vd.png
 
Ja wierząca w teorii jestem ale nie praktykuje. Mój m tez nie chodził do kościoła. Ale ślubna kościelny mamy i postanowiliśmy ze chrzest tez będzie. Sama bralam ślub w innej parafii bo u mnie ksiądz chciał 2 tysiące za ślub a tam gdzie się po braliśmy było co łaska. To samo jest z chrztami. 2,5 tysiąca za chrzest. Jak chrzestni nie mogą chodzić na nauki to dodatkowo 500 zł. Także u mnie kościół w parafii to czysty biznes. Moja mama jest bardzo wierząca ale nie narzucala mi nigdy swojego zdania.

 
Ale cukier na czczo nie ma nic wspólnego z cukrzyca ciążowa. Dlatego w tych tygodniach jest badanie krzywej cukrowej Aby sprawdzić czy się nie nabawiłas cukrzycy w ciąży. Ja całe życie mam cukier w normie a badania i takie muszę robicie. Ba nawet sama polecam je robić aby być pewnym że wszystko jest ok ;-) :-)

Napisane na C6903 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja mam spore wątpliwości jeśli chodzi o wiarę. Kiedyś regularnie uczestniczyłam we mszy świętej, spowiadałam się. Odkąd mój synek zachorował niestety mam kryzys wiary i nie potrafię się przełamać. Nawet nie chcę na ten moment, nie jestem gotowa. Wiem, że problem jest we mnie, ale po prostu nie potrafię zaakceptować choroby syna i nie mam ochoty chodzić do kościoła czy modlić się do Boga. Dużo żalu we mnie jest jeszcze.
Na pewno będziemy chrzcili Marcelka, ale nie wiem jak to pogodzić z moim rozdarciem. Jeszcze mam czas, może po porodzie odzyskam spokój i pogodzę się z Bogiem. No nie wiem, ale to trudny temat


7u223e3kwboc3bjp.png
 
Ale cukier na czczo nie ma nic wspólnego z cukrzyca ciążowa. Dlatego w tych tygodniach jest badanie krzywej cukrowej Aby sprawdzić czy się nie nabawiłas cukrzycy w ciąży. Ja całe życie mam cukier w normie a badania i takie muszę robicie. Ba nawet sama polecam je robić aby być pewnym że wszystko jest ok ;-) :-)

Napisane na C6903 w aplikacji Forum BabyBoom
Aja mialam cukier ostatnio w normie. Za ufam pod tym względem mojej gin. Zobaczymy czy mi zleci czy nie

 
My głównie chrzcimy by poźniej jeśli będą chcec oczywiscie, mogli wziasc ślub koscielny. Znam takie 2 osoby co nie wierzyly, nie były chrzczone a jak poznaly swoją połówke to ślubu koscielnego im sie zachciało :) i mieli problem. Głównie mąz chce bo u mnie z wiara kiepsko...
 
Dziewczyny a tak z innej beczki... czy któraś z Was postanowiła nie chrzcić dziecka? Jeśli tak, to czy spotkała Was (lub dziecko) jakaś przykra sytuacja ze strony szkoły/przedszkola/rodziny/społeczeństwa?

Ja Matiego nie chrzcilam. nie wierzę w Boga, nie chodzę do kościoła, nie brałam ślubu kościelnego.
Mati nie chodzi na religie ale chodzil do prywatnego przedszkola, teraz zerówki- może dlatego jest latiwiej.
Moja rodzina jest wierzaca ale nikt z tej bliskiej nie komentował (poza ciotka ale to nie bliska rodziba)
Teraz już nie ma nagonki na to, ze dziecko nie chrzczone.
Matiemu tłumacze na bieżąco czym jest wiara; religia. nie szerze pogladu; ze wierzący są "glupi" wręcz przeciwnie bardzo szanuje tych co wierzą naprawdę.
Natomiast samo chrzeczbie dziecka bo tak wypada a później dZieciak jest w kościele dopiero jak ma konunie ewentualnie wczensiej na ślubie lub pogrzebie kogoś z rodziny jest dla mnie śmieszne.
 
reklama
Aja mialam cukier ostatnio w normie. Za ufam pod tym względem mojej gin. Zobaczymy czy mi zleci czy nie

No w tym badaniu właśnie o to chodzi. Cukier mogłaś mieć w normie na czczo, ale nie wiesz jak zachowuje się organizam po spożyciu, a cukrzyca ciążowa występuje jak sama nazwa wskazuje tylko w ciąży i dlatego to się bada.
Ale ok każdy ma swojego lekarza.

Napisane na C6903 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry