Wrrr, już nie mam siły i pomysłu, co z tymi moimi cukrami... W dalszym ciągu powyżej 90 na czczo, w ciągu dnia niby ani razu normy 120 nie przekroczyłam, ale cukry powyżej 100 po każdym posiłku... I co ciekawe- nijak nie mogłam ich zbić- prasowałam, sprzątałam, a one po 2h dalej powyżej 90... W końcu po 3h spadły do 89, ale ja już czułam się jak flak...
Wszystko po tej wymianie glukometru się zaczęło...
Jeszcze się bym dziś w nocy wyrżnęła w łazience- po wstaniu z łóżka poczułam się jak po imprezie: helikopter w głowie, gorąco, drżenie rąk... Przeszło po zjedzeniu jakichś orzeszków i 1 Wasy, ale przez to chyba znów zły wynik na czczo...
Pasek- teraz już nie ma sensu denerwować się opryszczką; stres nie sprzyja gojeniu, a przecież nie miałaś wpływu na jej pojawienie się... Jakby ta maść cynkowa za bardzo Ci wysuszała skórę, to możesz zamiennie z Alantanem stosować- dobrze goi ranki.
Moje cukry to klapa, jak widać powyżej, a mój M dziś na czczo miał 112...
Starlet+ ile Ci jeszcze zostało pasków z tej wrednej serii?
Agga- masz nietypową teściową, zwykle teściowe właśnie przesadzają z ilością ubranek i nie wypuszczą wnuka z domu bez obowiązkowej czapeczki, nawet przy 30 stopniach...
Gabrielka- fajnego piesia macie, w sam raz do dosiadania przez Natanka
Śliczne ma oczka Twój synek, mnie się strasznie takie ciemne podobają. Fajnie byłoby jakby mój też odziedziczył brązowe po mężu...
Maria- co za groźny Boss w tych okularkach!
Wanda- powodzenia na wizycie!
U mnie pada, chłodniej się zrobiło, koty od razu odżyły i całą noc tuptały, no więc niewyspana też jestem... A teraz nad ranem posnęły na fotelach, wredoty jedne...:-)
Nie wkurzam się na nie, tak tylko gadam...
Miłego dnia Wszystkim!