na początek witam nową koleżankę..
dziewczyny dawno nie pisałam ale normalnie taki mam napiety grafik, ze nie moge na nic znalezc czasu...
od kilku dni mam chyba syndrom wicia gniazda... ciagle sprzatam, porzadkuje, przewracam szafy... ale jeszcze chwilke i ogarne caly dom... juz chyba troche przesadzilam bo ostatnio rano nie moge wstac z lozka tak mnie wszystko boli- przesilone miesnie, nogi...ale i tak czuje z tego taką ogromną radość... dziwne... nigdy nie cieszylam sie z tego, ze cos trzeba posprzątac- raczej odwrotnie...Mam taki plan , ze jak ogranę juz dom to wkoncu wezme sie za ubranka dla malutkej, trzeba je przeciez uprac i wyprasowac, jeszcze nic w tym kierunku nie zrobilam a tu tak niewiele czasu mi zostało

jesli chodzi o moja przygode z cukrzyca to mam chwile załamania... ostatnimi czasy mam taki ogromny apetyt ,ze nie potrafie go pohamować... mierze, z przykazu pani dr cukier co drugi dzien ... wyglada to nastepujaco jak mam dzien mierzenia cukru to wszystko ok, nie przekraczam norm... ale jak juz nie musze to podjadam sobie rzeczy niedozwolone... a to skubne sobie jakies ciacho malutkie albo nalesniczka, pare fryteczek itp... potem w panice ide i sprawdzam cukier no i oczywiscie wychodzi ponad norme... moze nie tak drastycznie bo nigdy powyzej 130 ale juz przekroczone... jestem samolub bo ciesze sie, ze wyniku nie musze nigdzie zapisywac, a z drugiej strony panika i robienie wszystkiego zeby spadł ponizej normy... i tak te moje cukry sobie skacza... czuje sie z tym fatalnie ale powiem ,ze obiecalam sobie, ze msze sie opanowac i walczyc ze soba... tylko co ja poradze ,ze ciagle chodze głodna...
przepraszam, ze wszystkim nie odpisuje z osobna ale tyle napisałyscie ,ze nie dalabym rade...ale szczegolnie trzymam kciuki za ciebie
pingwinek juz tak blisko i bedziesz miala niunie przy sobie...
gusiak podziwiam i ufam, ze unormuja ci sie te cukry po tej insulinie
trzymam za wszystkie kciuki i mam nadzieje, ze teraz bede czesciej do was zaglądała...