reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

09.12 o 6:10 przyszedł na świat nasz synek Kosma :)
3370g i 56cm. 10/10.
Karmimy się piersią jak na razie. Młody to ssak nad ssaki. Ciągle przy cycu. Mam nadzieję że to się niedługo ureguluje, bo nawet do wc chodźę na czas akompaniamencie młodego :/
 
reklama
Szkrabku kochany, gratuluję synka;-)Napisz coś o porodzie, jak synek się chowa;-)Ale ten czas leci;-)
My zamierzamy iść po nowy zarodek w okolicach kwietnia, bo chcemy zdążyć do czerwca, aby nie płacić potem za criotransfery, a zostały Nam trzy blastusie 4BB. Byłam u lekarza w tej sprawie, powiedział, że nie zaleca transferu dwóch zarodków, że bardzo prawdopodobne, że te zarodki co mi zostały dadzą ciążę. Trochę się martwię, że tak szybko trzeba podejść, bo od cesarki upłynie ok pół roku, no ale....
Bunieczku, Ty chyba pisałaś, że chcesz podejść do transferu niedługo?
 
Calineczkaa poród wspominam super :) szybko, nie nameczylam się. Miałam cudowną polozna!!! Dzięki niej poszło sprawnie. Parcie trwało 10 min i Kosma był z nami :)
 
09.12 o 6:10 przyszedł na świat nasz synek Kosma :)
3370g i 56cm. 10/10.
Karmimy się piersią jak na razie. Młody to ssak nad ssaki. Ciągle przy cycu. Mam nadzieję że to się niedługo ureguluje, bo nawet do wc chodźę na czas akompaniamencie młodego :/


szkrabek , gratuluje kochana...:biggrin2::biggrin2::biggrin2:wiesci z tego tematu docieraja z opoznieniem na nasze forum-duzo zdrowia i szczesliwego zycia dla twojej rodzinki:tak:
 
Szkrabek gratuluję synusia i szybkiego porodu :biggrin2: Jak sobie radzisz z małym i z kp?

U mnie młody jest czasopchłanaiczem-od dawna śpi tylko na spacerze i może jedną drzemkę godzinną w ciącgu dnia i koniec a ma dopiero 2,5 miesiaca:sorry:w nocy tez różnie ze spaniem. Oczywiście śpi ze mną, ba nawet w moich ramionach bo inaczej ciężko go uśpić. Choć bywają lepsze i gorsze noce. Miałam może kilka nocy co na pierwszym spaniu wytrzymał 4 godziny-tak normalnie mam karmienie co 2:hmm:sił brak ale jak każda mama daję radę. Staram się o jakiś rytm dnia ale na razie cieżko z tym. Choć od dwóch dni jest ciut lepiej, teraz nawet śpi już ponad godzine ale usypianie było wielokrotne bo budzi się z wielkim krzykiem po kilku minutach

To ktora teraz dziewczyna przywita dzieciątko na świecie?
 
dzięki dziewczyny! :)

Gizas - na razie karmię piersią i jest chyba ok :) za tydzień mamy drugą wizyte u pediatry i zobaczę ile młody przybrał. Przez pierwsze dwa tygodnie przybrał 220g - teraz zobaczymy... Ale na początku było ciężko - pierwszego dnia w domu, 3 doba malucha, miałam kryzys straszny - pierś jedna krwawiła, młody cały dzień wisiał na piersi i całe 24h krzyczał, bo byłlo mu mało... ale na szczęście dzięki mojemu kochanemu, cudownemu mężowi sie udało, przetrwalismy i teraz jest ok. Młody od początku tylko na piersi.

Co do rytmu dnia i spania to dokładnie jest tak jak piszesz. Śpię z nim w łózku, tylko wtedy przesypi ami 3-4h ciągiem, w dzień mało spi, bo ciągle praktycznie na cycku wisi i przysypia na rękach przy piersi. jak odłożę odrazu syrena, lub po kilku minutach... a na rekach śpi godzinę lub dłużej... :/ męczące to nie powiem... ale podobno dzieci na piersi tak własnie mają. Mój pierwszy syn na butli wychowany więc w łóżeczku sobie ładnie leżał, sam zasypiał i co 3-4h karmienie... aż nie chce mi się wierzyć teraz że tak było :)

Mam tylko nadzieję, że to się z czasem unormuje, bo autentycznie nic nie jestem w stanie w domu zrobić przykuta do malucha... :/ A ja uwielbiam planować, musze mieć rytm dnia bo się męczę... ale chyba na razie nie będzie nam to dane...
 
