reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Drodzy. Dzisiaj (13.10) około godziny 18:30 przez 30 min. nie będzie dostępu do forum. Związane jest to z pracami technicznymi.

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Ewcia - i super ... teraz będzie już tylko lepiej, początki są najbardziej stresujące i frustrujące a potem jest już o wiele łatwiej.

Aureolcia - Wiktorek jest absolutnie genialny na tych filmikach

Nice-girl - no ja właśnie też nie wiem jak to jest, ale wszystkie bluzki ciążowe mam zawsze tak uciapane ... a to coś skapnie a to w coś brzuch wsadzę ... dobrze, że to już końcówka :-)
 
reklama
Hej! Ja znów mam mega zaległości, no nic, zobaczymy, ile się nam uda z Antkiem napisać... ;-)
Kolejny weekend przed nami, ale ja po prostu MUSZĘ opisać, co się u nas działo w poprzedni... Otóż- przyjechali moi rodzice i pod wieczór wpadli także teściowie- z torbami, co mnie trochę zdziwiło, bo w końcu mieszkają też w Warszawie, no ale ok, myślę, może gdzieś później jadą... Tu potrzebna mała dygresja- otóż parę dni wcześniej teść przesłał nam zdjęcia jakiegoś żyrandola kupionego w sklepie z używanymi meblami z pytaniem, czy nam by może pasował... My jeszcze nie mamy żyrandoli w mieszkaniu, bo najpierw nic mi się nie podobało, potem w ciąży nie mogłam latać po sklepach, a teraz nie mam na to czasu...Żyrandol średnio mi przypadł do gustu, ale dyplomatycznie powiedziałam, że dziękujemy bardzo, ale szukamy czegoś prostego i nowoczesnego, a ten jest wybitnie w stylu klasycznym...
No i co- we wspomniany sobotni wieczór siedzimy sobie w dużym pokoju, teść z mężem gdzieś zniknęli, ja wstaję i idę po zabawkę Antka do sypialni i co widzę... Tak, zgadłyście- teść na krześle i z M. przykręcają wspomniany wcześniej żyrandol (który mieścił się w owych torbach, które teściowie przywieźli wraz z całym zestawem małego elektryka- montera) ... Nic nie powiedziałam, bo nie chciałam psuć atmosfery, wytargowałam jedynie, żeby go powiesić w przedpokoju, gdzie go mniej widać... Ale to nie koniec- podczas tych prac elektrycznych coś poszło nie tak, wywaliło korki, zapadły ciemności, popsuł się komputer i zaczął rzygać kot... Normalnie czeska komedia...
Pewnie się zdziwicie, że tak sobie daję mieszkanie urządzać, ale sytuacja nie jest taka prosta- teściowie się sporo do mieszkania dołożyli i nie mogę im tak po prostu powiedzieć, żeby spadali na drzewo... Już na samym początku były przeboje, bo chcieli wybierać sami płytki do łazienki i przedpokoju (czyli coś, na wyborze czego najbardziej mi zależało, bo tego już zmienić nie można), ostatecznie po cichu pojechaliśmy z M sami po te płytki i na szczęście nie było awantury...

Aureolcia- gratulacje pierwszych ząbków Wiktorka! :-D No, to teraz już pewnie pójdzie z górki, a może się przy okazji humorek poprawi... Oby, tego Wam życzę...Może nie nastąpi to z dnia na dzień, ale w końcu wyrzynanie ząbków to też proces stopniowy... ;-)
Właśnie obejrzałam filmik z Wiktorkiem- hahaha, niezły kombinator z niego... no, to podejrzewam, że tak jak teraz wyczekujesz chwil, gdy jest cicho, tak w niedalekiej przyszłości będziesz panikować, gdy nie będzie go słychać- bo coś z pewnością rozkręcać będzie... ;-)
To żart oczywiście...

