reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Ja chciałam poczekać aż skończą 2 latka żeby oddać do żłobka. Niestety nie mam takiej możliwości więc muszą iść szybciej. I też mam obawy jak to będzie. Ale staram się patrzeć na to z tej perspektywy że one poznają coś nowego, ja wrócę do pracy i też powoli odzyskam ta równowagę. Początki zawsze są ciężkie ale uważam że lepsze dziecko w żłobku niż ze sfrustrowaną i wymęczoną matką w domu 😉
 
reklama
ok nie bede krzyczec 🤣
Jasne, ze dzieci sa rozne, jasne ze nie ma jednego schematu, ktory sprawdza sie u wszytskich. A co jesli 4, 5 czy 6 latek tez nie wyrazi gotowosci? Tez bedzie plakal i bedzie to dla niego trudne, bo spedzil 3, 4 czy 5 lat z mama w domu? Zostawisz go tam na zawsze, zeby nie musial stawiac czola trudnym sytuacjom?
No, mój siostrzeniec jako 5 latek poszedł do przedszkola. Wydawało by się, rozumny, ogarnie że mama wróci. G... prawda hehe. Wył na schodach gorzej jak jego siostra która poszła w wieku 3 lat do przedszkola
 
Ja chciałam poczekać aż skończą 2 latka żeby oddać do żłobka. Niestety nie mam takiej możliwości więc muszą iść szybciej. I też mam obawy jak to będzie. Ale staram się patrzeć na to z tej perspektywy że one poznają coś nowego, ja wrócę do pracy i też powoli odzyskam ta równowagę. Początki zawsze są ciężkie ale uważam że lepsze dziecko w żłobku niż ze sfrustrowaną i wymęczoną matką w domu 😉
nawet tu na forum wiekszosc dzieci bardzo szybko sie ze zlobkiem oswaja, bo jednak wiekszosc daje rade. Jasne, ze beda wyjatki, jak ze wszytskim.
Ty masz dwojke, ida razem, na pewno bedzie im latwiej.
 
Moja siostrzenica zaczęła chodzić do żłobka jak miała 1.5 roku. Pierwsze dwa tygodnie, stała przy oknie, ryk cały czas, nie dała się niczym zająć. I wcale się nie dziwię, dziecko całe swoje życie było z matką, nagle nie ma mamy, nie ma jej domu , są obce panie. Znam też przypadek że rodzice musieli zabrać dziecko ze żłobka bo zaczęło wybudzać się w nocy z płaczem, było strasznie niespokojne. Znam tez takie które zrobiło papa i pobiegło do sali. Także nie ma co generalizować. Każde dziecko jest inne
jasne, ze dzieci sa rozne.
Moja 3 latka niestety ma za soba duzo zmian. Jako 9 miesieczniak zwczela zlobek i super, od pierwszego dnia, zero placzu, zero problemu z zostawianiem. Jak miala 2 latka zamknieto nasz ukochany zlobek, poszla do innego, jedynej opcji, poszla tam z 7 dzieci ze swojej klasy. Pierwszego dnia plakala, drugiego zostala niechetnie, od 3 dnia bylo spoko. Teraz 3 tyg temu poszla do szkoly. Pierwszego dnia, weszla, papa zrobila bo pani jej przypomniala, byla od 9h do 17h i nie chciala wracac do domu.
Czy mam szczescie? Pewnie tak, czy ja wspieram w nich to, zeby byly samodzielne, zeby chcialy sie integrowac, zeby nie baly sie ludzi - tez. Jedyne dzieci jakie ja znam, gdzie naprawde byl problem z adaptacja, z lekiem, mnostwem placzu i buntu to dzieci, u ktorych potem wyszly jakies wieksze lub mniejsze zaburzenia (glownie spektrum). Byc moze stad moj osad - bo nie mam zlych doswiadczen i bo w moim otoczeniu dzieci na placowki reaguja dobrze, praktycznie wsyztskie. Co nie znacza, ze nie ma prawa byc inaczej.
 
