Witam.
Wkraczam w III trymestr i własnie zdiagnozowano u mnie cukrzycę ciążową (na podstawie jednego nieprawidłowego wyniku z krzywej cukrowej po 1 h - wynik nieznacznie przewyższający normę). Wczoraj byłam u diabetologa, dostałam rozpiskę na 6 posiłków dziennie i ogólne informacje, kolejną wizytę mam za tydzień.
...i jestem przytłoczona faktem, że mam cukrzycę i dzisiejszym dniem. Dziś pierwszy dzień diety, cały dzień kręcił się wokół jedzenia, myślenia co mogę zjeść, czego nie, jak skomponować produkty, przeliczyć ile czego. Po obiedzie nie mogłam już patrzeć na jedzenie. Podwieczorek i pierwszą kolację jadłam na siłę. Jak patrzę w rozpiskę, że znów mam zjeść 2-3 kromki chleba to robi mi się niedobrze.
Przez te 6 miesięcy ciąży przytyłam 5 kg, nie jadłam dużo słodyczy i przekąsek (pilnowałam się), a tu taki zonk. Patrząc po ilości jedzenia, które teraz mam przyjmować zastanawiam się czy wcześniej odpowiednio się odżywiałam
I mocno przeżywam, że mogłam nie dostarczać dziecku odpowiedniej ilości pokarmu i składników odżywczych
Czy Wam tez było tak ciężko na początku, jak dowiedziałyście się, że macie cukrzycę? Skąd czerpałyście pomysły na posiłki? W internecie mnóstwo sprzecznych informacji, albo przepisy, w których co rusz naruszane są zasady diety lub ktoś informuje, że pozwolił sobie na produkt, którego zjeść nie powinien. I jeszcze te godziny posiłków, mam wrażenie, że nigdzie nie będę mogła wyjść, bo zaraz muszę zjeść kolejny posiłek, a więc go przygotować, później zmierzyć cukier. Na mieście przecież nic nie zamówię, bo wszystko pełne cukru, mąki pszennej i innych zakazanych składników. W gościach też nie ruszę nic, bo nie wiadomo z jakich składników zrobione...
Czy ja przesadzam? Proszę o wsparcie, bo się lekko zdołowałam.