Elizabet, piękny wynik, aż mi narobiłaś ochoty na takie naleśniki!!!
MarysiaK, widzę, że Twój diabetolog ma podobny punkt widzenia do mojego

)) Też mam dużo jeść, bo głodzenie gorsze niż podwyższony cukier. No i faktycznie mniej się teraz przejmuję przekroczeniami, pewnie staram się, żeby ich było jak najmniej, ale rozmawiałam tez z ginem i pytałam czy może na tym etapie stwierdzić czy moje cukry wysokie zaszkodziły dziecku, powiedział, że takie cukry jak moje (a wiecie, że miałam je baaaardzo różne) na pewno nie zaszkodziły, więc to też podnosi na duchu

botanica, z jednej strony bardzo mnie pociesza to co piszesz, że przed porodem cukry sie normują, z drugiej się boję, bo już drugi dzień moje są ok ;-)
Aga, gin prowadzący na skargi dziewczyn na skurcze nieodmiennie powtarza: "kobieta żyje, macica pracuje, przygotowuje się, to i skurcze są. jak by kobieta nie żyła, to i skurczy by nie było" ;-) Powolutku się przygotowujesz kochana! Moja koleżanka z sali, która ma ciążę starszą o tydzień już ma skurcze takie konkretne, odstawili jej leki, trochę mnie to niepokoi, mnie odstawienie czeka w czwartek. Z kolei druga koleżanka z ciążą starszą o dokładne 2 tygodnie dziś w nocy urodziła zdrowiutkie dzieciątko. Cieszę się, że to już tak blisko, ale jednocześnie niepokój jest.
Pingwinku, dziękuję bardzo za Twojego posta, powiało optymizmem i bardzo się cieszę, że tak się wszystko dobrze układa, i że cukry ok! No i życzę dużo zdróweczka całej rodziince :*
Mój dzień zaczął się kiepsko, rano ktg, puls Małej spadł do 80-90, na minutę ale jednak. Położna nie kazała nic jeść i pić i czekać na lekarza dyżurnego. przerażona leżałam pod ktg dwie godziny, spadek się nie powtórzył, lekarz przyszedł, powiedział, że mogę zjeść, a wieczorem powtórzyć zapis. Na szczęście drugi już wyszedł dobry, mąz był przy mnie, uspokajał, bo za każdym razem jak tętno dochodziło do 110, to moje skakało chyba do 200.
B. przywiózł mi z domu roladki z piersi kurczaka z fetą, szpinakiemi czosnkiem, zjadłam z ziemniakami, surówką z czerwonej kapusty, zupę pomidorową z makaronem i wynik 98 :-) No i poszliśmy z mężem na wyczekaną lattę i twixa

Tzn pół twixa. Pyszności! No i mamy umowę, że jak dotrwamy do przyszłej niedzieli, to będzie kawa i kokosanki lub serniczek ;-) No więc mam zamiar doczekać
