reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

dziękuje za info. jeśli chodzi o cukry to trochę grzeszę goframi, pizzą czy innymi pysznościami ale idę na spacer i cukier po godzinie poniżej 120. jestem obecnie w 38 tygodniu a "leczę" tą cukrzyce od niedawna. bardzo jestem już tym zmęczona a do tego przerażenie mnie ogarnia że z małą coś będzie nie tak. dobrze że jest to forum i mogę znaleźć pocieszenie bo u męża na próżno go szukać. Czytając wasze posty trochę boję się że nie poradzę sobie z tymi wszystkimi problemami. już nie długo poród a gin powiedział że niestety w moim przypadku nie znam dnia ani godziny bo już od ponad miesiąca mam skurcze i powinnam leżeć a tu jeszcze ta cukrzyca. jak widzę dziewczyny które już urodziły i miały cukrzyce urodziły śliczne i zdrowe dzidziaczki więc nie powinnam się martwić ale chyba za dużo się naczytałam. ciągle mam ochotę na słodkie a jak do tej pory przytyłam 13 kg ale nie widać tego po mnie. szukałam po necie sposobów jak sobie radzić w tych końcowych tygodniach i tu znalazłam odp. dziękuje za pomoc i powalczę jeszcze z ketonami. dodam jeszcze że diabetolog nie pozwoliła mi przekraczać 120 po 1h a Wy piszecie że do 140 to nie tak źle jeszcze. ja zwykle mam poniżej 120 ale czasem jestem głodna...
 
reklama
A ja zauważyłam że ta depresja dopada mnie wieczorem, bo w dzień jest całkiem dobrze.
Chyba przeraża mnie wizja kolejnej niedospanej nocy :-((
 
Misiaszek, Witaj.. już jesteś na końcówce, wiec juz blizej jak dalej.. a z dzidziusiem na pewno wszytsko bedzie dobrze...

Aureolcia: co ty piszesz... takie stany nazywają się przemęczeniem, a nie depresją... każda je ma niestety.. nawet największa twardzielka.. tylko nie każda umie się przyznać... dasz radę.... ważne aby ktoś ci przy Wiktorku troszkę pomógł i raz na jakiś czas go zabral abyś mogła odespać.. wtedy nabierzesz innej wizji świata...

A moja mała wczoraj była ważona.. i waży 3790 g !!!!!! szok.. a waga urodzeniowa to 3090 g a w szpitalu nawet spadek był na 2900 g... także uważam to za pewnego rodzaju sukces laktacyjny.. było bardzo ciężko.. bolało ale teraz warto z dumy pękać.. i czasem tylko zęby zaciskać jak trochę więcej pokarmu do cycków napływa....
No i polożna mnie badała.. mówi, że macica się pięknie obkurcza...ale znowu dola załapałam wczoraj bo znowu nic nie leciało... już chciałam dzisiaj do niej dzwonić co sie dzieje i czy znowu się nie zastopowało wszystko.... ale dzisiaj rano znowu poleciało... ufffffff mam już schizę.... jutro znowu będzie to kuknie co i jak... a w poniedziałek zrobiłam termin u mojej pani gin. żeby luknęła na usg czy nie ma zastojów....
dzisiaj byliśmy w ZOO.. kurka laziłam 4 godziny non stop prawie.. i jak wychodziłam z ZOO to praktycznie zębami jechalam po ziemii, tak byłam wykończona.... oj poki nie dojde do siebie to wiecej takich ekspedycji uskuteczniać nie będę.... brrrrrrrrrr
 
Sumiennie zabrałam się do nadganiania kilkudniowej nieobecności ale to jest niemozliwe tyle produkujecie^^

Aureolcia miałam identyczne nastroje jak Ty! Mi już rpzeszło chociaż czasem dalej mam ochotę małego ukatrupić bo nei wiem o co mu chodzi :-) Na przykład dzisiaj położyłam się spać o 2 (Filip zasnął o 20) i Filip obudził nas o 4, zjad,ł położyliśmy go do łóżeczka i zajął się sam sobą a myśmy wyszli przed dom a tam co? Na drodze jeleń xD Wróciliśmy do domu i dalej spać do 10 po czym ja ponoć zaczęłam klnąć na Małego, że nie chce spać.. tak mówi M, bo ja za cholerę tego nie pamiętam :zawstydzona/y: Mąż wziął go do kuchni, pozmywał i dał mi spać dalej do 12 w południe! Szczęśliwa ja!

Co do karmienia piersią... tak, ściągałam już ponad litr a teraz zabijam laktację ;-( Ściągam się raz dziennie po jakieś 300-400ml a czasem więcej ale młody już jednorazowo potrafi wciągnąć 130ml więc to co ściągnę to nic jest. W każdym razie dlaczego... ano dlatego, że ni cholery jakoś nie mogę na to znaleźć czasu i ochoty. Obiecuję sobie codziennie, że rozbujam laktację znowu do litra dziennie i dalej będę karmiła do przynajmnie 6 miesięcy ale bardzo słabo mi to wychodzi ;-(
Nie wiem jak się zmobilizować... a tymczasem Młody wcina Nan'a1. Specjalnie mu to nie przeszkadza ale tak czy siak lepiej byłoby jeszcze cyckiem go karmić.

Co do kleszczy... Dziewczyny, bez paniki :D Kleszcz to nic strasznego! Sama się wzdrygam na widok kleszcza, i na świadomośc tego, że może mnie "zjeść" ale jeżeli chodzi o jakies powikłania to szansa na to jest naprawdę minimalna. A jeśli się boicie można się zawsze zaszczepić :p
Ja tam bardziej boję się komarów. Pogryzły mnie w lewą stopę. Całą. Do tego na pięcie! Myślałam wczoraj, że zwariuję i latałam pod zimną wodę z nogą, smarowałam się pasta do zębów qaż w końcu kupiliśmy jakąś maść z lidokainą, która i tak średnio działa :)

Ah... no i muszę się pochwalić! Filip w czwartek sam przewrócił się z plecków na brzuszek! :D Teraz czekamy,k iedy wykombinuje jak z brzuszka na plecki wrócić.

Pozdrowienia dla wszystkich Mamuś! Rozpakowanych i nie i Mamuś nowych na forum :-)
Niestety Filip jest tak absorbującym dzieciakiem, że niebardzo mam czas przy kompie posedzieć, poczytać i popisać a jeszcze się przeniosłam w końcu do tego środka lasu i wszystko na mojej i Męża głowie i bez Dziedków pod ręką :( MAm nadzieję, że rozumiecie.
 
Andzia mysle ze letnia czapeczka bedzie oki,a jesli samochodem wracacie to tez nic sie nie stanie jak bez czapki pojedziecie,tylko zeby wiatru nie bylo
no i szybkiego porodu zycze


W ciąży przytyłam 4 kg a dzisiaj się waże i 14 na minusie, więc jestem o 10 kg lżejsza niż przed ciążą :szok:

oj ja tez bym tak chciala,gratki wielkie

Majka - czyli taka letnia czapeczka starczy, rozumiem
Aureolcia - ja to bym chciala tez wazyc mniej niz przed ciaza - tak z 5-6 kilo mniej;-)

ja tez bym tak chciala

A ja zauważyłam że ta depresja dopada mnie wieczorem, bo w dzień jest całkiem dobrze.
Chyba przeraża mnie wizja kolejnej niedospanej nocy :-((

