reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Masz wielki dar, ciąża to błogosławieństwo, sama jej bardzo pragnę... Wiele kobiet przyjmuje leki w ciąży, trzeba jedynie trafić na dobrego psychiatrę. Pomyśl o terapii, przesyłam dużo pozytywnej energii :*
Masz wielki dar, ciąża to błogosławieństwo, sama jej bardzo pragnę... Wiele kobiet przyjmuje leki w ciąży, trzeba jedynie trafić na dobrego psychiatrę. Pomyśl o terapii, przesyłam dużo pozytywnej energii :*
Dziękuję za Twoje słowa. W tej chwili rządzi mną nerwica- popadam ze skrajności w skrajość- raz chcę aby to był tylko zły sen, a raz się cieszę, że będę miała maluszka. Jak ja się cieszyłam tymi moimi dziewczynkami, jak się urodziły. Pragnęłam ich z całych sił. Kocham najmocniej. Dlatego wlaśnie nie rozumiem tego lęku teraz- kiedy jestem starsza, mam udane małżeństwo, stabilizację finansową, zdrowe dzieci... I tak sobie powtarzam dla uspokojenia; pomaga tylko na chwilę. Będę tutaj regularnie; mam nadzieję że mnie przyjmiecie :) dziś w nocy Wasze wpisy były dla mnie niesamowitym wsparciem.
 
reklama
Dziękuję za Twoje słowa. W tej chwili rządzi mną nerwica- popadam ze skrajności w skrajość- raz chcę aby to był tylko zły sen, a raz się cieszę, że będę miała maluszka. Jak ja się cieszyłam tymi moimi dziewczynkami, jak się urodziły. Pragnęłam ich z całych sił. Kocham najmocniej. Dlatego wlaśnie nie rozumiem tego lęku teraz- kiedy jestem starsza, mam udane małżeństwo, stabilizację finansową, zdrowe dzieci... I tak sobie powtarzam dla uspokojenia; pomaga tylko na chwilę. Będę tutaj regularnie; mam nadzieję że mnie przyjmiecie :) dziś w nocy Wasze wpisy były dla mnie niesamowitym wsparciem.
Wszystkie dałyśmy radę a łatwo nie było. Ja żyłam w koszmarze od 7 tygodnia ciąży. Miałam okropne lęki i depresję. Leki mi nie pomogły a skutki uboczne nie ustepowaly. Tak na mnie podziałała ciąża i karuzela z hormonów. Nie wychodziłam z domu od grudnia do końca marca, jedynie do lekarza i na uspokajaczu. No przeszłam piekło. Po porodzie było dużo lepiej. Zostały mi tylko lęki więc dzidziuś jest na butelce a ja wracam do leków. Jestem przykładem że da się znieść wszystko.
Głowa do góry. Dasz radę i ty. Teraz masz burzę hormonów na starcie więc objawy zaostrzone. Może ustąpia niebawem. A jak nie to do lekarza po leki.
Trzymaj się :*
 
Wszystkie dałyśmy radę a łatwo nie było. Ja żyłam w koszmarze od 7 tygodnia ciąży. Miałam okropne lęki i depresję. Leki mi nie pomogły a skutki uboczne nie ustepowaly. Tak na mnie podziałała ciąża i karuzela z hormonów. Nie wychodziłam z domu od grudnia do końca marca, jedynie do lekarza i na uspokajaczu. No przeszłam piekło. Po porodzie było dużo lepiej. Zostały mi tylko lęki więc dzidziuś jest na butelce a ja wracam do leków. Jestem przykładem że da się znieść wszystko.
Głowa do góry. Dasz radę i ty. Teraz masz burzę hormonów na starcie więc objawy zaostrzone. Może ustąpia niebawem. A jak nie to do lekarza po leki.
Trzymaj się :*
Mnie się teraz zaczął 4 tydzień. Sama myśl ile mam do końca, powoduje u mnie lęk, Chodzę po domu i próbuję się czymś zająć, córki mi pomagają. Mam zawroty głowy. Czy brałaś leki w ciąży? Jak sobie radziłaś, kiedy było Ci tak ciężko?
 
Wszystkie dałyśmy radę a łatwo nie było. Ja żyłam w koszmarze od 7 tygodnia ciąży. Miałam okropne lęki i depresję. Leki mi nie pomogły a skutki uboczne nie ustepowaly. Tak na mnie podziałała ciąża i karuzela z hormonów. Nie wychodziłam z domu od grudnia do końca marca, jedynie do lekarza i na uspokajaczu. No przeszłam piekło. Po porodzie było dużo lepiej. Zostały mi tylko lęki więc dzidziuś jest na butelce a ja wracam do leków. Jestem przykładem że da się znieść wszystko.
Głowa do góry. Dasz radę i ty. Teraz masz burzę hormonów na starcie więc objawy zaostrzone. Może ustąpia niebawem. A jak nie to do lekarza po leki.
Trzymaj się :*
Właśnie doczytałam, że brałaś leki. Jestem umówiona do psychiatry na 13 maja. Nic nie znalazłam szybciej. Boję się że wpadnę w depresję. Już teraz jestem słaba i ciężko mi zebrać myśli. Może faktycznie ten początek jest taki trudny.
 