ok nie bede krzyczec 🤣
Jasne, ze dzieci sa rozne, jasne ze nie ma jednego schematu, ktory sprawdza sie u wszytskich. A co jesli 4, 5 czy 6 latek tez nie wyrazi gotowosci? Tez bedzie plakal i bedzie to dla niego trudne, bo spedzil 3, 4 czy 5 lat z mama w domu? Zostawisz go tam na zawsze, zeby nie musial stawiac czola trudnym sytuacjom?
Wtedy to już raczej jest problem właśnie w relacji matka- dziecko 😉 rozwój spoleczno rówieśniczy zaczyna się właśnie ok 3 roku życia i wtedy tez zwykle pojawia się gotowość i potrzeba kontaktu z rówieśnikami. Przecież roczniaki czy dwulatki zwykle w żłobku bawią się obok siebie, a nie ze sobą ;) przyglądają się sobie i obserwują bardziej. I właśnie wcale nie chodzi o izolowanie dziecka, my z Kuba codziennie jesteśmy albo na placu zabaw z dziećmi często właśnie z przedszkola albo na salach zabaw albo u rodziny z innymi dziećmi i zostaje i na noc u mojej mamy/siostry i z innymi bez problemu :) po prostu wtedy było akurat dla niego za wcześnie.
 
Ja chciałam poczekać aż skończą 2 latka żeby oddać do żłobka. Niestety nie mam takiej możliwości więc muszą iść szybciej. I też mam obawy jak to będzie. Ale staram się patrzeć na to z tej perspektywy że one poznają coś nowego, ja wrócę do pracy i też powoli odzyskam ta równowagę. Początki zawsze są ciężkie ale uważam że lepsze dziecko w żłobku niż ze sfrustrowaną i wymęczoną matką w domu 😉
Akurat to prawda :) i tu się zgodzę, że Twoje bliźniaki mają fajnie, bo będą razem, mojej koleżanki trojaki zaczęły chodzić jak miały ponad rok i tez fajnie sobie poradziły. I znów się zgodzę, ze lepiej żłobek niż sfrustrowana matka 24 na dobę z dzieckiem w domu 😉 ja wróciłam do pracy gdy Kuba miał 4 miesiące i po prostu mąż jest do 16 w pracy, wraca do dziecka i ja jadę do gabinetu i na początku pracowałam raz w tygodniu później 2, teraz codziennie do 20/21 i tak się wymieniamy bo mamy taka możliwość i tak nam odpowiada.
 
Dobrze znać to z innej perspektywy. Z punktu widzenia fachowca. I pewnie masz dużo racji, bo przecież kazde dziecko jest inne i jeśli płacze ono w zlobku tydzień, dwa, miesiąc, to wiadomo że potrzebuje w danym momencie czegoś innego niż obca placówka. A nie, iść to na siłę.
Ps mam nowego psiaka. Kuźwa, normalnie szaleństwo w chacie🙆‍♀️. Czyli teraz na stanie dwójka zwariowanych dzieciorów😂
Ja kocham naszą Pyze, ale już bym się na psa przy dziecku nie zdecydowała :p w 99% ze względu na sierść i to, ze odkurzam 3x dziennie i roluje kanapę non stop 🙄 No i w mieszkaniu to wiesz. Ale u nas pysia była najpierw, później Kubus.
 
reklama
Ty to robisz przez miesiac czy dwa, bo innego wyjscia nie ma. Ja mowie o ludziach “uszczesliwiajacych” dziadkow latami codziennie lub w kazdy weekend. Znam mase takich przypadkow gdzie dzieci podrzucane do dziadkow sa ciagle, bo silka, paznokcie, wyjscie ze znajomymk, shopping, cokolwiek. I szlag mnie na cos takiego trafia.
Twoja sytuacja jest inna.
I zobaczysz, ze zlobek jest spox :D
Ja mam taką sytuację zza płota 😭, babcia mieszka z nimi i nie ma swojego życia, mój sąsiad to nawet chodzić się uczył że smartfonem w ręce, no bo nie płakał bajki oglądał i babka miała spokój. Dziś ma siedem lat i dalej to samo jak tylko jestem na dworze to nic tylko bajki i słodycze. Co najlepsze jak się niby bawi z moją córką to by jej cały czas coś w telefonie pokazywał, a jak robią coś innego to i tak telefon w ręce. Rodzice pracują a babka ma spokój. To ja już bym wolała cały dzień w przedszkolu czy innej placówce.
 
Do góry