Dziewczyny synek jest przepiękny, warto było chodzić z ta nerwica...poród katastrofa. Miałam dostać znieczulenie, było ustalone z anestezjologiem ,niestety okazało się że miał wypadek i nie mogłam go dostać, sam poród spoko, końcówka to już było wypchane, ale skurcze z kręgosłupa, nie wyobrażałam sobie że istnieje taki ból
.....masakra, 6 godzin to było coś okropnego. No ale za to dzisiaj już normalnie biegam po calym oddziale....niestety mam kryzys bo nie mam pokarmu , a strasznie chciałam karmić ...od 4 dni noc nie spałam ale To już nie jest ważne , bo mały jest piękny. Narazie nie widać żeby coś z nim było nie tak ale ubolewam że nie mam pomarny
Gratuluję i ciesze się że wszystko w porządku. Pokarm może jeszcze się pojawi.