reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Gusiak - fajnie ze odwiedzila Cie rodzina, zawsze to troche przyjemniej. Jak cukry po dzisiejszym dniu z insulina?
U mnie cukry przez ostatnie dni troche sie unormowaly, juz nie mialam takich irracjonalnych skokow - az do dzisiaj. Po obiedzie 192, jeszcze tak wysoko nigdy nie mialam. I to po jedzeniu po jakim do niedawna mialam cukry w normie... co prawda troche zakazany bo frytki, ale frytki juz wczesniej jadlam niejednokrotnie i nie bylo skoku:( Mam straszne wyrzuty sumienia, ale jak mam utrzymac diete skoro te cukry 3 razy sa ladne a 4 raz kompletnie do dupy (po tym samym jedzeniu!). No i dalej leze. W piatek bylam na ktg, wszystko ladnie w normie... A we wtorek czeka mnie 500 km powrotu do Lublina. Mam nadzieje ze szyjka to dobrze przetrwa:(... dobrze bo od razu mam umowiona wizyte u lekarza na wtorek wieczor, wiec od razu sprawdzi co i jak...
 
reklama
U mnie też leniwa niedziela, chociaż od rana trochę byliśmy na zakupach bo mąż ma w końcu wolne. A później to już się leniłam:) super Gusiak, ze miałaś takie odwiedziny, bo pewnie nastrój od razu inny:) Baby na pewno będzie dobrze, a fajnie ze masz tak wizytę to będziesz od razu spokojniejsza:) Aga super że nie musiałaś na poprawiny i mogłaś się polenić:)
 
BabyPoznań, To właśnie taka ta cholera podstępna, myślisz, że już jesteś bezpieczna, że wszystko ok, a tu Ci taki wynik ni z tego ni z owego wywala!
Co do odwiedzin, to ode mnie jest prawie 100 km do Lublina, mąż chciał przyjeżdżać co dwa dni, ale mu przemówiłam do rozumu, że bez sensu, nic sie nie dzieje, jesteśmy w dobrych rękach i nie ma potrzeby. Mówiłam to wbrew sobie, bo chciałabym go mieć non stop przy sobie, ale udawałam twardą i dzielną. Przyjeżdża dwa razy w tygodniu. Tęsknię niesamowicie, ale nie mam serca go ganiać, nie dość, że do wieczora w pracy, to jeszcze później tu jechać, posiedzieć i wracać. Daję radę :))
Cukry o niebo lepsze, ani razu nie przekroczyłam 130, więc super. mam nadzieję, że jak się organizm przyzwyczai, to nie będą przekraczały 120 :))
Aniołek, u mnie ostatnio każda niedziela leniwa... i każdy inny dzień tygodnia też ;-)
Aga, dobrze, że nie musiałaś jeszcze poprawin zaliczać :))
 
Baby no wlasnie te skoki zaskakują nas w najmniej spodziewanych momentach, przekonalam sie o tym niejednokrotnie. Chociaż teraz chyba wróciłam do łask. Po kolacji zjadlam pół kawałka ciacha M przywiózł z poprawin i wynik 102:-)
no to zycze szerokiej drogi i udanej wizyty.
Gusiak no to wszystko wskazuje na to ze jestes na dobrej drodze do wyników poniżej 120 :-D
 
