Cześć dziewczęta!
dopiero dzisiaj udało mi się doczytać do ostatniego postu w temacie
czytałam grzecznie PRAWIE wszystkie wpisy - duuuużo tego.
Jestem z Wami ok 2-3 miesięcy.
Gratuluję wszystkim, które juz urodziły i trzymam kciuki za cała resztę
Ja mam termin na 25 maja, czyli za niecałe 2 tyg.
Cukrzycę mam od 28 tyg, czekam na poród drugiego dziecka. Poprzednio też miałam cukrzycę od 28 tyg.
Nie znoszę tej diety! Ale da sie z nią żyć.
Jestem na insulinie, bo dieta nie działała w ogóle na mnie.
Do szpitala spakowałam juz jednak ciasteczka, liona i pawełka
EMKA - pieluchy zmieniasz wg podanej na nich niższej wagi, czyli jeśli sa np. od 5 do 8 kg, to zmieniałam zawsze, kiedy mały ważył 5 kg a nie 8, bo zawsze przeciekało wtedy.
I ogólnie jeśli chodzi o
dietę matek karmiących - dziewczyny, widzę, ile wam to przysparza zmartwień!
Nie chcę się mądrzyć, ale chcę powiedzieć, że taka dieta nie istnieje - to jest WYŁĄCZNIE wymysł polskich lekarzy. W żadnym innym kraju nie natknęłam się na coś takiego, jak dieta kobiet karmiących. Bo jak wytłumaczyć np. Indie? Tam je się ostro z przyprawami, których karzą nam unikać..
Dzieci maja kolki i boli je brzuszek - bo mają nie wykształcony jeszcze system pokarmowy. NIe ważne, co my jemy, nie ma to wpływu na maluszka.
Cebula, groch, etc, owszem, powodują gazy - ale U MAMY a nie u dziecka.
Jedynym wskazaniem do ograniczenia mleka jest skaza białkowa.
Mam nadzieję, że się nie oburzycie na to, co napisałam
Może któraś ma inne zdanie?