Agga- gratulacje postępów Filipka w raczkowaniu! No, to od tej pory będziesz już musiała mieć oczy z każdej strony głowy... ;-)

Wiolan- współczuję akcji remontowo- destrukcyjnych, u mnie w bloku też non stop jakieś remonty, ale Antek na szczęście nie reaguje jakoś traumatycznie na kucie czy wiertarkę... Może się przyzwyczaił, albo po prostu jest młodszy od Agatki i JESZCZE nie reaguje... Dużo zdrówka dla Ciebie!
Ooo, a u mnie właśnie znów wiercą...

Agula- szacun dla Ciebie za to ręczne ściąganie ;-) Ja mam Medelę Mini Electric i bardzo dobrze się sprawdza, a co do czasu ściągania... Cóż, jak ściągam z jednej piersi podczas karmienia Antosia drugą, to bardzo szybko uciągam, bez niego schodzi mi niestety dłużej- do pół godziny, więc tyle, ile Tobie bez żadnej pomocy, no ale to raczej kwestia moich cycków, nie chcą współpracować...
Co do kupki, to jak już dziewczyny pisały- jeśli nie ma w niej krwi, to wszystko w porządku, śluz przy karmieniu piersią się może pojawiać i to nie jest patologia, a odcienie żółtości też mogą się różne przydarzać...
Dobrze, że już wszystko w normie u Nikusia... :-)
No i trzymam kciuki za usg główki!

Ewcia- ja też walczyłam z ketonami w ciąży, czasami pojawiały się nie wiadomo skąd, ale generalnie to najczęściej wtedy gdy albo nie zjadłam tej późnej kolacji, albo ogólnie mniej z jakichś powodów w ciągu dnia zjadłam...Ja miałam czasami na 3- 4 plusy :baffled:, ale nic się groźnego jak widać nie stało, więc głowa do góry...
A co wagi, to przez pierwsze 3 miesiące schudłam 3kg, tak się dzieje na tej diecie u większości osób...

Pasek- co do TV, to ja od czasów studiów w ogóle nic nie oglądałam, wstyd się przyznać, ale nie obejrzałam nawet jednego odcinka M jak miłość, do księgi rekordów Guinessa powinnam za to trafić...;-) Do niedawna nie mieliśmy w ogóle telewizora, no ale pojawiła się jakaś promocja w upc i tak jakoś wyszło, że teraz mamy TV... No i się wciągnęłam w CSI- kryminalne zagadki, nagrywam to sobie i potem oglądam po 2 odcinki, najczęściej nosząc Antka na rękach, jeśli jest marudny, lub zabawiając go jakoś inaczej... Czasami popatrzy sobie w ekran przez moment z zainteresowaniem, ale ogólnie to raczej koncentruje uwagę na zabawkach lub na mnie... Pewnie byłoby lepiej dla niego, gdybym nic nie oglądała i gdybym go nie narażała na to, ale jakoś trudno mi całkowicie zrezygnować... No mam przynajmniej nadzieję, że się mu w podświadomość jakoś nie wryją te wszystkie zwłoki i bryzgająca krew...:szok:
Tym bardziej, że przy kompie Antoś spokojnie mi usiąść nie da na dłużej niż 10 minut, musi mieć ciągle jakieś zmiany, inaczej się złości, a przy tv mogę go bujać na rękach...
A co do szkodliwości promieniowania- to najbardziej szkodliwe są monitory bańkowe, te płaskie LCD nie promieniują... Tak jest w przypadku monitorów komputerowych, nie wiem, jak to jest z telewizorami, ale my mamy właśnie dekoder podłączony do monitora LCD, więc mam nadzieje, że Antosiowi jakiejś krzywdy nie wyrządzam, a korzystanie z tv przez mnie skończy się pewnie wraz z pójściem do pracy...
A jeśli chodzi o termin przydatności mleka sztucznego, to Wy chyba jadłyście Enfamil, a na nim 4 tygodnie pisało, więc dłużej niż 3 tygodnie ;-), a na poważnie- to nie sądzę, żeby mleko po tym czasie jakoś drastycznie się psuło, to raczej ostrożność producenta...
Gratki pierwszych ząbków Zuzi! :-)- a wiesz, ja też się zastanawiałam, czy przypadkiem Antosiowi już nie wychodzą, ale stwierdziłam, że przecież jeszcze duuużo za wcześnie na to... Od dłuższego czasu się ślini, wpycha całe piąstki do buzi i gryzie wszystkie zabawki, które trzyma w rączce... Będziemy informować na bieżąco, jak coś się pojawi...

