reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Reese a jak objawiają się stany depresyjne? Na przykład:..czy obniżony nastrój...smutek...przygnębienie...nieprzespane noce to już depresja? Pewnie niezbędna wizyta u lekarza....do niej daleko. Jak to jest z tą aktywnościà zawodową? Chyba już mi kiedyś pisałaś, że chyba lepiej być aktywnym zawodowo jak najdłużej...ale przy narażeniu na kontakt z osobami chorymi to może lepsze wyjście zwolnienie co?

No u mnie jest to kompletny spadek energii i napędu(człowiek z nadludzkim wysiłkiem idzie umyć zęby, a prysznic to jak wyprawa na K2), nastrój to dno. Nie jem, leżę cały dzień .

Bezsenność to typowy objaw depresji (ja jestem bardzo dziwnym przypadkiem, który nawet w największej depresji przesypia całe noce)

Nie, to nie ja pisałam o aktywności zawodowej. Zresztą u mnie jak się zaczyna choroba to nie ma mowy o pracy....
 
reklama
No u mnie jest to kompletny spadek energii i napędu(człowiek z nadludzkim wysiłkiem idzie umyć zęby, a prysznic to jak wyprawa na K2), nastrój to dno. Nie jem, leżę cały dzień .

Bezsenność to typowy objaw depresji (ja jestem bardzo dziwnym przypadkiem, który nawet w największej depresji
Nie, to nie ja pisałam o aktywności zawodowej. Zresztą u mnie jak się zaczyna choroba to nie ma mowy o pracy....
Reese...dzięki...no ale teraz myślę, że jesteś na elce....w związku z tym co opisujesz , jak funkcjonujesz...te objawy w moim przypadku i mojej obserwacji są takie pomieszane, że aż trudno wyrokować o czym świadczą....tzn czy już się martwić...czy to ot po prostu spadek nastroju....czy już lecieć do lekarza....czy jeszcze nie....i czekać? A do wizyty lekarskiej ciągle daleko:-(
 
Reese...dzięki...no ale teraz myślę, że jesteś na elce....w związku z tym co opisujesz , jak funkcjonujesz...te objawy w moim przypadku i mojej obserwacji są takie pomieszane, że aż trudno wyrokować o czym świadczą....tzn czy już się martwić...czy to ot po prostu spadek nastroju....czy już lecieć do lekarza....czy jeszcze nie....i czekać? A do wizyty lekarskiej ciągle daleko:-(

Tak, ja od początku jestem na elce od psychiatry. To taki mój wspólnik planowania ciąży, choć fizycznie nie miał z nia nic wspólnego hehe.
Obserwuj bo to ważne, żeby nie pogorszyło się za bardzo i pilnuj żeby jadła
 
Sardnas serdecznie gratuluję!!! Tak się cieszę że już masz za sobą i możesz cieszyć się maluszkiem! To jest właśnie ten moment na który czekacie i znosicie te wszystkie cierpienia - to nagroda na samym końcu warta wszystkiego !!
Dziewczyny miałam konsultacje telefoniczną odnośnie tej tarczycy, trochę mnie Pani doktor uspokoiła ale wizytę mam na 08.10. I będzie ponowne usg żeby sprawdził osobiście endokrynolog i zadecydował czy trzeba zrobić biopsje. Narazie się troszkę uspokoiłam, mam na głowie inne sprawy i pewnie przez to.
Trzymajcie za mnie kciuki ja za was wszystkie trzymam cały czas!!!
Spokoju życzę
 
Reese pilnuję pilnuję...z tym jedzeniem to też problem tu od samego początku..opornie ale jakoś idzie....widzę, że to przerabiałaś...mądrego masz Doktora z tą elką...sama nie wiem co radzić jeśli chodzi o pracę...bo na elce jakoś trzeba funkcjonować i do tego z jakimś sensownym planem zajęć:-) ale narażenie na kontakty z podziębionymi- chorymi ludźmi raczej ciekawe nie jest i jestem przeciw...No ale ostateczna decyzja musi być podjęta nie przeze mnie:-)
 