witam sie dziewczyny. nie wiem czy ktoras mnie jeszcze pamieta?? nie odzywałam sie bo moja Łucja jest totalnym czasopochłaniaczem. do tego mamy problemy z serduszkiem, ciagle kontrole wizyty. oczywiscie przechodzilismy straszne kolki i zadne cudowne specyfiki i moje dieta nie pomagała. zaliczylismy tez szpital. okazało sie ze po urodzeniu w szpitalu w Bytomiu zarazili ja gronkowcem. mojej kochane kruszynce nie schodziła żółtaczka i miałą sepse gronkowcową. bylam z nia w szpitalu 15 dni gdzie wiekszosc dni przepłakałam. co tam przeszła to sie serce kraje na wspomnienie. 7 wenflonow, podwojny antybiotyk i cos okolo 30 razy ją kłuli . jak nie na pobranie krwi na badania to do zmiany wenflonu. i zawsze w zabiegowym spedzała po godzinie bo tak szczelały jej żyły...
po powrocie do domu nie umiałysmy dojsc do siebie. ogolnie Łucja mało spi . tylko na spacerze tak jak u gizas. to tyle u mnie. teraz na swieta jestem u mamy wiec mam czas wejsc na forum. bo u siebie jestem sama i nie ma mi kto pomoc poza mezem ale wiadomo on chodzi do pracy i na rozne zmiany... to lece nadrobic i poczytac forum
szkrabku
- gratulacje. cudowne wiesci :biggrin2: wiem cos o wiszeniu na cycku. jesli moge to cie ostrzege moze na moim błędzie nie zrobisz tego co ja.
moja Łucja tez wisiała mi na cycu non stop przez to sutki zrobily sie jak galarety i po paru minutach jedzenia jej wypływają i nie umie ich znow złapac. wiec przystawiam do 2 piersi i sytuacja sie powtarza. na poczatku moze i to starczało ale teraz 10.01 bedzie miec 4 m-ce i teraz juz zjada duzo i nie starcza. chcac zeby jadla moje mleko męcze sie ciagłym sciaganiem mleka laktatorem. przez co powoli zanika mi laktacja bo wiadomo ssanie dziecka a laktator to nie to samo.
źle sie z tym czuje ale maz i tak mi powtarza ze i tak duzo dla niej zrobilam bo walczyłam o mleczko dla niej. od 1.12 juz na noc daje jej mm bo nie starczalo juz mojego mleka a od swiat zdarza sie ze i w dzien dostaje juz mm :zawstydzona/y::sad: dobrze ze przy nawale zamroziłam 35 pojemniczkow to rozmroze i dam jej zjesc i dostrwamy mysle do 4 m-cy na moim mleku i na tym sie skonczy nasza przygoda :sad::sad::sad:

calineczka- chcesz podejsc tak szybko mimo cc?? ja bylam na wizycie w klinice i mnie dr pozwolil wrocic w sierpniu... ze niby ryzyko rozejscia sie rany po cc i ryzyko wczesniactwa...
 
Kiki oczywiście że pamiętam! O kurcze ale się nacierpialyscie!!! :( nawet nie wyobrażam sobie tego :(
Kurcze z tym kp to nie fajnie... Tylko co można zrobić? Szuka piersi nonstop... :( nie mam za bardzo wyjścia.
 
Szkrabek ja się staram właśnie wprowadzić jakiś rytm dnia i po malu mi wychodzi.Bywają lepsze i gorsze dni. Młody je średnio co 2 godziny. W nocy pierwsze spanie max 4 godz a później je średnio co 1.5. Karmię na spiocha w łóżku. Na szczęście jest zdrowy i pięknie rośnie. Ma 12 tyg i waży 6200 a waga urodzeniowa to 3800. Kolka nas ominela. Ma tylko jakas wysypke na twarzy. W czw idę z nim do lekarza.
Co do planowania to juz się poddalam bo tylko prowadzi to do nerwów.
 
reklama
Calineczka dziwnie że lekarz zgodzil sie na transfer po tak krótkiej przerwie. To niebezpieczne dla Ciebie jak i dla ciąży. Ryzyko przedwczesnego rozwiązania ciąży. Na forum byla dziewczyna ktora urodziła corke po ivf przez cc i po 3 miesiacach zaszła naturalnie w ciaze. I kolejna cc. Na szczęście wszystko u niej poszło dobrze czego i tobie życzę
 
Do góry