Maria- dużo zdrówka dla Bartusia, a dla Ciebie dużo odporności... No i znalezienia odpowiedniej i odpowiedzialnej opiekunki, a także ogarnięcia tych wszelkich "atrakcji" i całego zamieszania...

Majka- widzę, że nasze dzieciaczki mają podobnie z dokarmianiem... W zeszły weekend wpadła do nas moja mama no i nie obyło się bez standardowego "jest głodny, słabo mu leci z piersi, nie masz wystarczająco pokarmu"... Dorobiliśmy więc sztucznego 150ml, mama wzięła butelkę i... po 10 minutach wrzasku Antka i 10ml mleka rozlanego wszędzie, tylko nie do buzi dziecka skapitulowała... Wstyd się przyznać, ale mieliśmy trochę ubaw z M., bo się spodziewaliśmy takiej reakcji, ale jak to się mówi: opakowanie NAN- 23zł, spokój babci, że wnuk nie głoduje- bezcenny ;-)
Eh, z dokarmianiem może i ma, jak Twoja Jagódka, szkoda że ze "spokojnością" bliżej mu do Wiktorka Aureolci...;-) Ale nie narzekam, tylko przez to mało mogę pisać na BB...
A co do relacji własne dziecko- babcie to... gdy Antek się śmieje do mojej mamy albo do teściowej, to ja zamiast cieszyć się z nim, czuję... zazdrość... wstyd mi, ale tak jest...

Elmoo- No no, fajnie sobie pospała Zosia... :-) I gratki wagi... Co do kupek, to u nas do niedawna były ze 3-4 dziennie bardzo obfite, a od jakichś 2 tygodni mamy 1 czasem co drugi dzień, moim zdaniem po prostu dziecko zaczęło lepiej przyswajać pokarm... :)

Kasia_B- trzymamy kciuki za Ciebie i maleństwo!

Gabrielka- nie wyleczaj się z facetów, jakiś niewybrakowany egzemplarz na pewno się niedługo znajdzie...;-)

Misiaczek- jaka fajniutka jest Twoja Zojka i jakie ma cudne ciemne oczęta :-) Wygląda bardzo dojrzale, powiedziałabym że na dużo starszą, niż to wynika z suwaczka...
A co do poglądów M na płacz dziecka, to nie wiem, co jest z tymi mężczyznami, bo mój twierdzi identycznie: że Antoś widocznie jest marudny i swoje musi odpłakać... eh...
Jeśli zaś chodzi o szczepienie przeciw rotawirusom, to nie zamartwiaj się zbytnio: ja wprawdzie zaszczepiłam, ale jest sporo opinii-i to lekarzy pediatrów, że te szczepionki średnio działają... Tzn- zaszczepione dzieci też chorują na nieżyt żołądkowo- jelitowy, niby choroba ma wówczas lżej przebiegać, ale niestety hospitalizacje też się zdarzają... Czyli i tak nic tak nie chroni jak higiena i częste mycie rąk... ;-)

Domkaa- gratulacje szczepienia i wagi Jagódki, a płacz... cóż, taki widać urok szczepień... Na ostatnim mój Antoś tak się rozżalił, że aż się pani doktor przestraszyła, że się mu coś stało i to ja ją uspokajałam, że tak po prostu ma i jak go zaraz ponoszę i poprzytulam to się uspokoi...
A co do gustów muzycznych maluchów, to moim zdaniem jest to po prostu dziedziczne i dziecko rockmanem/rockmenką po prostu się rodzi... ;-)

