reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Ah Emka miałam jeszcze napisać - że przecież kilka dni temu pisałam tu o takim napadzie bolu porodowego u siebie !!!!!!!!!!!! to było straaaaaaaaaaszne!!!! szok!!!! zjadlam 3 nospy się położyłam i było lepiej ale nie krwawiłam. Dziś też mnie bolą jajniki ale to już zuuuupełnie co innego.

Aasica a ty nic o sobie nie napisalaś :) co u ciebie slychać ? jak Hania ? kiedy chcesz zacząć wprowadzać słoiczki? do 6 chcesz karmić czy jak?
 
reklama
furrlady - poeksperymentuj sobie - masz glukometr, to będziesz niedługo wiedziała co Ci wolno, a czego powinnaś unikać. Czasem problem jest z chlebem - zależy od producenta, zboża (na mnie na przykład najlepiej działa pełnoziarnisty orkiszowy własnej roboty, a żytniego już nie mogę). Spróbuj sobie chrupkie pieczywo pełnoziarniste, szukaj - na pewno coś znajdziesz! Problem to to, że nie możesz nabiału i warzyw. Ale nie poddawaj się - na pewno coś dla siebie znajdziesz. Jak czujesz głód, to najlepszym zapychaczem są orzeszki lub kabanosy :blink:.
Jeśli brakuje Ci cukru w herbacie, to popytaj w sklepiku ze zdrową żywnością o fruktozę (niektórym nie podnosi cukru - wanda stosuje z powodzeniem) lub inny zamiennik cukrowy nie zawierający glukozy. Tylko niech Cię nie kuszą słodziki - to chemia i nie powinno się ich w ciąży stosować.
I trzymaj się dzielnie. Dasz sobie radę.
Ja przytyłam 8 kg do wykrycia cukrzycy. Od tej pory (23 tc) waga stoi.

pasek - ja brałam duphaston do 24 tc. A od 26 - cordafen :sorry2:. Wieprzowina może być, choć ja preferuję wołowinkę. Ale z zupami, to lepiej poczekaj na glukometr, bo mogą różnie działać (gotowane warzywa mają więcej cukrów prostych niż surowe). Ja bardzo dobrze toleruję.

wanda - możesz zaliczyć obie hurtownie jak starczy Ci sił, bo są blisko - świat dziecka (boboland) - struga 42 (8-18) - koło nomi, a ta druga ze stanikami to bebeclub - piskorskiego 12 (9-18) - koło sklepu kaufland. Sprawdź sobie w googlach to zobaczysz jak są blisko. A tej trzustki to współczuję :no:. A gadałaś z diabetologiem o tym? Chyba powinien się znać!

A ja dziś pracowity dzień miałam - wysprzątałam cały balkon po naszych niedawnych lokatorach gołębiach (już wykarmione i odleciały, jak to u nich szybko poszło!) i posadziłam kwiaty. 4 godziny roboty, ale w nagrodę obiadek na balkonie :-p wśród kwiatów. Szkoda tylko, że samotnie, bo mój znowu w Szwecji :-(.
 
Maria no do 6 chce karmic ale w 4 zamierzam wprowadzic słoiczki i ten gluten-jak to teraz radzą.

A co dałaś na pierwszy posiłek???czy to było kupione czy z ogródka??

Hania daje mi w kośc.....musi byc w centum uwagi ale to podobno po mamusi:cool2:
Za przeproszeniem kupy nie mogę zrobic bo jak tylko nikogo nie ma w pobliżu to zaczyna prychac jak kot i potem w bek ...to normalne???myslałam ze dzieci potrafia się tez same zabawic a ta trzeba caly czas zagadywac albo robic "wody płodowe"w ostatecznosci tj.: duza butla wody i potrzasac....tyle o mnie....
 
Hej Słodkie
Rzadko się odzywam na forum, ale często Was czytam. W zasadzie to do 21.05.2010 byłam na bieżąco w Waszych pogaduchach, ale w tym dniu o 24.30 odeszły mi wody i trafiłam na porodówkę. Po 8,5h przyszła na świat moja córcia Nina ważąca 2640g, długość 50 cm, 10 pkt w skali Apgar. Był to 38 tydzień i 1 dzień mojej ciąży.
Musiałam się wam pochwalić.

I gratuluję wszystkim rozpakowanym mamusiom ich cukierkowych pociech :)

serdecznie Gratuluję....niech się córcia zdrowiutko chowa....

AUREOLCIA: GRATULUJĘ SERDECZNIE!!!!!

Kchasia GRATULUJĘ - dobrze że nie wcześniej się rozpakowałyście bo Nina malutka :)

Nimue
- nie zasiał zamętu - poprostu zamiast nagle zapomnialam o tej różeczce, - ale wyszłam dziś na dwór i zobaczyłam połowę mojej różyczki i sobie przymnialam :( A wirus u Bartka to niestety albo stety Rota bo badania miał robione- ale tam nie ważne, ważne że właśnie bawi się swoimi nogami i gada już po troszku i je :)

SUPER, że Bartuś lepiej się czuje.. każda choroba malucha rozbraja mamusię... a jak maluch zdrowy to i mamusia zdrowsza i szczęśliwsza..

Wiolan, aloy karmicie piersią???

Elmo polecam prase ciążową zostawiac w kibelku :))

ja karmię tylko i wyłącznie cyculkiem.. i w związku z tym, że mam jeszcze rok urlopu to nie zamierzam za szybko z tego rezygnować.. za wygodna jestem... mam nadzieję, że najgorsze horrory karmieniowe mam za sobą....

ja tez polecam zostawić prasę ciążową w kibelku...



Witam nowe słodkie foremki:))) nie załamujcie się, dacie radę jak my wszystkie.. każda musi troszkę ponarzekać ale ogólnie nie jest tragicznie..
Ja osobiście rewelacyjnie każdą zupę tolerowałam i one mi cukrów nie podwyższały...
 
aaaa ...no i dzis byłam baardzo nie dobra bo wyrzuciłam jajka 2 od gołębi- ta zwykła synogarlica turecka-bo zagnieżdziły się w doniczce na oknie w kuchni.....

...ale łamałam się ostro....najpierw dałam do pojemnika ale ta dalej szukała w doniczce wiec stwierdziłam że to nie ma sensu i nie zniosę widoku małych ptaków i robactwa co za tym idzie przy swoim talerzu z jedzeniem-co prawda my dalej u mamy ale ja jak widze ptasie kupy i nasze jedzenie to po takim mixie mam odruch wymiotny....

mama ola a Tobie jakies robactwa się nie zaległy po tych ptakach???

Mam nadzieje ze mnie po tym wyznaniu nie ochrzanicie.....ale gryzłam się z tym cały dzien:/
 
No Aasica ja jako zootechnik i była praktykantka ptasiego azylu w zoo - nie będę się wypowiadała na ten temat jak pozwolisz :)
A co do słoiczków to wprowadziłam słoje najpierw marchewkę, potem jablko, potem ziemniaka a potem już zupkę jarzynową. Nasz ogródek to taki mini mini warszawski więc nie mam w nim warzyw. A zresztą te ogródkowe też nie są tak bezpieczne jak słoje. Bo w ziemi w twoim ogródku są na 1000% pestycydy - nawet jak ich nigdy nie stosowalaś - zakażenie środowiska jest zbyt duże. Produkty w słoiczku są przebadane od podstaw- najpierw gleba, potem warzywo a potem słoik i jego zawartość. Lepiej przez pierwszy miesiąc dawać słoiczki a potem trzeba zacząć wprowadzać te pestycydy bo nas otaczają i dziecko też musi się uodpornić.
A numeru z butelką z wodą nei znam :) dobre :) mój Bartek jest identyczny - cały czas musi być w centrum uwagi i siku nie robię dopóki M nie wroci z pracy- chociaż po 4 miesiącu zaczęło być o niebo lepiej !!! trochę zaczyna dostrzegać coś więcej niż mamy kolana - ale niestety najbardziej go interesuje komputer - bo ciągle w nim piszę i jest włączony i tv ciągle jest włączone - cholera, będzie jak ja tv maniakiem i jak tata komputero maniakiem.

a teraz pozwolisz udam się obejrzeć "usta, usta" to może przełknę to co zrobiłaś tym biednym malutkim noworodkom ptasim i tej mamusi co ich teraz dwa dni będzie wzywać :)

Emka - a co z tobą - żyjesz????????????????????????????????????????????
 
aasica - ja miałam grzywacze, nie znam się na ptakach, ale rodzice mówili mi, że ptaki często znoszą do gniazda zioła odstraszające owady i inne takie (Maria pewnie będzie miała coś w tym temacie do powiedzenia), a mi te gołębie to się w zeszłorocznym tymianku zagnieździły :blink:. Żadnych robaków nie miałam, a i kup wcale nie tak dużo wokół gniazda, starały się robić za balkon. A widok mamy karmiącej młode - bezcenny (obserwowaliśmy z odległości metra :blink:). Ja bym jajeczek nigdy nie wyrzuciła, ale ja uwielbiam wszelkie zwierzaczki. Nie potępiam, po co masz się męczyć jeśli widok ptasich kup Cię razi i przyjemności żadnej.
 
Maria tez sie z tym gryzłam ale jak bysmy sie wprowadzili to i tak by pewnie ciagle je zostawiała wiec lepiej jajo niz martwe młode.
Zreszta i tak musze tolerowac gołebia mojej mamy który lata po mieszkaniu bo mama znalazła jak wypadła z gniazda no i paznokciem otwierała dziub i karmiła i nawet to cos co nie przypominało gołebia dostało piórek, nauczyło się latac....
Teraz lata i kupy wali gdzie popadnie , no ale na wolności pewnie by zginęła.
I nawet zniosła jajo raz.....
Wiec gołebi mam po dziurki w nosie a ta to jak sroka jak kolczyki zostawisz to z nimi gdzies poleci.
 
mama ola dzis na parapecie to ptasie kupy nie były tylko takie jakby zmielone resztki jedzenia...jakby żygi ptasie....fuj

I tez myslałam ze nigdy nie wyrzucę....

A obserwacje robiłam rok temu u sasiadki piętro niżej i ona mi wspomniała o robakach i to mnie przekonało...
 
reklama
Przepraszam że zmieniłam wątek ale musiałam się wyżalic bo zrobiłam to z ciezkim sercem i 100 razy się zastanawiając ale musiałam się wygadac....
 
Do góry