reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

aureolcia dzięki!
Jakoś tak właśnie mam dylemat związany z tym rzepem. Najchętniej to bym chciała nosidło - połączenie Bondolino i Manduci, czyli pas biodrowy na sprzączkę, a pasy naramienne dociągane ręcznie i wiązane ;-) Mam obawy, że przy większym dziecku ciężar będzie spoczywał na ramionach zamiast być równomiernie rozłożony. Ech nie dogodzisz babie.
 
reklama
a tak mi sie jeszcze przypomnialo - mam sab simplex do odsprzedania. nam sie na szczescie nie przydal. moze ktoras z przyszlych mam bedzie zainteresowana :-)
 
Hej!

Już wróciliśmy- w drodze powrotnej Antoś zachowywał się jak marzenie- bawił się zabawką, trochę pospał, mieliśmy 2 postoje na karmienie- całe 350km tak zleciało... Niestety, po wjeździe do Warszawy zaczęła się masakra- korki- i Antek zaczął tak krzyczeć, że aż się spocił, ja też byłam cała mokra ze stresu, nie wiedzieliśmy potem, jak go takiego mokrego wyjąć z samochodu, żeby się nie przeziębił- w końcu całe nosidełko nakryliśmy kurtką męża i wygląda na to, że wszystko jest ok...Wyjazd w sumie można uznać za udany... :-)

Majka- u mnie wysypka na szczęście odpuściła, a na twarzy tylko na czas ciąży i krótko po porodzie było dobrze, a teraz jest znów normalnie- czyli nie za ciekawie... Trochę ekstra estrogenu by się znów przydało... ;-)
Widzę, że od samych podchodów do robienia krzywej cukrowej w warunkach polskiej służby zdrowia może cukier skoczyć ;-), ale Twoje wyniki na medal- więc- GRATULACJE HIP (HIPP???) HURA!
Grypy żołądkowej współczuję... :-( Dużo zdrówka życzę!
Haaa- no i baardzo spóźnione, ale gorące życzonka dla Jagódki i gratki postępów motorycznych :-D
Auć- jeśli chodzi o powrót do pracy, to nawet nie wiem, jak tu Cię pocieszyć, bo mnie samej na tę myśl cierpnie skóra... Kurcze- to niesprawiedliwe- w momencie, gdy się już złapie kontakt z dzieckiem i gdy dziecko z dnia na dzień robi się fajniejsze, jest się zmuszonym je zostawić na pół dnia...:frown: Jak dla mnie, to jest kompletnie wbrew naturze- przecież taki 5-6-miesięczny maluch potrzebuje jeszcze mamy non-stop! Btw: w Szwecji urlop rodzicielski trwa 480 dni...
Doczytałam o Twoim pierwszym dniu pracy, uprzejmych inaczej koleżankach i taka obserwacja mi się na myśl rzuciła- nie moja, tylko mojego męża (przyszły psycholog): dla kobiety najwredniejsza potrafi być czasem... druga kobieta... do tego też często matka... nie wiem, jak i dlaczego tak się dzieje...

Nice-girl- przez pierwsze 2 tygodnie Antoś też sypiał kilka razy dziennie po 2-3 godzinki (więcej mu nie dawałam- miałam nakaz pediatry nie robić dłuższych przerw na karmienie niż 3h ), ale to szybko się skończyło i teraz jest różnie- raz zaśnie na 2-3 godzinki 2 razy w ciągu dnia, a innym razem zrobi sobie tylko 3 drzemki po 20min -1h...
Ja chyba też się zaliczam do zaborczych matek- jadąc do rodziny męża przeszło mi przez myśl, że pewnie wszyscy po kolei będą chcieli bawić nosić moje dziecko na rękach i szczerze mówiąc nie bardzo mi się podobała ta perspektywa, na szczęście tak się nie działo... No i mam identycznie- nie mogę nic zrobić, jak Antoś płacze u męża na rękach, muszę najpierw jakoś go uspokoić i dopiero np. zjeść coś...
Co do śluzu w kupkach Przemka, to z tego co się orientuję, to przy karmieniu piersią śluz może być, nie powinno być tylko krwi... U Antka trochę śluzu się pojawia, ale nie dużo, no i ulewania też wciąż występują, ale co prawda takie chlustania tylko 3 razy się zdarzyły, zazwyczaj to tylko przy odbijaniu mu pocieknie mniejsza lub większa ilość mleczka... Niemniej jednak te zmiany na skórze wskazują na jakieś uczulenie... Nie wiem, jaką dietę zalecił Ci pediatra, ale jeśli bezmleczną, to musisz pamiętać, że nie wolno wtedy nie tylko mleka, twarogów, ale też masła, margaryny, czekolady; śladowe ilości białka mleka mogą też zawierać wołowina i cielęcina...tutaj jakiś sensowny link znalazłam, niestety wychodzi na to, że prawie nic do jedzenia nie zostaje...
Co do decyzji karmienie modyfikowanym mlekiem czy piersią, to musisz ją niestety sama podjąć, ale warto sprawdzić, czy po sztucznym jest poprawa... Możesz przez ten czas odciągać swoje i zamrażać, jeśli nie chcesz wygaszać laktacji...
Fotki super, a Przemuś uroczy...:-D
Doczytałam teraz o wizycie u alergologa- jeśli tak to wygląda, to może rzeczywiście będzie lepsze przejście na modyfikowane- biedactwo, muszą go pewnie bardzo swędzieć te zmiany... Buziaki dla Was i niech się szybko wszystko wygoi...