Nice-girl- u nas chrzciny jeszcze przed nami; miałam wprawdzie plany zrobić w październiku, ale nie wyszło i teraz to już nie wiem, kiedy to zrobić... Chciałabym przed moim powrotem do pracy (luty/marzec), ale moja mama ostro oponuje przeciwko zimowym chrzcinom... Ale myślę, że jakoś ją przekonam, w końcu naszemu wyjazdowi też się sprzeciwiała, a wyszło całkiem dobrze...
 
Udało mi się Was nadrobić:D
Pisałam na szybko posta hm jakieś dwa dni temu, ale głupia zamknęłam kartę i post sie poszedł.... :)

Pisałyście o wodzie:
Elmo, Aureolcia polecam Primaverę, która w Kauflandzie kosztuje 1,29zł i ma pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka - stosuję ją zamiennie z Żywcem do robienia mleka i herbatek. Zwykłe wody mineralne mają dużo składników mineralnych, które maluchowi mogą zaszkodzić. Jednym słowem im mniej minerałów tym lepiej (kranów przegotowana jest jak najbardziej dobra). Tutaj artykuł na temat wód - na drugiej i trzeciej stronie jest zestawienie tych polecanych :)

nimue też jestem zazdrosna jak Filip sięśmieje do kogoś innego niż do mnie :p ale najbardziej zazdrosna jestem o Teściów^^
Jeżeli chodzi o gust muzyczny, to mam jednak nadzieję, że jest to w jakiś sposób zapisane w genach. Filip zasypiał w wieku miesiąca przy Led Zeppelin, w wieku 6 miesięcy przy Mansonie a teraz rajcuje go słuchanie soundtracka z Amelii czy Tori Amos i mam nadzieję, że tak mu zostanie.
Mięliśmy z M fantazję i kupiliśmy Mu naszywki Metallicy na wózek :D a jak wpadnie trochę kasy to może jakiegoś dziecięcego bodziaka na rockmetalshop.pl zamowimy bo te zagramaniczne to majątek kosztują :(

Poza tym... górne jedynki chyba idą pełną parą... ślina litrami leci (wcześniej leciała.. teraz jesteśmy nią zalewani :p) i w od poniedziałku mi koszmarnie ulewać zaczął... nadtrawionym i takim dopiero co zjedzonym i obiadkami... wszystkim niezależnie od tego czy siedzi, czy się bawi i szaleje :/ Zauważyłam też w miejscu prawej jedynki białą kreseczkę i nie jestem pewna sama czy czuję twarde czy nie ale chyba na dniach już powinny być.
Filip nauczył się też robić papa :) tak fajnie pokracznie macha rączką :D

Co do mnie... od prawie 2 tygodni jestem na pigułkach antykoncepcyjnych i póki co znoszę je super no i w końcu od 2 tygodni nie krwawię!!!
Co do palenia to udało mi się nie palić 29h po czym zapaliłam... a zapaliłam tylko dlatego, że M znalazł fajki w samochodzie w schowku, które nie wiadomo ile tam leżały :-p Kolejnych nie kupię choćbym miała się zesr..... :)

A skoro o M mowa... zniknął z Małym marudą gdzieś już godzinę temu i nie wraca. Pewnie Teście ich zatrzymali :) Tutaj w sumie mimo rzeczy na które narzekam to nie mam źle... o 14 Teściowa Młodego brała, potem ja o 15 spowrotem na obiadek i drzemkę, potem o 16 Teśćgo brał i do 19-20 z nim siedzieli :D
A ja cała happy bo w końcu po wiekach mogę pograć w WoW'a... na dniach dodatek jeszcze wychodzi to w ogóle :)
No, to wracam do gry!