bedzie dobrze,to kwestia kilku dni i przestawienia organizmu
usmiech na buzce

[

A moja mała wczoraj była ważona.. i waży 3790 g !!!!!! szok.. a waga urodzeniowa to 3090 g a w szpitalu nawet spadek był na 2900 g... także uważam to za pewnego rodzaju sukces laktacyjny.. było bardzo ciężko.. bolało ale teraz warto z dumy pękać.. i czasem tylko zęby zaciskać jak trochę więcej pokarmu do cycków napływa....
No i polożna mnie badała.. mówi, że macica się pięknie obkurcza...ale znowu dola załapałam wczoraj bo znowu nic nie leciało... już chciałam dzisiaj do niej dzwonić co sie dzieje i czy znowu się nie zastopowało wszystko.... ale dzisiaj rano znowu poleciało... ufffffff mam już schizę.... jutro znowu będzie to kuknie co i jak... a w poniedziałek zrobiłam termin u mojej pani gin. żeby luknęła na usg czy nie ma zastojów....
dzisiaj byliśmy w ZOO.. kurka laziłam 4 godziny non stop prawie.. i jak wychodziłam z ZOO to praktycznie zębami jechalam po ziemii, tak byłam wykończona.... oj poki nie dojde do siebie to wiecej takich ekspedycji uskuteczniać nie będę.... brrrrrrrrrr

gratki wagi

Ah... no i muszę się pochwalić! Filip w czwartek sam przewrócił się z plecków na brzuszek! :D Teraz czekamy,k iedy wykombinuje jak z brzuszka na plecki wrócić.

Pozdrowienia dla wszystkich Mamuś! Rozpakowanych i nie i Mamuś nowych na forum :-)
Niestety Filip jest tak absorbującym dzieciakiem, że niebardzo mam czas przy kompie posedzieć, poczytać i popisać a jeszcze się przeniosłam w końcu do tego środka lasu i wszystko na mojej i Męża głowie i bez Dziedków pod ręką :( MAm nadzieję, że rozumiecie.

gratki przewrotki Filipka

a i ja sie witam,milo Cie poznac

co do cukrow to staram sie nie przesadzac,generalnie u mnie odpada typowe slodkosci,ostatnio po 1 szklance kompotu z truskawek mialam 170,wole juz wiecej takich glupot nie robic dlatego tylko mineralke pije,ale raz chcialam sprobowac

milego wieczoru
 
Hej Słodkie,

Troszkę mnie nie było. Byłam na wojennej ścieżce z moim mężem i nie miałam nastroju na pisanie. Ale odbyliśmy poważną rozmowę i już jest fajnie :blink:. A przez ostatnie dwa dni nadrabiałam kontakty towarzyskie - proszone obiadki, spacerki, kino, grill :-).

Udało mi się też zmobilizować i ciuszki wszystkie poprane, poprasowane i złożone w szafce, do tego zamówiłam art. higieniczne i wózeczek. Z przygotowań zostało już niewiele, ale odetchnę dopiero jak wszystko będzie gotowe :-p.

Spróbuję Was troszkę nadrobić, ale nie wiem czy dam radę :-p
 
Mama ola dobrze, że już uśmiech na buzi :)))

Aureolcia śpij razem z dzieckiem , najlepsze rozwiązanie, jak śpi po południu to kładź się razem z nim, daj sobie czasu, wieczorem też kładź się z dzieckiem :))) Nie patrz na gary, nie porządek bo nie jest to możłiwe, żeby obrobić wszystko, wszędzie piszą, że nie istneiją takie kobiety!!! U Ciebie jest to przemęczenie, ja kładąc się też myślałam czy się obudzę jak mały będzie chciał jeść czy dam rade go karmić w nocy ale to rzecz naturalna, kładłam się w południe na conajmniej godzinkę, wiesz ile po tym miałam sił??? naprawde dużo, u ciebie pomoże sen, także życzymy ci dużzżżżooooo snu razem z dzieciątkiem.

Misiaszek po 1h to ja mierzyłąm cukry proste czyli owoce i słodycze, po 2h całą resztę ze względu na to , że np. pieczywo rozkłąda się wolniej, także jak zjesz pizze to zmierz po 1h ale też po 2h bo po 1h to on nie zdąży urosnąć - ten nieszczęsny cukier!!!!