Elmoo- gratulacje postępów u Zosi! :-) Ja stwierdzam, że zabawianie dziecka, które potrafi już trzymać zabawkę jest duuużo łatwiejsze i przy tym mega fajne... To chyba dzięki temu, że Antek też się już żywo interesuje zabawkami i bierze je do rączek nasza podróż odbyła się bez większych ekscesów...
Ja też ze strachem myślę o świętach- mój podstaawowy macierzyński kończy się 23 grudnia :szok:, na szczęście są jeszcze te 2 dodatkowe tygodnie i zaległy urlop wypoczynkowy...

Agga- jeśli tylko wypisanie się na forum przynosi Ci ulgę, to pisz jak najwięcej... A spięcia w gronie najbliższych są szczególnie przykre...Niestety- jest tak, jak pisała Nice_girl- wspólne mieszkanie sprzyja konfliktom- odkąd wyprowadziłam się z domu, to moje kontakty z mamą są wręcz wzorowe, poza jakimiś drobnymi głupotami, natomiast ilekroć przebywamy ze sobą dłużej niż tydzień, zaraz dochodzi do jakichś kłótni...
Cieszę się, że ze zdrowiem Filipka dobrze- tak trzymać... ;-) A klaskanie- rewelacja!
Co do czytania, to przez te 3 miesiące udało mi się doczytać do końca książkę, którą zaczęłam jeszcze będąc w ciąży...:baffled: Brakuje mi tego trochę, ale samej też mi się obecnie jakoś trudno skupić na lekturze...

Domkaa- fajnie, że Jagódka taka muzykalna... Pewnie nasłuchała się muzyki jeszcze w brzuszku, założę się, że w ciąży też sobie coś puszczałaś... Mój Antoś też lubi jak coś gra, aczkolwiek ostatnio zauważyłam, że denerwuje się przy muzyczce z karuzelki (mam Bacha i Mozarta)- jak kręci się karuzelka bez dźwięku, to jest ok... Za to słodko zasypia przy Nightwishu i Pearl Jamie... :szok:
Co do jazdy samochodem, to mój Antek wytrzymał nawet nieco ponad 300km (oczywiście z postojem na karmienie), więc teraz 180km do mojej mamy to pestka ;-)

Aasica- hoho, mobilna ta Twoja Hania... szczęście, że nic niebezpiecznego nie stało na stole... Swoją drogą to przy Antosiu nauczyłam się pić zimne herbaty- raz, że nie chcę nic gorącego przy dziecku stawiać, a dwa- że jak nawet ją zrobię, to zanim znajdę czas na wypicie, to wszystko stygnie...

Agula- hihi, u nas też połowa tego, co Antoś nosi, zostało przyniesione przez gości...Plus parę zabawek, mata edukacyjna... ;-)
Ja swojego Antosia ważyłam po 5 dniach od wyjścia ze szpitala i przybrał wtedy 200g, licząc od największego spadku wagi po urodzeniu (2420g), po 6 tygodniach ważył 4200g, czyli bardzo ładnie (ponad 260g/tydzień), a na kolejnym szczepieniu 5300g, więc trochę zwolniło się to przybieranie... Z tego, co pamiętam, to Ty miałaś cięcie z powodu zwężonej miednicy, podejrzewam więc, że jesteś raczej drobną osobą, więc pewnie Nikuś też nie będzie jakiś mega dużym bobasem, niemniej jednak super przybiera!
Co do herbatek, to ja póki co niczym swojego dziecka nie dopajam, wolę żeby mojego mleka zjadł...
70ml z jednej piersi odciągnięte laktatorem- hoho, całkiem ładny wynik! ;-)

