reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Agula skoro rozmawiałaś już o tym z pediatrą to przynajmniej wiesz na czym stoisz a to bardzo ważne dla matki;-)Ile pediatrów, podręczników i nas tyle teorii :) Najważniejsze by działać w zgodzie ze sobą:tak: Ja np sama wypijam herbatki z kopru i jest ok, kupki są, nie ma bólu..ale to też tak uroda mojego dziecka za co dziękuję opatrzności...
 
reklama
Agula - a ile mały ważył jak się urodził? U mnie pediatra mówiła, że dzieciaczki powinny w 2 tyg od urodzenia osiagnac mase urodzeniową, a przez pierwszy miesiąc przybrać ok. 1kg. Jak Przemek miał 2 tyg to mu do urodzeniowej brakowało 50g i lekarka była zadowolona. Potem jak miał miesiac (nie 4 tyg. tylko misiac)to ważył 4030 i tez mówiła ze ok. Urodzeniowa miał 3150.

Kasia - no u mnie to się sprawa komplikowała przez tą insulinę. Trzymam kciuki żeby usg i ktg było w porządku i żeby maluszek sam się zebrał do wyprowadzki :) Daj nać we wtorek co i jak. A jak się w ogóle czujesz psychicznie? Wielki dzień zbliża się dużymi krokami :D Czujesz się już gotowa psychicznie na poród?

Nimue - doskonale Cię rozumiem. Ja kiedyś to co weekend jakiś wypad a teraz to siedzę grzecznie w domku. W ogóle nawet po mieście nie lubię małego wozić autem. Jak już to go w wózek pakuje. Na razie to on samochodem jechał 2 razy tylko - ze szpitala i na badanie bioderek. Jakoś się boję strasznie, że jakby doszło do stłuczki to by coś mu się stało. Na dłuższą wyprawę (200km) wybieramy się dopiero na Boże Narodzenie do moich rodziców. Nie wiem jak to będzie, będę panikować pewnie już z tydzień wcześniej, mały jeszcze nie będzie miał nawet 3 miesiecy skończonych.

Domkaa- gratuluję wagi malutkiej:) Musze chyba pogadać z Przemkiem żeby się wziął do roboty, bo inaczej za rok będą go rówieśnicy w piaskownicy łopatką bić;)

agga - gratulacje dla Filipka, śmiesznie to jego klaskanie musi wygladac :) Sytuacja w domu nie do pozazdroszczenia. Ale chyba niedługo sie wyprowadzacie z mężem już(o ile dobrze pamietam)? trzymam kciuki zebys jeszcze troche dała radę wytrzymać i żeby sie Wam udało z mama pogodzic.
 
Ostatnia edycja:
Domkaa, Nice-girl - do mnie zupełnie nie dociera, że to już w zasadzie może być lada dzień ... torba wprawdzie spakowana, ale kołyska nadal jest składzikiem, komoda leży w pudle i przemeblowania nie było :-) Porodu w ogóle się nie boję bo o tym nie myślę, teraz jakoś jestem pomiędzy wyborem farb i zastanawianiem się co koleś namodził w kuchni (bo zamiast tak jak ustalone zrobić jedną szafkę krótszą, żeby rury zmieścić wymyślił, że lepiej rury przenieść ... zwariować można :-) )
A co do wywyoływania to wiadomo, jak lekarz przedstawi mi argumenty w stylu łożysko już jest niewydolne i małemu coś grozi to się zgodzę na wszystko mimo że całą ciążę byłam takim praktykom baaardzo przeciwna. W każdym razie byle do wtorku :-)
 
nice-girl rzeczywiście to klaskanie Filipka jest super :D a najfajniej, kiedy Filip zaczyna klaskac a M łapie jego rączki i zaczyna klaskac w nie. Maly wtedy ma smiechawke niesamowita^^

Co do sytuacji w domu to pewnie predzej czy pozniej z Mama sie pogodze bo my zawsze si klocimy potem godzimy i tak ciagle. Teraz sie o nia martwie bo ma swoje problemy w pracy, ze zdrowiem i do tego menopauza dochodzi jeszcze wiec po części rozumiem jej zachowanie. Tylko najgorsze jest to, że ona problemu nie widzi
:( mam nadziejęże niebawem jednak "zmądrzeje" :)

Ja w końcu wróciłam do świata "żywych" jeśli chodzi o książki! Młody ma w miaręustalony rytm w tej chwili, zasypia między 21-22 więc mam jeszcze trochę czasu na czytanie i udało mi się skończyć nareszcie Noce i Dnie - podobały mi się niesamowicie chociaż sam koniec trochęmnie hm nie tyle rozczarował co pozostawił niedosyt. Nie wiadomo na dobrą sprawę jak to wszystko się skończyło... chociaż biorąc pod uwagę, że większość akcji rozgrywa sięw Serbinowie to można uznać, że książka zakończona została odpowienio... się rozpisałam :p W każdym razie zdążyłam jeszcze przeczytać JEdenaście minut a teraz wzięłam się za tomisko 1000 stronicowe Stephena Kinga - Pod Kopułą :) Uwielbiam jego twórczość a jestem mooocno w tyle i przynajmniej połowy z mojej kolekcji 20 tytułów jeszcze nie przeczytałam :(
No i dzisiaj w Empiku wyczaiła nową pozycję Zafona, którego zaczęłam uwielbiam po przeczytaniu Cieniu wiatru i Gry Anioła... gorąco polecam Dziewczyny!
 
KasiaB - trzymam więc kciuki żeby było wszystko ok i obeszło się bez wywoływania. A jakby jednak była taka konieczność to na własnym przykładzie powiem Ci że nie zawsze jest to traumatyczne przeżycie. U mnie zadziałał i cewnik i oksytocyna. Oxy mi podłączyli jakoś koło 8:30, jakoś koło 10 miałam już 4cm rozwarcia i dostałam zoo po którym było bosko i nic nie czułam i o 14:25 urodził się Przemuś. Generalnie to szłam na wywoływanie razem z koleżanką z sali z patologii. To była jej druga ciąża, zaczynał się jej 42 tydzień, na porodówkę szła z 5cm rozwarciem (ja miałam 1,5cm ktore się zrobiło po tym cewniku) i ja szybciej od niej urodziłam. Więc nie zawsze wywoływanie jest takie straszne :) Myślę że to indywidualna sprawa i jeśli pisany Ci jest szybki poród, to z oxy urodzisz jeszcze szybciej niż byś miała to robić bez.

agga - powodzenia życzę w kontaktach z mamą. Rzeczywiście widzę że jej sytuacja też nie jest fajna,więc to trochę tłumaczy jej zachowanie. Ale mam nadzieję że wyjaśnicie sobie wszystko i niedługo znów będzie ok.
Ja to już się nie mogę doczekać kiedy Przemuś będzie bardziej zabawowy. Na razie to go interesuje karuzela i lubi się też przyglądać niektórym zabawkom. Ale najfajniejsze jest jak po jedzonku sobie 'rozmawiamy' i on wydaje takie fajne dzwięki typu 'uuuuuuu' 'łuuułuu' 'ooooo' itp patrząc się na mnie i uśmiechając przy tym :D Ten bezzębny uśmiech jest bezcenny :D

Agula to Ty się nie przejmuj - mały ładnie przybiera :) Przemek urodził się 3150, ze szpitala wychodziliśmy z masą 2950 i po 2 tyg. miał 3100 czyli Nikuś przy nim i tak wymiata :D Jak skończył 3 tyg ważył już 3450, i potem jak skończył miesiąc 4030. Czyli największy skok wzrostowy miał między 3 a 5 tyg. życia - 580g w 2 tyg.
 