P.S. WoW = World of Warcraft :p - goorąco polecam ;)
 
agga z tego co widzę to większość z wymienionych wód ma pozytywną opinię instytutu matki i dziecka. Kiedys w dzień dobry tvn gadali jak to wygląda z tym uzyskiwaniem pozytywnej opinii - porducent przelewa na konto instytutu matki i dziecka powiedzmy 15 tyś a ci wystawiają na ich produkt pozytywną opinię bez sprawdzenia go także ja w te rekomendacje i pozytywne opinie nie wierzę. A ty przegotowujesz wodę? I resztę z butelki wylewasz? Bo ja kupuję 5 litrowe i używam tak długo aż się skończy i nie przegotowuję.
 
Aureolcia podejrzewam, że te pozytywne opinie to przede wszystkim ze względu na niską zawartość składników mineralnych i ja właśnie na to zwracam uwagę przy wyborze wody - im mniejsza zawartość tym lepiej dla dziecka :)
Ja kupuję po 1,5L w zgrzewkach i też nie przegotowuję i zużywam całą butelkę do końca. Kranówie jakoś nieszczególnie ufam, nawet tej przegotowanej ale jak gotuję zupki dla Małego to biorę jednak kranówę.

Przegotowywałam wodę jak miał chyba 5miesięcy jeszcze i miał nawet swój czajnik, aby nie było kamienia itd ale zrezygnowałam z tego z czystego lenistwa :-p
 
Aureolcia czytałam, że wodę można podawać żródlaną nie przegotowaną przez 24h później nawet ją należy przegotować. Ja już używam kranówki przegotowanej, mam odzielny dzbanuszek w któym gotuje rano wodę na mleko i od razu herbatki, jeżeli robię kompot to dodaje kranówke i gotuje w garnku.

Nimue co do nie odzywania się :))) to prawda, teraz jak zostawiam na chwilę Natana i lecę np do pieca to jak nie słyszę go wychodząc z piwinicy to lecę po kilka stopni na góre hi hi

Dzisiaj w końcu uruchomiłam nanie, więc już teraz będę wiedzieć wszystko :)))

Natanek od wczoraj robi papa, jednak moja wytrwałość na coś się zdała hi hi ,ale robi lewą reką, chyba też będzie mańkutem a może to się jeszcze zmieni, a i robi papa na okrągło , tylko nie wtedy kiedy trzeba:D

Wiolan dziękuję za fotki - rewelacja:D

Aureolcia jak Wiktor zachowywał się u teściów? często budził się w nocy? i jak emocje przed pójściem do pracy?


Do mnie zadzwonili dziś z firmy na której byłam na rozmowie i okazało się, że jednak to miejsce które chcieli utworzyć nie zostało utworzone, więc nadal będę polować na tą firmę :))))

Dziewczyny jak przed świętami? zaczynacie porządki?
Ja już mam pomyte 9 okien, 2 zostały a kolejne 2 zostawiam mamie - tak się umówiłyśmy, łazienka na górze gotowa, jeszcze dolna i cały dom hi hi

Kasia a jak u Ciebie emocje?:)))

Nimue ale się uśmiałam czytając Twojego posta:D
 
gabrielka budził się tak samo jak w domu, a samopoczucie przez powrotem do pracy-masakra, przez te zarwane nocki będę wyglądać jak zombi
Dawaj ten film z Natankiem
 
nimue czytając twojego posta i akcję z żurandolem przypomniała mi się historyjka którą kiedys dostałam od kumpeli na maila

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ... tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur?
No i mąż, lub z powodu koniaku lub widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę, z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie, jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie... Myślałam, że zabije mnie, a on mówi:
-Kur*a! Ale mnie prądem pier..dol..nęło, aż do jąder doszło, dobrze że nie na śmierć!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja się melduję nadal 2w1 :-)

Czekam cierpliwie na decyzję Stasia ... a P. cały czas mu powtarza żeby wyszedł w ten weekend bo nie chce mu się do pracy w poniedziałek iść :-)
 
Do góry