Emka ja Cię podziwiam, że masz jeszcze siłę na forum pisać i w ogóle coś robić jak mała tak "szaleje" w nocy :-) Boję się strasznie, że i mój Filipek tak będzie... chyba zwariuję

Jestem leniuch, śpioch i w ogóle (tatuś tak samo) i jak się nie wyśpię to nie kontaktuję i jak małe dziecko nawet ryczeć potrafię o byle co. Samo 9 miesięcy nocnego wstawania co 2 godziny do wc mnie dobijały a jak pomyślę co będzie po narodzinach Filipka to mnie mrozi. Mam nadzieję, że miłość do dzieciaczka łagodzi objawy złości i innych dolegliwości niewyspania.
Skoro o niewyspaniu... to ja dzisiaj, pierwszy raz od hm... od początku ciąży (jak o niej nie wiedziałam jeszcze to wstawałam do ubikacji też po 3-4 razy w nocy) nie obudziłam się dzisiaj w nocy ani razu!!! Ani do wc, ani z głodu - rzecz niesłychana poprostu^^ co za tym idzie nastąpiła u mnie automatyczna zmiana humoru na bardzo dobry
majka daj znać jak tam po wizycie u lekarza i co powiedział na Twoje cukry :-)
aureolcia jeżeli chodzi o to co jeść na kolację to hmm.. moze marny ze mnie doradca bo ostatnio te skoki miałam ale... ja jem mniej węglowodanowo ale za to bardziej tłusto niż zwykle, tzn. jeśli coś piekę to na oleju, gdzie mogę to olej dorzucam, masła nigdy nie jadłam a zaczęłam osełkowe. I tak na wieczór fajnie działają takie dania powiedzmy obiadowe na ciepło - czyli warzywa, o których wcześniej pisałam z porcją mięska na oleju bez panierki.
Wczoraj na przykład zjadłam 3 kawałki fileta rybnego delikatnie opruszonego mąką i na oleju usmażonego i po godzinie miałam 120 a i rano było ładnie :-) aaa i do tego było pół kromki razowca jeszcze

Jajecznica na oleju też fajnie u mnie działała z tego co pamiętam... z DUŻĄ ilością koperku i małą ilością chleba (ostatnio niestety wstrzymuję się od jajek bo skaza się odezwała ;(((( a ja tak jajka uwielbiam!!).
Kobietki a właśnie... jak to jest z jajkami w diecie karmiącej mamy? Podoba mi się zasada, że jeść wszystko i ewentualnie jeśli coś maluszkowi wyraźnie nie leży to odstawiać (tak np moja mama ze mną robiła) ale jajka wydają mi się odrębnym tematem jakoś

Ile ich można jeść jak się karmi i czy rzeczywiście, jeśli karmi się chłopca to tych jajek można jeszcze mniej niż w przypadku dziewczynki? Aż się boję bo to jeden z podstawowych produktów mojej diety przez całe życie! nie było tygodnia chyba, w którym jajek nie jadłam - chyba, że skaza białkowa wyjątkowo mocno dawała o sobie znać...