Ehhh... sytuacja domowa doprowadziła do tego, że się musiałam ewakuować z domu. Całe szczęście, że mam gdzie. J jestem psychicznie rozwalona o mojj mmie nie wspomnę. Generalnie teraz zaczęła mnie obwiniać też o to, że ma taki a nie inny charakter.... mnie i mojego ojca, że my spiskujemy przeciwko niej, że jesteśmy winni jej zachowania, że to my spowodowaliśmy że jest nerwowa itd itd... długo by wymieniać. Wykrzyczała mi, że przeprosiny z mojej stony nic nie dadzą później powiedziała, że mam ją przeprosić teraz znowu mówiła że nie jestem jej córką. Wykrzyczała też, że jakiejkolwiek pomocy z jej strony mam się nie spodziewać i tym podobne rzeczy. Szczerze mówiąć to już się nawet zastanawiałam, czy rzeczywiście jej nie przeprosić ale mąż nie to że mi zabronił ale powiedział, że nie powinnam tego robić... i sama też dochodzę do tego wniosku, tymbardziej, że moja mama nie ma sobie ABSOLUTNIE nic do zarzucenia, twierdzi że wcale nie była agresywna i wszystko co mówiła było na spokojnie...
Jest mi okropnie i nie wiem co mam zrobić w zwiążku z nią i ze sobą. Wiem, że zrobiłam źle, okropnie ale miałam do tego podstawy i generalnie każdy ze świadków sytuacji twierdzi, że miałam rację i zrobiłam dobrze. Nie wiem już co o tym myśleć. Póki co ewakuuję się również z forum, bo im więcej będę tutaj zaglądała, tym bardziej będę Wam smęcić a po co :)
Pozdrawiam i do rychłego mam nadzieję "przeczytania".
Jak się pozbieram i odzyskam choć trochę pozytywnej energii to się odezwę.
 
cześć dziewczynki :-)
dawno mnie tu nie było. pomyślałam że może Wy mi mamy doświadczone powiecie czym sprać plamy z marchewki. Vanish nie pomógł wcale (standardowy i do białego). nawet jak od razu zaprałam to nie było efektu za bardzo :( szkoda mi bo pobrudziął bardzo dobre i fajne ubranka ;/
 
Misiaczek - niestety niczym się zmywają te plamy - przynajmniej ja nie znam takiego środka, chyba gabrielka pisała że ma coś z amwaya i się podobno spiera. ale nie wiem.
 
reklama
Agga - w końcu forum jest od ego żeby się mieć gdzie wyżalić :) Także pisz śmiało. Trzymaj się tam i daj znać co u Ciebie :)

A ja też mam załamkę... Mały ma coraz gorszą wysypkę. Co z tego że maść którą dostał przyspiesza gojenie jak mu ciągle nowe placki wychodzą :/ Twarz to już prawie jeden wielki strup, do tego ma coraz wiecej na szyi placków i już się dziś pojawiły pojedyncze kroki na brzuchu :( Do tego śluzowate kupki i zbyt częste wymioty :( Byłam dziś u lekarza bo już nie wiem co mam z nim robić. Dostałam skierowanie do alergologa, kolejne maści i receptę na Bebilon Pepti. Czy któraś z Was go używa lub używała? Nie wiem co mam robić, diete mam już mocno zaostrzoną a mały jest w coraz gorszym stanie. No i dziś jeszcze ma podniesioną temp. 37. Lekarka powiedziała mi że znając korzyści mleka kobiecego ma trochę wyrzuty sumienia, żeb mi powiedzieć zebym przestała karmić swoim i przeszła całkiem na sztuczne i zostawiła tą decyzję mnie. Tzn zaleciła żeby do tym Pepti dokarmiać,zeby sprawdzić czy to pomoże. No i nie wiem co mam robić, bo dziecko się męczy ale jakoś szkoda mi odstawiać go od mojego mleka. Normalnie płakać mi się chce. Bo widzę że cierpi, że jest coraz gorzej. Żałuję normalnie że mi pokarm nie zanikł, przynajmniej nie byłoby mi tak szkoda,a ja mam jak na złość wystarczająco pokarmu, no i co mam do zlewu wylewać? Ehhhh.... Normalnie załamka - nie wiem co z tym zrobić :( A jeszcze dziś z teściową rozmawiałam i mój mąż miał te same problemy jako dziecko... pewnie mały ma po tatusiu:/
 
Do góry