Witajcie dziewczyny :) piszę, bo jestem pełna obaw i może pomoże mi konfrontacja z doświadczeniami innych. W chwili obecnej staramy się z partnerem o dziecko. Bardzo tego chcę, nie mam cienia wątpliwości, ale..od 7 lat przyjmuję sertralinę. Dostałam ją na stany lękowe, depresyjne. Miałam ataki paniki, nie podnosiłam się z łóżka, byłam pewna, że choruję na raka. Zanim wyszłam w domu tysiąc razy sprawdzałam czy drzwi są zamknięte, rolety opuszczone, wyłączone żelazko itd. Leki przyniosły ulgę, byłam młodą dziewczyną (21lat) dostałam bardzo malutką dawkę. Njapierw 1/4 z 50mg potem połówka. I tę nieszczęsną połówkę czyli 25mg jem od lat. Nie odstawiam, bo się boję, czasem jem co drugi dzień, być może wszytsko byłoby ok, ale boję się odstawienia. Miałam próbkę jak kiedys wyjechałam na kilka dni i zapomniałam lekarstw..odstawienie było straszne, mętlik w głowie, duszności itd. Nie wiem jak to pogodzić, chcę dziecka z całego serca, ale boję się odstawić leki. Boje się, że staną się ze mna straszne rzeczy, że nie podołam temu wszystkiemu, a z drugiej strony wiem, że mój przypadek nie jest na tyle ciężki i poważny żeby ktoś zaryzykował i pozwolił mi przyjmować tę moją ćwiarteczkę w ciąży. :( nie wiem czego się spodziewam, może jakich pozytywnych słów. Wiem kochane, że część z Was przyjmowała leki, ale na pewno Wasza potrzeba byla większa. Bardzo się boję :(
 
Witajcie dziewczyny :) piszę, bo jestem pełna obaw i może pomoże mi konfrontacja z doświadczeniami innych. W chwili obecnej staramy się z partnerem o dziecko. Bardzo tego chcę, nie mam cienia wątpliwości, ale..od 7 lat przyjmuję sertralinę. Dostałam ją na stany lękowe, depresyjne. Miałam ataki paniki, nie podnosiłam się z łóżka, byłam pewna, że choruję na raka. Zanim wyszłam w domu tysiąc razy sprawdzałam czy drzwi są zamknięte, rolety opuszczone, wyłączone żelazko itd. Leki przyniosły ulgę, byłam młodą dziewczyną (21lat) dostałam bardzo malutką dawkę. Njapierw 1/4 z 50mg potem połówka. I tę nieszczęsną połówkę czyli 25mg jem od lat. Nie odstawiam, bo się boję, czasem jem co drugi dzień, być może wszytsko byłoby ok, ale boję się odstawienia. Miałam próbkę jak kiedys wyjechałam na kilka dni i zapomniałam lekarstw..odstawienie było straszne, mętlik w głowie, duszności itd. Nie wiem jak to pogodzić, chcę dziecka z całego serca, ale boję się odstawić leki. Boje się, że staną się ze mna straszne rzeczy, że nie podołam temu wszystkiemu, a z drugiej strony wiem, że mój przypadek nie jest na tyle ciężki i poważny żeby ktoś zaryzykował i pozwolił mi przyjmować tę moją ćwiarteczkę w ciąży. :( nie wiem czego się spodziewam, może jakich pozytywnych słów. Wiem kochane, że część z Was przyjmowała leki, ale na pewno Wasza potrzeba byla większa. Bardzo się boję :(

Kochana właśnie w takiej sytuacji nie powinnaś odstawiać. Masz małą dawkę i rozsądny lekarz powinien cię na niej zostawić w ciąży. Ja jestem w 11 tygodniu i również zostało mi to przepisane.
 