Aureolcia- super, że wizyta u neurologa przebiegła pomyślnie, a co do "przetrzymywania" płaczu dziecka, to mój M. też chciał wprowadzać takie metody... Stwierdził, że jak się Antek wykrzyczy, to potem jest spokojniejszy na dłuższy czas... Ja dziękuję bardzo za takie metody, nie na moje nerwy, trudno, ja już wolę Antka na okrągło zabawiać, w końcu to nie jest permanentny stan- pewnie w przyszłości będzie nam jeszcze brakowało tego, gdy nasze pociechy zamkną się przed nami w pokoju po powrocie ze szkoły... ;-)

Maria- u Ciebie sierść mopów, u mnie sierść kocia... Ehh, Antoś jeszcze wprawdzie nie chodzi, ale i tak mimo moich największych starań często gęsto muszę mu wyciągać kocie kłaki z buzi... No, sterylnego chowu to on nie ma, o nie...
A co do utycia, to może zbadaj sobie te hormony tarczycy, bo niedoczynność tarczycy niestety tak właśnie może się odbijać na wadze...
Godziny Twojej pracy... masakra...:-:)-:)-( Co za chory kraj...

Kasia_B- trzymaj się i nie daj się choróbsku!
U mnie też pod koniec ciąży wypłynęła kwestia starzejącego się łożyska, ale pomimo III stopnia dojrzałości przepływy były dobre, więc może u Ciebie też tak będzie... Powodzenia!

Pasek- ja wprawdzie nie jestem rodowita Podlasianka, ale w B-stoku spędziłam ładny kawałek swojego życia i mam do niego ogromny sentyment... :-)
A Zuzia pewnie lada moment się rozkręci- mój Antoś też początkowo tylko się patrzył z powagą w oczach na każdego, kto stroił do niego miny, a teraz to już sam zaczepia guganiem...
No i mam to samo co Ty z karmieniem piersią- są karmienia, gdy Antek possie kilka minut i zaczyna do mnie "zagadywać" i się chichrać... Ale butelki dalej nie chce, jakiś antybutelkowy jest póki co... Ja go po prostu więc częściej przystawiam i co jakiś czas sprawdzam, czy a nuż nie zacznie spokojniej ssać...

Misiaczek- witaj znów na forum! :-) Co do plam, to dla mnie ostatnią deską ratunku jest zawsze odplamiacz Persila- jak on nie pomoże, to uznaję plamę za beznadziejny przypadek...
 
Ostatnia edycja:
Ale się rozpisałam- musiałam podzielić posta na 2 części, bo się system zbuntował i stwierdził, że za dużo znaków...


Ewcia- u mnie 2 kromki razowca dawały wynik 122 po 1h, a samo jabłko 112, gdybym zjadła to wszystko na raz, to nie wiem, co by było... Ogólnie owoce lepiej jest jeść do godziny 17... Ja jadałam grejpfruty- po połówce miałam cukry do 86, więc super...Co do soków, to ponoć można je rozcieńczać wodą, ja nie piłam w ogóle, polecam za to Anatola (także w wersji waniliowej) oraz taką herbatę Liptona o smaku karmelu i wanilii- daje wrażenie, że się coś słodkiego deserowego zjadło, a nie podnosi cukru...
A co do tempa jedzenia, to ja jem raczej powoli- wydaje mi się, że tak jest zdrowiej... ;-)

Aga_S- gratuluję synka! :-) Co do cukrzycy, to niestety tak bywa, że się przyczepi i już nie chce odejść, pewnym pocieszeniem może będzie fakt, że te normy pociążowe są dużo łagodniejsze i można na więcej sobie pozwolić...

Cucitrice- moja dieta i dania "cukrzycowe" bazowały głównie na mięsku pieczonym pod różnymi postaciami- np. udka kurczaka w marynacie (oliwka z oliwek, papryka suszona, zioła prowansalskie, 2 ząbki czosnku), do tego 4 łyżki ryżu brązowego i dużo, dużo warzyw, najlepiej na surowo w postaci sałatki... Polecam też piersi kurczaka nadziewane szpinakiem lub suszonymi pomidorami...

