Tequila, nic nie piszesz...mam nadzieje, ze wszystko dobrze u Was.
Napisane na LG-D620 w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na LG-D620 w aplikacji Forum BabyBoom
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tequila, nic nie piszesz...mam nadzieje, ze wszystko dobrze u Was.
Napisane na LG-D620 w aplikacji Forum BabyBoom
O matko!!! Przezyliscie koszmar. Nie wyobrażam sobie co przeszliscie i ile nerwów Was to kosztowało. Najważniejsze, że wszystko się unormowalo.Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra
Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
O Boze tequila... Przerazajace...Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra
Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
Bardzo wspolczuje brak diagnozy tez nie zadowalaCześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra
Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
Tequila, az mnie ciary przeszly[emoji15]Cześć kochane
Wczoraj nie dałam rady już nic napisać bo Alan był niespokojny aż do nocy i wymagał mojej uwagi,co siegałam po tel to marudził i kończyło się na rękach
Od początku...
O 4 rano Alan strasznie rzucił się w łóżeczku podniosłam głowę a on się dusił
Wytargałam go szybko do pionu a on dalej nie umiał złapać powietrza,nie pomogło dmuchanie w twarz...dopiero po kilkunastu sekundach złapał jeden oddech i znowu to samo
Za chwilę pełno piany z buzi a on siny
Kilka minut później jechaliśmy już karetką do szpitala
Tam przez 9 godzin chodziliśmy od gabinetu do gabinetu na konsultacje .zobaczył go chyba każdy lekarz w tym szpitalu
Miał usg główki,usg brzuszka i jąder,rtg klatki piersiowej,badania krwi,gazometrie
Konsultacje pediatryczna,chirurgiczną,urologiczną,gastrologa... i dalej nie wiadomo co się dzieje
Gdyby nie to że w szpitalu panuje grypa i rotawirusy i oddziały są pozamykane bo wszyscy wymiotują itd to pewnie byśmy zostali a tak z lekami w stabilnym stanie pojechaliśmy do domu
Podejrzewają refluks żoładkowo przełykowy i za dwa tyg kładą nas do szpitala na ph metrie
Jakby tego było mało podejrzewali skręt jąder..."na szczęście " to "tylko" wodniaki które być może się wchłoną ,jeśli nie konieczna będzie operacja
To co przeżyłam jest nie do opisania
Czas do przyjazdu karetki to była wieczność
Prawie umarłam a najgorsze jest to że dalej nie mamy pewnej diagnozy
Dziś w nocy mimo zmęczenia co chwile zerkałam do niego a jak się tylko ruszył to prawie na równe nogi wyskakiwałam z łóżka
Masakra
Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom