reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Kurczę, napisałam dłuuugiego posta i nie wiem co się z nim stało...
Pingwinku, świetnie! Jeszcze tydzień i będziesz tulić swojego skarba w ramionach! Co do niejedzenia, to mi każą duuużo jeść, żeby Malutka nabierała ciałka, bo taka nieduża jest.Ale ja jem, a cukry wysokie...
Margo, pizzza :)) A pomyśl jeszcze, że jako nieciężarna normę po jedzeniu masz do 140 :-)
Aga, współczuję... No i mimo wszystko życzę udanego wesela, może akurat? Chociaż ja nie lubię patrzeć jak ludzie naokoło mnie obżerają się pysznościami :sorry:
Aniołek, otóż to, tak to jest z tymi naszymi :)) Chociaż odkąd leżę w szpitalu, to na swojego złego słowa nie mogę powiedzieć.
U mnie kiepsko. Wczoraj dostałam na noc 6 jednostek, a cukier rano nadal 102. Przed śniadaniem też insulina, 2 kromki chleba i wynik 158. Taki sam jak wczoraj po takim samym śniadaniu bez insuliny, nie rozumiem. Zgłosiłam to na wizycie, powiedzieli, że organizm też musi mieć czas, żeby zareagować, przyzwyczaić się.
 
reklama
Dzięki dziewczyny!
Gusiak może faktycznie organizm musi przywyknać, no ale ja nie mam insuliny więc pewności tez nie mam. Moze niech się wypowiedzą dziewuszki które biorą, jak to u nich było.
 
Margo, ale ten czas mija, Twoja córeczka już ma miesiąc :szok: Powiedz, udało Ci się karmić?

Aniołek - chciałam naturalnie rodzić, ginekolog od początku podchodził do tego pomysłu sceptycznie, ale nie zabraniał radykalnie. Ale też mówił, że po jednej cesarce przy drugim porodzie nie można przyspieszyć porodu oksytocyną, nie można stosować znieczulenia, a przy jakiejkolwiek komplikacji i tak idę na stół... A na ostatniej wizycie - kiedy już zapytałam konkretnie co dalej, czy czekam na poród, czy cięcie, to powiedział wprost, że jak dla niego to jest zbyt dużo czynników przemawiających za cc (wcześniejsza cesarka i IVF). No to już się nie upierałam, jakoś przeżyję operację, a najważniejsze jest dziecko.
Ja też się cieszę, że będzie 20 września :D Absolutnie nie wierzę jakoś święcie w znaki zodiaku, ale z tego, co pobieżnie czytałam, Panna będzie lepiej się dogadywać z Koziorożcem (synkiem), niż by się dogadywała Waga :D Wiem, że to najmniejszy powód na cesarkę (bo przy naturalnym porodzie jest duża szansa, że byłaby już Waga), ale skoro już i tak zostało tak zdecydowane, to bardzo się cieszę :-D

Gusia - mi od razu powiedzieli, że insulina potrzebuje kilku dni, żeby organizm się nią "nasycił", mi przez 2 dni też wywalało cukry, ale teraz bardzo ładnie się normuje, jak mam nieraz skok (ale po cichu powiem, że dziś nie brałam i cukry w normie). A co do jedzenia to ja od braku apetytu przechodzę do napadów głodu.. Już sama nie wiem... Dobrze, że już niedługo, bo bym się zamartwiła o córeczkę...

Aga-agi - mi też by się nie chciało zostawać tak długo na weselu... Jak było?
 
Pingwinek ja właśnie nadal się decyduję nad sn czy cc... moja pani doktor nic nie podpowiada bo mówi że to moja decyzja,ale też mówiła o tej oksytocynie,ale że chyba można tylko mniej niż normalnie. a jak dochodziłaś po pierwszej cc do siebie? bo dziewczyny różnie piszą,że po drugiej jest gorzej u innych lepiej. mi po pierwszej jakoś ciężko było się rozchodzić i to też mnie troszkę martwi :-(

Aga mam nadzieję,że jakoś przetrwałaś i nie było tak źle:-)

Gusiak zobaczysz, unormuje się Ci ten cukier, no kurczę ta insulina ma pomagać a nie bierzesz ją i nic.
 
