reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Co najlepiej nosić po porodzie?

reklama
Komplikacje... Moim zdaniem to horror, mimo, że u nas było łagodnie. Respirator min 7 dni, jeśli maluch jest silny. Wylew, z reguły też zawsze, rzadko udaje się go uniknąć na tym etapie, przetaczanie krwi, sepsy, itp... jednym słowem walka o życie. Na oddziale OIOM, gdzie była moja córcia nie mówiło się o stanie stabilnym. Taki stan osiągało dziecko po ok 2 miesiącach po porodzie, kiedy urosło, nauczyło się oddycha , jeść i można było powoli mówić o tym, że przeżyje. Choć aż do wyjścia do domu raczej było o to ciężko. Jednego dnia było dobrze, następnego dziecko walczyło o życie, czy też miało reanimację. To prawdziwy rollercoaster.
i takie historie znam właśnie z opowieści matek. Moja koleżanka urodziła w 25 tyg., dziecko 750g. Dokładnie taka droga na początku jak opisałaś. Teraz to zdrowiusieńka 15 latka, ale tamten czas to był koszmar.
 
i takie historie znam właśnie z opowieści matek. Moja koleżanka urodziła w 25 tyg., dziecko 750g. Dokładnie taka droga na początku jak opisałaś. Teraz to zdrowiusieńka 15 latka, ale tamten czas to był koszmar.
Nie przepadam wracać do tamtego czasu. Jednak przeżyłam go i wiem, jakie to ważne, by móc rozmawiać z osobami, które to przeszły. By móc zapytać, rozwiać wątpliwości, usłyszeć dobre słowo, dzielić się emocjami, których często nie da się nazwać. Dlatego jestem przy osobach, które tego doświadczają.
 
Najważniejsze ze dziewczynka żyje i wszystko pomalutku zmierza w dobrym kierunku …

Wasze domysły , pytania - czasem wścibskie i nie na miejscu nic nie zmienią…

Mama jest bardzo młoda , zapewne nie przekazuje ani nie chce wszystkim się spowiadać co i jak ! I jak najbardziej ma do tego prawo … musimy to uszanować …

Wypytywanie , ocenianie , doszukiwanie się jest na chwile obecna nie na miejscu … chyba żadna z nas by nie chciała osób trzecich które by podważały i oceniały wszystko co się powie … zwłaszcza w tak młodym wieku i kilka dni po porodzie …

Dziewczyna potrzebuje pomocy i wsparcia … nie osądów i waszej opinii lekarskiej …
Takową zapewne uzyskała od osób które jej dzieciątkiem się zajmują ☺️
nie oceniam, ale żyję już trochę na tym świecie i moje kilkunastoletnie doświadczenie forumowe sporo mnie nauczyło np. ograniczonego zaufania. Kilka historii widziałam, jedna z nich była na tyle poważna, że skończyła się w sądzie. My matki jesteśmy świetnym celem, bo krzywda ludzka, a szczególnie dziecka zawsze nas dogłębnie porusza i często tracimy realny osąd sytuacji.
 
chyba nie jest podłączona do respiratora, bo autorka twierdzi, że dziecko je.
Moze mieć sondę do żołądka.
Ja urodziłam w 22tygodniu i też słyszalam, że jest dobrze, że dobrze je, że zrobiła kupę. Generalnie co mają innego powiedzieć? Że jest tragicznie? U nas mówili, że byli pozytywnie zaskoczeni. Więc jak najbardziej rozumiem, że tu tez lekarza mogą mówić, że jest dobrze. Biorąc pod uwagę sytuację, może tak być.
 
nie oceniam, ale żyję już trochę na tym świecie i moje kilkunastoletnie doświadczenie forumowe sporo mnie nauczyło np. ograniczonego zaufania. Kilka historii widziałam, jedna z nich była na tyle poważna, że skończyła się w sądzie. My matki jesteśmy świetnym celem, bo krzywda ludzka, a szczególnie dziecka zawsze nas dogłębnie porusza i często tracimy realny osąd sytuacji.
Zgodzę się ale co twoje pisanie na chwile obecna zmieni ? Nic …
Na pewne rzeczy nie mamy wpływu …
Czy historia jest prawdziwa - ciężko ocenić …
Akurat historie tej zagubionej , młodej dziewczyny śledzę od początku … to ze podaje informacje chaotycznie , niepełne i byle jak jest dla mnie akurat całkowicie zrozumiałe …
Przypominam ze dziewczyna ma tylko 16 lat i jest kilka dni po porodzie …
Zapewne przeżywa tez swego rodzaju szok … jesCE niedawno chciała dziecko zostawić w szpitalu , zdecydowała się dzidziusia zostawić , urodziła bardzo wczesnie … myśle tez choć tak jak mówiłam wcEsniej to tylko moja opinia na pytanie natrętów jak się ma dziecko tez dla świetego spokoju napisałabym ze dobrze żeby właśnie uniknąć wypytywania i doszukiwania się .

Ale ja to ja - jak jest w tej sytuacji nie wiem.

Wierze jednak ze ta historia znajdzie swoj szczęśliwy finał …

Ps . Tez juz jestem któryś rok na forum …
Ile się obrzydliwych zdjec naoglądałam , smutnych histori i tych sCEsliwych oczytalam to moje ☺️
 
Musiałabym zajrzeć w karte ciąży, ale mój syn od początku wychodził najpierw tydzien starszy a w okolicach 26 tc około 3 tyg do przodu wagowo. Zreszta z corka bylo to samo. Zapowiadali mi dwa ogromne byki. Z tym, ze jakos od 34/35 jakos mi sie nie chcialo ich karmic. Moj organizm odcinal im kurek i ostatecznie rodzily sie chuderlaki po 2900. Syna to balam sie ze zlamie w pol, jak go na mnie rzucili. Z reszta skoro dziewczyna byla u ginekologa raz, okreslil wiek na podstawie 1 usg albo om ktore tez nie koniecznie mogla prawidlowo podac to moze dzidzia jest starsza 2 a moze 4 tyg. Ma sie dobrze to dobrze, po co tu śledztwo prowadzić.
 
reklama
Do góry