Andzia jeszcze chwilka ale jak czop poszedł to już bliżej niż dalej:))) mi odpadł czop w dniu kiedy urodziłam :)))

Wiolan twoje maleństwo ładnie przybiera:))

Agga wiem coś o braku czasau na ściąganie :((( miałam to samo jak zaczełam dokarmiać :(( 3 miesiące i byłą butla i z perspektywy czasu widzę dobre strony obu karmień :)))
 
wiolan - 4h łażenia po zoo 19 dni po porodzie :szok:. Mnie nawet przed ciążą takie długie spacery mocno męczyły. Podziwiam! I gratuluję wagi Agatki :-)

agga - gratuluję postępów u Filipka!

nimue - mój brzuszek dziś też jakiś hiperaktywny :dry:. I też grzecznie leżę :-p. A jeśli chodzi o ketony, to ja schudłam na początku diety 2kg, ale ketonów nie wyprodukowałam...

misiaszek - witaj wśród słodkich mamusiek :-). Ja mam normy do 130, ale lekarz czepia się wyników powyżej 120, więc też staram się takie trzymać. A z dietą to już przecież niedługo, wytrzymasz.

andzia - widzę, ze na razie wszystko idzie zgodnie z Twoim planem ;-). Życzę powodzenia i żeby samo się zaczęło. Kciuki zaciśnięte!

aasica
- życzę Hani zdróweczka!

majka - nam położna na szkole rodzenia mówiła, że problem z laktatorem polega na tym, że ... nie jesteśmy na niego wrażliwe emocjonalnie ;-). Czasem sama myśl o naszym dzieciaczku powoduje wypływ mleka, dlatego dziecku łatwiej je wyciągnąć. A laktator nas nie ma szansy "wzruszyć" ;-)

aureolcia
- Wiktorek słodziutki! Jeśli chodzi o depresję/baby blues to życzę szybciutkiej poprawy nastroju. Szczerze mówiąc, to ja się tego strasznie boję. Dużo bardziej niż porodu. Mam tendencję do takich rzeczy i boję się, że sobie z tym nie poradzę...
 
Przesrane z tym baby blesem, ja dzisiaj znowu siedziałam i beczałam :-(
A mój biedny mąż siedział nade mną i widziałam przerażenie w jego oczach, widzę jak on bardzo mi pomaga i dopiero mam wyrzuty sumienia że chodzi ciągle zmęczony, bo w nocy wstaje, cały dzień sprzątał bo jutro goście a teraz jeszcze pracuje, a ja siedzę i becze :-(

Bez sensu to wszystko
 
reklama
Aureolcia muszę ci przyznać że takie wieczorne depresje mnie do dzis dopadają :( boję się zawsze że jutro też będzie taki zły dzień. Bartek niestety ma przeważnie 6 dni w tygodni złych gdzie 99% dnia ryczy nie wiadomo czemu ( tak jak wczoraj w zoo i dziś np. 3 godziny non stop). i jeden dzień dobry. I zawsze co wieczór mówię M - jejku boję się iść spać że w nocy znów się o 5 obudzi i nie będzie spał z 2 - 3 godziny i potem będzie ryczał nie wiem czemu do wieczora :-) więc nie wiem kiedy i czy to mija :-D A ja z Bartkeim w dzień spać nie mogę bo on śpi po 20 - 40 minut w zależności od ochoty i nawet nie mam poco zasypiać.

Oj tyle piszecie że nie wiem co chciałam każdej z was napisać :-)
Wiem że Misiaczkowi chciałam napisać że już na wylocie jest i takie dobre cukry ma!!! więc nie ma już czym się martwić.

Aha i Andzia- co ty tu babo robisz!!!!!!!!!!!!! rodzić leć!!!! czekam na wieści nocne dziś!!!!

A Bartek dziś brał palucha nożnego do buzi, przekręcal się na wszystkie strony świata z brzucha na plecy i na odwrót i podnosił na brzuchu dupę tak wysoko że stawał na stopach i wten sposób pół ogrodu przeleciał do przodu za mopsami :) No i w nagrodę spacerówke wyciągnełam i jutro jedziemy na pierwszy spacerowkowy spacer !!!! :)


A gabrielko - co twój Natan robi juz - nic się nei chwalisz!!!!!
 
Do góry