Gabrielka- wow, gratki dla Natanka z okazji pierwszych kroczków! :-)

Starlet- witaj! :-) Wirtualne buziaki dla Twoich córeczek i gratulacje postępów!
 
czesc kobietki

ja dalej zyje w moim malym wewnetrznym dramacie.... cholera myslalam ze moze lepiej bedzie, a ty niestety co raz gorzej... i to nawet nie mała ale ja jakos sobie nie radze....

nice girl - wiem o co ci chodzi ale i tak nie moge tego przecierpiec ze moja mama wiecej czasu z małą spędza niż ja...:(

Agula - powiem szczerze ze wydaje mi się ze synus chyba troszkę cię terroryzuje :) moja tez miała taki etap ze nie wypuszczała mnie nawet na chwile - co zrobisz to zalezy tylko od ciebie :) Nikus nie koniecznie musiał się wściekac ze nie leciało, ale moze dlatego ze leciało nie tak jak on chciał, uwazam ze masz na prawde sporo mleczka i mozesz w kąt wrzucic wszystkie butelki. maluszek utrwala sobie technike ssania do 6 tygodnia wiec ja bym uwazala :) jezeli masz tylko czas i ochote to zabunkruj sie z małym w łóżku, niech je ile chce i kiedy chce - musi zaakceptowac ze zeby sie najesc to trzeba popracowac i musi zobaczyc ze nie trzeba sie denerwowac bo mleczko dostanie zawsze na czas :) a to ze maluch po butli zasypia to zupełnie normalne :) z butli super szybko napełnia sie brzuszek, a z piersi nigdy tak nie bedzie :) u mnie wszyscy wmawiali mi ze jagódka jest grzeczna, ze zje i idzie spac... tylko ze oni podawali małej moje mleko jak mnie nie było i ona odpadała na 2-3 godziny, a ze mną jadła co godzine po 40 - 50 min i zasypiała na kwadrans....
co do usg to faktycznie usg rzuszka nalezy juz chyba do badan przesiewowych a usg główki jest robione dzieciom ze wskazaniem - np niska waga urodzeniowa, urazy przy porodzie itp :)

ewcia - suuuper wyniki :) ja nie mogłam sobie pozwolic na takie smakowitosci :)

agga - no dajże spokój :) przecież ja nie piszę tego po to zeby ktokolwiek potem się źle czuł ... staram sie przekonac tylko dziewczyny zeby sie nie poddawały bo wiem ile to daje mi satysfakcji:) po prostu wydaje mi się że czasem potrzebujemy małego kopa zeby przetrzymac kryzys ale wiadomo ze sytuacje sa różne. o ile dobrze pamietam to karmilas przeciez Filipka, ale nie dawało ci to radosci wiec tak to chyba sie po prostu nie da :) co najwazniejsze to dostal :) czy mam jakies rady??? nie wiem ale ja jakos nie moglam nawet dopuscic mysli ze mala mialaby bic sztuczny proszek. wiem ze przeciez to jest dobre dla dzieci, ale jakos mnie trzepie na sama mysl.... powiem szczerze ze ja nie chcialam karmic, po porodzie wzielam mala i stwierdzilam ze raz sprobuje :) wiedzialam ze przynajmniej powinnam miesiac... no i jak zobaczyłam jak mała je i przyglada mi sie przy tym, albo sie usmiecha w trakcie jedzenia.... :)no dla mnie to jest cos pieknego

gabrielka - kurcze z tym glukometrem to ja tak samo :) wyściskaj Natanka ode mnie :)

Elmoo - kurcze jak tak dalej bedzie to ja sama to swoje stanowisko zlikwiduje.... dzisiaj kierowniczka dodala mi kolejne zadania.... ehhh ja pracuje w sądzie i jak pracownik sie buntuje to słyszy - jak ci sie nie podoba to idź do sądu - eehhhh taki niby dowcip....

nice girl - trzymam kciuki za małego :) i oby jak najszyciej wszystko wrocilo do normy :)

Domkaa - dzieki kochana :) a za twoja Jagodke kciukasy trzymamy :)

starlet - no pewnie ze pamietamy:) u mnie tez pracy nie ma ale i tak nad cv sie zastanawiam... tylko boli mnie to ze jak sa rozmowy to w ciagu dnia... a skad ja mam na to wolne brac?

hałabała - juz niedłuuuugo :)

nimue - kurcze ten poziom hormonów faktycznie dawal duzo dobrego :) u mnie na twarzy tragedia ..... jagodka dziekuje za zyczonka :)
no i komentarz.... swiete slowa :) i choc sama jestem kobieta to i tak nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje :(
 
witam się tym razem z pracy
dobrze ze chociaz was mam to mi jakos lepiej

ehhh ciezko ciezko.... podziwiam kobiety ktore z chęcią wracają do pracy... no i jest troche prawdy w tym ze dzieci karmione piersia bardzo silnie odczuwają rozłąkę z matką i częsciej budzą sie w nocy... moja mala zaledwie trzy razy przez cały okres pol roczny budzila sie w nocy.... a tu niespodzianka bo wczoraj obudzila sie o 23 i o 4 rano... :( przezywa to wszystko bardzo.... :( wczoraj jak wrocilam do domu to z mamą moją stały w oknie, mala sie smiala, ale jak weszłam do domu to straszny szloch byl.... mama powiedziala ze jak mnie zobaczyla to usmiechala sie a jak jej zniknęłam bo weszlam do bramy to sie rozpłakałą.... :( dobrze ze chociaz rano nie płacze jak ja wychodze do pracy bo tego bym nie przeżyła.....

za to wczoraj kupiłam wózek wiec mała będzie mogła z moją mamą chodzić na spacerki :) baaaaardzo mnie to cieszy :)

a z tego stresu to waga zaczela mi spadac.... z 68 zeszlam na 64 ... ciekawe tylko czy dobije do wymarzonych 53 :) to jest moj wyznacznik na kolejne dzieciątko :) moze przy zmniejszonej wadze cukrzyca mnie nie dorwie :)
pozdrawiam was kochane serdecznie :)
 
Bartek wczoraj zostal z opiekunką - ciężkie chwile dla mnie - oczywiście zasnął wtedy kiedy ja po niego wróciłam - a za każdą godzinę płacę,więc zapłaciłam za2godziny jego snu!!! chociaż w domu tyle nigdy nie śpi. Na dodatek on bez swojego akwarium nie potrafi zasnąć i ze mną nigdy nie chce spać, a u opiekunki nie chciał spać w łóżeczku i akwarium tylko jej ryczał, więc położyła się razem z nim i z nim zasnął - zdrajca skubany!!! ale za to wieczorem jak by bał się zasnąć i w nocy często popłakiwał i się budził - więc nie wiem co tam się działo i czy to popłakiwanie miało coś wspólnego z opiekunką, bo oprócz tego nie je nic, wczoraj trochę kaszki i 3 łyżki zupy pomidorowej i tyle - więc może głodny był. a na dziś nie mam pomysłu co mu dać jeść.
Gabrielko fajnie że twój już stawia kroki, mój się boi i za pchaczem już zupełnie nie chodzi.
Starlet - witam, ja mam nosidełko ono - jest prawie takie same jak Bondolino tylko właśnie nie ma rzepu a taki klik - nie wiem jak to się nazywa - ale nosidło jest super.
Majka -co do pracy w wrocławiu to zapraszam, dam ci zaraz znać.
 
hej

majka wiem kobieto co czujesz...naprawde straszne to jest. jeszcze powiem ci, ze inaczej sie wraca do pracy, ktora sie lubi, gdzie sie czlowiek spelnia i czuje jak ryba w wodzie, a inaczej jak sie pracy nie lubi. mam podobna sytuacje, nie lubie mojej pracy, nic w niej sie nie naucze, stoje w miejscu, chce zmiany, a nie mam na co. a dzis dobila mnie wiadomosc, ze firma do ktorej wyslalam cv przeprowadzala juz rozmowy rekrutacyjne i nawet zaproszenia nie dostalam, no poczulam sie jak jakis matol niedouczony, ktory nie jest im potrzebny. chcialam miec chociaz szanse na zaprezentowanie swojej osoby :-(

Maria musze jeszcze dokladnie oblukac to Ono. Jedyne co mi sie wczesniej w nim rzucilo, ze ma jakos taki duzy odstep - w sensie, ze jest duza przerwa z boku miedzy cialem rodzica a miejscem gdzie dopiero zaczyna sie material i wyglada to tak jakby dziecko moglo sie przez to wysunac. a moze to tylko wina zdjec?
 
reklama
Maria - dzięki dzięki :) ucałuj Bartoszka :) na bank takie marudzenie w nocy to z tęsknoty za mamą - musicie tak samo być dzielni jak i my :(.... koszmar ... wiem.... :( Jagodka na razie ok w dzien... i chciałabym żeby tak zostało.... chociaz boli mnie to bardzo ze nie spędza czasu ze mną tylko z moją mamą :( popieprzony ten świat....

starlet - u mnie jest dokładnie tak samo... jak to mowia nasi przełożeni.... "wy tu nie jesteście od myslenia tylko od prostych czynności biurowych" eeehhh szlag by ich trafił... no ale oczywiście studia są wymagane.... no i co? poszłam na studia , złożyłam papierek... i uwaga..... :):):) dostałam 40 zł podwyżki hahahahahaahahah......
 
Do góry