Reese pilnuję pilnuję...z tym jedzeniem to też problem tu od samego początku..opornie ale jakoś idzie....widzę, że to przerabiałaś...mądrego masz Doktora z tą elką...sama nie wiem co radzić jeśli chodzi o pracę...bo na elce jakoś trzeba funkcjonować i do tego z jakimś sensownym planem zajęć:-) ale narażenie na kontakty z podziębionymi- chorymi ludźmi raczej ciekawe nie jest i jestem przeciw...No ale ostateczna decyzja musi być podjęta nie przeze mnie:-)

Ja uważam, że jeśli ktoś jest zdrowy, czuje się dobrze, ciąża nie jest zagrożona, a praca nie jest bardzo stresująca to niech pracuje. Sama bym tak zrobiła.
Niestety niektórzy nie mają tak lekko.

Ja nie mam problemu z siedzeniem na elce. Zawsze jakieś zajęcie sobie znajdę, zakupy, obiad, czytam dużo książek i oglądam filmy i seriale.
 
reklama
Witajcie dziewczyny :) piszę, bo jestem pełna obaw i może pomoże mi konfrontacja z doświadczeniami innych. W chwili obecnej staramy się z partnerem o dziecko. Bardzo tego chcę, nie mam cienia wątpliwości, ale..od 7 lat przyjmuję sertralinę. Dostałam ją na stany lękowe, depresyjne. Miałam ataki paniki, nie podnosiłam się z łóżka, byłam pewna, że choruję na raka. Zanim wyszłam w domu tysiąc razy sprawdzałam czy drzwi są zamknięte, rolety opuszczone, wyłączone żelazko itd. Leki przyniosły ulgę, byłam młodą dziewczyną (21lat) dostałam bardzo malutką dawkę. Njapierw 1/4 z 50mg potem połówka. I tę nieszczęsną połówkę czyli 25mg jem od lat. Nie odstawiam, bo się boję, czasem jem co drugi dzień, być może wszytsko byłoby ok, ale boję się odstawienia. Miałam próbkę jak kiedys wyjechałam na kilka dni i zapomniałam lekarstw..odstawienie było straszne, mętlik w głowie, duszności itd. Nie wiem jak to pogodzić, chcę dziecka z całego serca, ale boję się odstawić leki. Boje się, że staną się ze mna straszne rzeczy, że nie podołam temu wszystkiemu, a z drugiej strony wiem, że mój przypadek nie jest na tyle ciężki i poważny żeby ktoś zaryzykował i pozwolił mi przyjmować tę moją ćwiarteczkę w ciąży. :( nie wiem czego się spodziewam, może jakich pozytywnych słów. Wiem kochane, że część z Was przyjmowała leki, ale na pewno Wasza potrzeba byla większa. Bardzo się boję :(
Witaj!
Ja również uważam, że dobry psychiatra nie powienien kazać Ci odstawić leku, tak małej dawki. Moja pani doktor odradzała mi kolejne odstawianie leku (po dwóch próbach po których choroba wracała :( ) i sugerowała starania o dziecko biorąc sertralinę. Mówiła, że dużo jej pacjentek zachodziło w ciąże biorąc lek. Ja uparłam się, że do 3 razy sztuka i odstawiłam kolejny raz. W ciąże zaszłam w trakcie odstawiania leku, przy dawce 25mg właśnie. Do 5 tygodnia brałam taką dawkę, a od 14 tygodnia wróciłam do leku, niestety...
Głowa do góry, nawet jeśli postanowisz lek odstawić, to zawsze w mega kryzysie możesz do niego wrócić (już w ciąży). Na początek na Twoim miejscu porozmawiała bym z psychiatrą, ja od tego zaczęłam żeby mieć plan i wiedzieć że w razie czego zawsze jest jakieś wyjście ;)
A swoją drogą zazdroszczę, że taka maleńka dawka Ci pomaga :)
Powodzenia! I nie martw się na zapas!
 
Do góry