Dziękuję za Twoje słowa. W tej chwili rządzi mną nerwica- popadam ze skrajności w skrajość- raz chcę aby to był tylko zły sen, a raz się cieszę, że będę miała maluszka. Jak ja się cieszyłam tymi moimi dziewczynkami, jak się urodziły. Pragnęłam ich z całych sił. Kocham najmocniej. Dlatego wlaśnie nie rozumiem tego lęku teraz- kiedy jestem starsza, mam udane małżeństwo, stabilizację finansową, zdrowe dzieci... I tak sobie powtarzam dla uspokojenia; pomaga tylko na chwilę. Będę tutaj regularnie; mam nadzieję że mnie przyjmiecie :) dziś w nocy Wasze wpisy były dla mnie niesamowitym wsparciem.
nikt nikogo tu nie ignoruje....wszystkie wiemy że to dla nas duże wsparcie i z tobą też tak będzie........pamiętaj że nie jesteś sama.....jesteśmy i my..:) a dzidziuś to cud...ciesz się że się udało...ja się starałam 15 lat.....
Wszystko będzie dobrze....
 
Wszystkie dałyśmy radę a łatwo nie było. Ja żyłam w koszmarze od 7 tygodnia ciąży. Miałam okropne lęki i depresję. Leki mi nie pomogły a skutki uboczne nie ustepowaly. Tak na mnie podziałała ciąża i karuzela z hormonów. Nie wychodziłam z domu od grudnia do końca marca, jedynie do lekarza i na uspokajaczu. No przeszłam piekło. Po porodzie było dużo lepiej. Zostały mi tylko lęki więc dzidziuś jest na butelce a ja wracam do leków. Jestem przykładem że da się znieść wszystko.
Głowa do góry. Dasz radę i ty. Teraz masz burzę hormonów na starcie więc objawy zaostrzone. Może ustąpia niebawem. A jak nie to do lekarza po leki.
Trzymaj się :*
Kurcze fajnie jest wiedzieć że nie tylko osobiście się zmagam z tą chorobą ale są też inni mający takie lęki i człowiek nie czuje się zwyrodniałą matką z chorą głową. Jak szukałam tego forum trafiłam w internecie na inne i tam dziewczyna opisała swoją nerwice lęki a podspodem padły komentarze że takie kobiety nie powinny się decydować na dzieci...
 
Kurcze fajnie jest wiedzieć że nie tylko osobiście się zmagam z tą chorobą ale są też inni mający takie lęki i człowiek nie czuje się zwyrodniałą matką z chorą głową. Jak szukałam tego forum trafiłam w internecie na inne i tam dziewczyna opisała swoją nerwice lęki a podspodem padły komentarze że takie kobiety nie powinny się decydować na dzieci...
Kiedyś było forum na Kafeterii dla mam z nerwicą. Spędziłam tam kilka miesięcy będąc wsparciem dla mam ze stanami lękowymi. Dzwoniły do mnie nawet po nocach, ponieważ nie mogły spać. Zawsze służyłam pomocą, z kilkoma dziewczynami mam kontakt do dzisiaj. Kto by pomyślał, że kiedyś ja będę potrzebowała wsparcia. Na Kafe też nieraz spotkałam się z opinią, że nie powinnyśmy mieć dzieci. Ja zawsze mówię, że nerwica nie bierze się z nikąd. Pewnie każda z Was sporo w życiu już przeszła. dla mnie dzieci są całym światem. A w życiu różnie bywa- ja nie planowałam, a tu takie zaskoczenie. Mam mnóstwo obaw, czy będzie zdrowe, czy mu moje lęki i ciągłe napięcie nie zaszkodzi. Staram się jeść, choć z apetytem różnie bywa. Jak wspomniałam wcześniej, ginekolog dopiero w środę a muszę kupić jakieś witaminy i kwas foliowy. Polecicie coś?
 
reklama
Kurcze fajnie jest wiedzieć że nie tylko osobiście się zmagam z tą chorobą ale są też inni mający takie lęki i człowiek nie czuje się zwyrodniałą matką z chorą głową. Jak szukałam tego forum trafiłam w internecie na inne i tam dziewczyna opisała swoją nerwice lęki a podspodem padły komentarze że takie kobiety nie powinny się decydować na dzieci...
Nie wiem jak można komuś coś takiego napisać że nie powinien mieć dzieci. To nie choroba psychiczna.
No ale są ludzie i parapety...
Olać i nie czytać takich rzeczy. To że z tym zaburzeniem kobiety chcą zostać mamami to dowód wielkiej siły. Bo dla nich ciąża to 9 miesięcy walki. Nie ma tu kwiatków i pierdzenia tęczą. Ale zrozumie to tylko ten kto choć raz miał epizod depresji bądź nerwicy.
 
Do góry