My od wczoraj załatwialiśmy na szybko kupno drugiego samochodu, bo z dwójką dzieci, z których jedno ma całkiem napięty harmonogram, a drugie powinno być w domu, i też z moją często wyjazdową pracą nie poradzilibyśmy sobie z jednym... Ponieważ dla mnie samochód nie jest gadżetem, tylko instrumentem, który mam mnie przewieźć z punktu A do punktu B, kupiliśmy używkę - zakładałam granicę 10 tys, ale trzeba było wydać trochę więcej... A to dlatego, że wczoraj jechaliśmy godzinę do Góry Kalwarii, facet miał do sprzedania samochód za 9700... No i dojechaliśmy, a tam mu klientka wręcza kasę za ten samochód - myślałam, że mam omamy, bo się z nami umówił, ale on podszedł i powiedział, że przeprasza, ale właśnie państwo się zdecydowali......:szok: Myślałam, że się rozryczę tam na miejscu, powiedziałam, że przecież się z nami umówił i my tam godzinę jechaliśmy, że nic nie powiedział,że jeszcze z kimś się umówił, i że tak się nie robi. Powiedział, że wie i że bardzo przeprasza, ale NIE WIEDZIAŁ, KTÓRZY Z NAS DOJADĄ... No kurczę kilka razy dzwoniliśmy po drodze, że jedziemy, a on jakieś wyścigi klientów urządza...... :crazy:
A ponieważ to była Xsara Picasso, to dziś wyszukałam podobną no i w takim przyzwoitym stanie i z wszystkimi papierami i udokumentowanym przebiegiem - też w Górze Kalwarii... Trochę droższa, ale już nie mamy czasu na szukanie okazji, bo w tym tygodniu trzeba zarejestrować i ubezpieczyć, a nie szukać, bo potem już na nic czasu nie będzie. Pojechaliśmy taki kawał znowu, zdecydowaliśmy się od razu, wpłaciliśmy zaliczkę i mają nam dowieźć we wtorek po załatwieniu papierów z Urzędu Celnego. No i na tym przeszedł weekend.
A miałam robić ostatnie porządki z ciuszkami Malutkiej i przygotować torbę do szpitala..

Aha, chciałam Wam powiedzieć, że po tej wycieczce przyjechaliśmy do domu ok. 17:00, byłam strasznie głodna i najadłam się jak dzika świnia: sałatka z pomidorów z cebulką, 4 placki ziemniaczane z cebulką, 2 jabłka, 2 kostki czekolady gorzkiej, pół Bielucha - i cukier 121 :szok::szok::szok: A do tej pory czuję tę wielgaśną obiado-kolację.:-D
 
Pingwinek niestety tak to z ludźmi jest, ale najważniejsze że udało Wam się znaleźć autko:-) szkoda tylko, że dwa razy trzeba było jechać. Ale niestety ludzie są niesłowni:-( a po takim jedzeniu jak Ty to ja miałabym kosmos, więc Twoje 121 to nieźle :-)

U mnie dziś na razie w normie, siedzę sobie z Małym w domu,bo jeszcze Bidulek kaszle:-( tzn. ja leżę:-D
 
Dzień dobry!!!]
Aga, no własnie już nie jestem na dobrej drodze. Wczoraj 8 j na noc i dziś rano 99 :szok: I skąd?? Przed śniadaniem 4 j i po dwóch kromkach z wędliną 150 :wściekła/y: Nie mam pojęcia co się dzieje. Zgłosiłam na wizycie, trzeba obserwować przez dobę po zwiększeniu dawki, jak dalej tak będzie, to będą dalej zwiększać. Ciacha zadroszczę potwornie!!!
pingwinek, zazdroszczę takiej kolacji!! No a tamten facet, to jakiś palant, jak tak traktuje potencjalnych klientów. No ale cieszę się, że w końcu się udało kupić autko.
Aniołek, ja też leżę ;-)
U mnie dzis pół na pół. Z tymi cukrami kiepsko, ale za to miałam usg i ilość płynu owodniowego się zwiększyła:-) z 6,6 skoczyła na 7,3, także bardzo się cieszę!!!
 
reklama
Witam,
Pingwinek co za... Z gościa. My tez próbujemy kupic auto, mój M juz od ponad 2 miesięcy nie może sie zdecydować. Śmieje sie ze na porodówke to na rowerze mnie zawiezie :-D
Gusiak kurcze strasznie mi przykro (przytulaski). A najgorsze ze nawet nie wiadomo co na to zaradzić, pozostaje mi tylko nadal trzymac kciuki, tylko chyba trochę mocniej ;-)
Aniołek to kurujcie sie Kochani, tym bardziej ze tak szaro, buro na dworze
 
Ostatnia edycja:
Do góry