reklama
Dziewczęta proszę powiedzcie co sądzicie o becie w 40dc na poziomie 44, a w 43dc już na poziomie 132? Jeśli chodzi o normy to wg nich jest to wynik dla 4 tygodnia... ale wg OM to dużo za mały wynik i sama nie wiem czego się spodziewać W ogóle to dawno mnie tu nie było i pozdrawiam Was wszystkie
Sylwia widzę, że jednak dr przypasowała i znalazłaś konkretnego lekarza. Co do szyjki to dziewczyny mają rację, chuchaj i dmuchaj ile się da. Miałam podobnie, że szyjka po odstawieniu luteiny dopochwowej w 16 tyg ciąży moja szyjka poszła w dół. Musiałam wrócić do luteiny dopochwowej i brałam ją do 34 tyg ciąży. Trzymała mi szyjkę i efekt był spory. Lekarka zaleciła dużo leżenia. Chodzi o to żeby dziecko jak najmniej na szyjkę naciskało. Za bardzo się nie stosowałam ale też nie przesadzałam. Ty jeszcze chodzisz do pracy, więc jak wrócisz do domciu to zaraz na wyrko i leżakuj ile wlezie.
Lawendowa zaraz mi się przypomniało jak musiałam mojemu prezesowi o ciąży powiedzieć. Stres był okropny, ale jakoś poszło i więcej sama narobiłam sobie strachu niż to było warte.
MoonDust miałam tak przy ciąży biochemicznej.
Lawendowa zaraz mi się przypomniało jak musiałam mojemu prezesowi o ciąży powiedzieć. Stres był okropny, ale jakoś poszło i więcej sama narobiłam sobie strachu niż to było warte.
MoonDust miałam tak przy ciąży biochemicznej.
ehhh no tak myślałam, że nie ma co się napalać... SonySony i jak taka ciąża się kończy? Tzn, żeby nie było, lekarza odwiedziłam i kazał powtórzyć betę i czekać na krwawienie. Ale wiadomo jak to lekarz doświadczenie ma z pacjentkami ale się nimi nie dzieli...
MoonDust właśnie zaczęło się lekkim plamieniem brązowym, potem coraz mocniej aż wystąpiło krwawienie żywą krwią ze skrzepami. Brzuch boli dość mocno, takie mocne krwawienie miałam chyba jeden dzień. Plus jest taki, że organizm sam się oczyszcza i zaraz można znów próbować się starać. Ja brałam Ketonal bo mnie mocno bolało, ale do pracy chodziłam i jeszcze na szkoleniu byłam, ale nie polecam. Leci okropnie i podpaski czasami nie wydalają.
No szkoda szkoda, że tak wyszło... Ale pocieszam się, że po kilku latach starań, po IVF (udanym jak widać na sygnaturce ) teraz zapłodnienie nastąpiło na drodze naturalnej nie planowanej. No nic, mam 8 śnieżynek, które na mnie czekają i to mnie trzyma w kupie...
kwiatuszekq20
Fanka BB :)
Sylwia super ze znalazlas dobrego lekarza
powiem ci ze u nas tez bedzie z tym problem
powiem ci ze u nas tez bedzie z tym problem
Lekarz ostatecznie nam nie dawał szans na naturalne poczęcie i jak widać pomylił się Wszystko jest możliwe. Jak się dowiedziałam to zanim przyszła radość, zdziwienie było tak ogromne, że ciężko to opisać no a później mega radość, a teraz... no wiadomo... Ale co więcej, lekarz nam zasugerował by nie starać się jednak naturalnie, że przez to fundujemy sobie na własne życzenie stres. Mamy śnieżynki i mamy pewność, że z nich będzie prawidłowa ciąża. I trochę niestety się z nim zgadzam... Ale mimo to, po raz kolejny się przekonałam, że zawsze warto mieć nadzieję, że niemożliwe może się wydarzyć.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: