reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Wiolan w poniedziałek? to co ja sobie ubzdurałam , że 18? Wiolan nie przejmuj się jedzeniem ,ty jesteś w domu to możesz :) ja pamiętam jak byłam w szpitalu (gdzie cukier musi być zmierzony i idzie do laboratorium)i były pierniczki z nadzieniem truskawkowym zjadłam pół paczki a papierek grzecznie wyrzuciła i wtedy powżej 120 gdzie norma tam jest do 106 :)ale one były pyszne, nie umiałam się powstrzymać, za to jak już miałam diete karmiącej to jadłam na potęge ziemniaki :)

Czasami nie mogę tego zrozumieć, że chce się cukierka czy ziemniaków a cukier mierząc jest wysoki - jedna wielka niewiadoma
 
reklama
U mnie w szpitalu - maluchom badali cukier raz dziennie z stopy a mi kazali caly czas mierzyc na glukometrze. oprocz tego co 2 minuty badali dzieciaki, wazyli i przeszkadzali - i tylko prosze rozebrac dziecko - prosze ubrac dziecko - prosze rozebrac. Ja ani razu nie spalam bo w kolko wchodza - wychodza. szalu dostawalam a szczegolnie Bartek ktory nie przestawal plakac bo to rozbieranie bylo dla niego udreka i dlugo w domu do siebie dochodzil.
 
U mnie w szpitalu nie było tego co pisze Maria. Przychodzili ale zabierali i przywiozili ubrane dzieciaczki, kąpali sami , jedyne co to przebieranie , ale to poprosiłam położna któa razem ze mną zrobiła wszystko krok po kroku powolutku. zreszta co nie wiedzialam to pytalam
 
Wiolan - a jak nerwy? nic się nei stresujesz?

ja się nie stresuję??? mam mokre gacie, choć wiem co z czym się je... ale jakbym u swojego polskiego gina robila, to pewnie bym sie mniej bala.. a tak na obczyznie.. mam nadzieje, ze moj maz bedacy przy mnie w czasie cc bedzie trzymal reke na pulsie...
wczoraj sie uspokoic nie moglam jak wracalam z kliniki.. a prowadzilam auto... wiec sama widzisz... dzisiaj sie probowalalm odstresowac ale sie nie da zapomniec...

gabrielka: a rodzilaś w brzegu??
 
Ostatnia edycja:
Doooobre - ubrane dzieciaczki !!! kąpane :) zapytaj się położnej to w twarz dostaniesz :) w warszawie nie ma szans!!! nikt z nas nie umiał przystawić dzieciaczków do cyca - czyje dziecko samo się nauczyło to umiało a czyje nie to butla i do domu. Poprosiła koleżanka z łóżka obok o pomoc w ubraniu i wytłumaczeniu jak tą pieluchę zalożyć żeby ten kikut ochronić to położna powiedziała że przyjdzie później bo teraz czasu nie ma i tak 3 dni przychodziła. Inna prosiła położną laktacyjną o pomoc w przystawieniu to się jej nie doczeklała. Szkoda gadać - warszawa i tyle. Pewnie są i w warszawie normalne połozne ale to żadkość, ogólnie to ja leżałam grzecznie pod kołdrą i starałam się o nic nie pytać - nawet nie wiem co badali u mojego dzieciaka i jaką grupę krwi ma :(
Wiolan - a przypomnij mi bo ja jakoś nie doczytałam w jakim kraju ty rodzisz? I dlaczego cc? Ale na pewno będzie dobrze :)
 
Maria: ja w niemczech... a cc ze wskazan lekarskich, ze względu na stwardnienie rozsiane.... pewnie bedzie dobrze.. tyle ze czasem jeszcze wszystkiego nie rozumiem.. niby wszyscy mili ale wiesz jak to jest rodzic na obczyznie...
 
Wiolan - stwardnienie rozsiane! współczuję! W niemczech się wychowałam, mieszkałam tam 10 lat od 3 roku życia, teraz pracuję z Niemcami i mam ich trochę dosyć :) ale w Niemczech cc jest już na życzenie. Bedzie dobrze, podobno tam fajnie pomagają itd. zresztą ja tam jako gnój mialam dwie operacje i było świetnie :) No to czekamy na twój powrót i opowieści!!!
 
Maria: no ja mam wskazania lekarskie ze wzgledu wlasnie na sm.. wiec nawet nie ma mowy o sn.. aby uniknac obciazenia fizycznego jakim niewatpliwie jest poród silami natury... A my sie prawdopodobnie po 4 latach pobytu w końcu wynosimy do PL, wiec zdazylam jeszcze się "załapać" na poród tutaj... no al druga sprawa ze nie w PL poród, bo w mojej okolicy nie ma szpitala co by mi i mojej królewnie zagwarantował bezpieczeństwo podczas "porodu"... a to dla mnie najważniejsze... wiec zostało tyko DE i klinika
 
Dziewczyny jak byłyście na moim etapie to też już marzyłyście żeby się to już skończyło? Żeby można się najeść pizzy, położyć na brzuchu i robić to wszystko co przez 9 miesięcy było zakazane?
 
reklama
No to fajnie Wiolan że wracacie :) u siebie najlepiej.

Tu zdjęcie Bartka z jednym mopem przed kąpielą - ale był szczęśliwy że może mopa pogłaskać - piał z radości :)
bb.jpg
 
Do góry