Aniołek - ja też długo dochodziłam do siebie, dlatego nie chciałam cesarki... Trochę mi smutno, że w końcu na tym stanęło, ale nie chcę sobie nic wyrzucać, a kto wie, jak by się potoczyło - na ostatnim usg robionym przez kolegę prowadzącego mnie lekarza wyszło, że Mała ma pępowinkę nad głową i mogłoby dojść do deceleracji (nie wiem, czy powtarzam dokładnie tak, jak mówił, ale w każdym razie zrozumiałam, że to też jest element ryzyka, jeśli pępowina by się nie przesunęła). Ale pierwszą cesarkę miałam po 13 godzinach porodu, byłam wyczerpana, po 3 łącznie znieczuleniach (2 zewnątrzoponowe plus kolejne do cesarki), szyta na szybko, podobno przy planowej jest dużo lepiej, a przynajmniej tak twierdzą dziewczyny, które przeżyły cesarkę nieplanową, a potem planową. Muszę się tym pocieszać, bo nic innego mi nie pozostało, no chyba, że by córeczka planowała wyjście przed 20.09, ale nic się na to nie zapowiada.
 
Dziękuję Pingwinek, ja raczej się skłaniam do cc, ale właśnie to dochodzenie do siebie trochę mnie stresuje. Będę w takim razie czekać z niecierpliwością na wieści od Ciebie jak Tobie po drugiej cc. W sumie ja po części tą pierwszą cc miałam zaplanowaną, bo mały siedział więc nie było opcji żeby rodzic naturalnie.
 
Witam dziewczynki
No faktycznie nie było tak źle, nawet czasami się uśmiechałam ;-) w sumie to chyba przez moje wczorajsze cukry, ponieważ co nie zjadłam (chociaż za wiele tego nie było) cukry nie przekraczały stówki. A po moich ostatnich ekscesach uznałam to za sukces. W domu zlądowaliśmy ok 1:30 co już mnie trochę wyprowadziło z równowagi, no ale M jeszcze tort, jeszcze oczepiny itd. Cukier z rana też w normie, więc zastanawiam się czy to wczoraj taki ewenement czy wróciłam do łask niskich cukrów:-)Teraz bym wypiła kawke no ale trzeba odczekać swoje 1,5 h (po śniadaniu) ;-);-)
Pingwinek jak miłałbyś się tak męczyć znów przy sn no to lepiej od razu cc, przynajmniej wiesz na czy stoisz. NO i jeszcze ta pempowina... Moja mama i teściowa panny są, bardzo spokojne i takie "matki polki" osoby.
Aniołek to moje pierwsze dziecko więc nie mam żadnego porównania, ale chyba wybrałabym cc <?>
 
Witam!
Aga, to fajnie, że nie było tak źle! ;-) No i że cukry Cię znów polubiły i dają żyć:)
Pingwinek, Aniołek, co do porodu, to ja nic nie wiem, świeżynka jestem :))) Chyba najlepiej sluchać lekarza.
Wczoraj na noc 6j, cukier rano 94, zawsze to lepiej niż 104, ale dalej kiepsko. No to na wizycie rano truję dupę, że cukry dalej wysokie, diabetologa jak nie było tak nie ma. Trafiła się konkretna pani dr, powiedziała, że jak nie ma to musimy sobie radzić sami i zarządziła 4j przed śniadaniem, po 2j przed obiadem i kolacją, i 8 na noc. Tak się bałam tej insuliny, a teraz cieszę się, że ją mam, jak będzie ok, to zacznę więcej jeść :))
 
szybciutko zleciała ta niedziela. przyjechał mój Bartek z moimi rodzicami i teściową, posiedzieli, pogadaliśmy, pośmialiśmy się. Mój zdziwiony, że brzuch mi rośnie w takim tempie, mówi,że dopiero w środę był u mnie i brzuszek był mniejszy:)) No i akurat miałam podłączone ktg, więc zafascynowany patrzył na zapis, przestraszył się jak tętno skoczyło do 160 :)) No i przywiózł mi kawkę z mlekiem w kubku termicznym z domu, pycha- pierwsza kawa od 2 tygodni. Tak strasznie mi go brakuje, no ale teraz Niunia najwazniejsza, dla niej wszystko.
A jak Wam, Kochane, mija niedziela? Chyba rodzinnie, bo żadna się nie odzywa ;-)
 
reklama
Gusiak na odpoczynku :-) M pojechał z tesciowa na poprawiny, właściwie to juz wracają. A ja w lozeczku sie lenie ;-) i tak chyba do nocy, może jakiś film wciagniemy. Narazie zastanawiam sie co na kolację wciągnąć.
a i bezcenne zobaczyć swojego faceta wzruszonego i zaaferowanego "bezpośrednim" kontaktem z Malenstwem :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry