eij
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2020
- Postów
- 6 475
Jakby to powiedziala blondynka, u mnie nie jest drożej bo ja zawsze tankuję za 200 zł ps. Nie mam nic do blondynek bo sama nią jestemPaliwo i jego cena - tu będziemy wszystkie zgodne
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jakby to powiedziala blondynka, u mnie nie jest drożej bo ja zawsze tankuję za 200 zł ps. Nie mam nic do blondynek bo sama nią jestemPaliwo i jego cena - tu będziemy wszystkie zgodne
Tia ja też tankuję za 200 tylko samochód mi się zespół i coś chyba paliwo gubi bo zamiast 2x w miesiącu to 4x w miesiącu trzeba tankowaćJakby to powiedziala blondynka, u mnie nie jest drożej bo ja zawsze tankuję za 200 zł ps. Nie mam nic do blondynek bo sama nią jestem
Dziękuję że pytasz podczytuje was ale serio jakoś wolę się wyciszyć, nastawiam się z tyłu głowy na wszystko. W poniedziałek idę po skierowanie na biopsje, w czwartek będą "wyrywać" i sprawdzać co tam wyrosło. Nawet nie wiem dlaczego muszę udać się po skierowanie do ginekologa, przecież dopiero co byłam w przychodni u onkologa nie wnikam,.chodzę tak jak mi zaleca.@motylek24 trzymasz się?
u nas niby też ale parę osób doszło co my byliśmy u nich więc odbijamy piłeczkęU nas max 20. Tylko najbliżsi.
To ja mogę podrzucić ;-) :ewntualnie aborcja
no do mnie ta argumentacja nie przemawia jak będzie chciało to ogarnie sobieZgadzam się. Z jednej strony masz rację, ja też uważam że chrzcić żeby chrzcić bez sensu, ale z drugiej strony myślę sobie żeby ochrzcić bo jeśli dziecko w przyszłości pozna partnera i będzie chciało wziąć ślub kościelny to znowu problem bo jako dorosły musi chrzciny ogarnąć, pierwszą komunię, a tak juz ma z głowy
haha no jak mój bratanek zebral 8k to się śmiałam do męża ze zróbmy zatem nie-chrzciny impreza by była była okazji niechrzczenia ale chyba w rodzinie to by nie przeszło heheA to też racja. Nie ma chrzcin nie ma imprezy chociaż biorąc pod uwagę koszta sali itp to nie wiem czy to jest gra warta świeczki.
tylko to kościół wymyślił sakramentyA ja was zaskoczę. Nie chciałam imprezy a ochrzciłam dlatego, że przed prenatalnymi obiecałam Bogu, że jak mały będzie zdrowy to go ochrzczę. No i też chciałam mu ułatwić start. Potem jeszcze komunia i niech sam decyduje czy będzie wierzący. Ja raczej wierzę w Boga ale nie uznaję tego co się wyrabia w kościołach
no i mi tu nie pyka gdy rodzice nie żyją w wierze (nie chodzi mi o kościół sam w sobie tylko o przekazywanie wiary). Natomiast no cóż kościół jest instytucja boża jak sami twierdzą. Wiec jeśli jak większość twierdzi są na nie dla kosciola a tak dla boga to czemu cisną tak na kościelne sakramenty... to są moje dywagacje i rozmyślaniaDokładnie. A sam niech zdecyduje jak urośnie czy będzie wierzący czy nie
dokładnie. popieram!!!Niby tak, ale ja mam żal do rodziców, że byłam ochrzczona. Jestem niewierząca i bardzo szybko do tego doszłam, już jako dziecko około 9letnie wiedziałam, że dla mnie żadna religia nie trzyma się kupy. Wolałabym nie być w ogóle związana z kościołem.
Jeśli ma decydować sam jak dorośnie to dopiero wtedy powinien być chrzczony, w pełni świadomy swojej decyzji.
Kasiek. wiarą a szkoła czy przedszkole to zupełnie co innego. Finalnie zawarłaś clue ktos wierzy to robi zgodnie ze swoją wiarą, nie wierzy też. Ja nie rozumiem tych co well wierzą połowicznie bo ok. wierzę ze jest bog, ale co dalej? dalej jest cała nauka kościoła i w tym wszystkim przykazania itp. Wiec co? nie chodzę do kościóła ale dziecko ochrzczę- po co?To w takim razie nie posylaj dziecka te- ani do przedszkola ani do szkoly.jak dorosnie sam zdecyduje czy potrzebna mu szkola.
Rozumiem rodzicow ktorzy sa nie wierzacy i nue chrzcza dzieci.ale tych wierzacych co nie chrzcza-bo samo zdecyduje jak dorosnie-to nie.Dla mnie glupim argumentem jest to jak dorosnue sam zdecyduje.No nie!do jego pelnoletnosci to my rodzice decydujemy czy np dziecko chrzcimy czy posylamy do szkoly.
myślę że mało jest takich hipokryzji w stylu : ja wierzę i chodzę fo kościoła ale dziecku dam wybór . Głównie chodzi o to że " sama nie chodzę ale ochrzczę bo wypada".Masz wybor mozesz uczyc w domu nie musi dziecko chodzic do szkoly.
Jesli ktos jest noewierzacy to niech nie chrzci bo po co robic cos w co sie nie wierzy-dla ludzi dla rodziny?I to rozumiem ze ktos postepuje zgodnie ze swoim przekonaniem.Ake teksty osob ktore sa wierzace i mowia ze nie beda chrzcily bo chca dac dziecku wybor-no jak dorosnie-to uwazam za totalny przejaw hipokryzji.
Ja wierze w Boga-nie w ksiezy.Teraz co prawda chodze do kosciola od wielkiego dzwony bo z dzieckiem godzine w kosciele to nie dam rady sama.Ale jak bedzie wieksza to bede napewno z nia chodzila.
No i tu jest kwestia rodziców. Bo dziecko o ile samo może twierdzić że boga nie ma to powinno wiedzieć że na świecie sa inni ludzie którzy w boga/bogow wierzą . ba! powinno wiedzieć o co chodzi w każdej z religii- wg mnie.Moi rodzice zrobili wszystko w dość dziwny sposób - miałam chrzest, potem intensywne przygotowanie do komunii, gdy miałam 6 lat mama zapisała mnie nawet do jakiejś grupy przy parafii, w której zostałam kilka lat... Dom nie był szczególnie religijny, głównie przez to, że moi rodzice nie mogli mieć ślubu kościelnego, ale do kościoła chodziłam z mamą co tydzień. I tak mi potem zostało... Ale dosłownie w momencie mojej komunii, jakikolwiek wpływ rodziców się zakończył. Zero ingerencji. Całą resztę wybrałam już sama. Więc to może też jakaś opcja... Wydaje mi się, że gdyby mi tego w dzieciństwie nie pokazano, to chyba bym się długo religią nie zainteresowała w ogóle i tak by może zostało... ale oczywiście tego nie wartościuję.
Rozmawiałam jakiś czas temu z rodzicami uczniów, którzy deklarowali właśnie, że chcą dać dzieciom absolutnie samodzielny wybór, ale chyba tak naprawdę wychowywali ich w pełnym ateizmie. Dochodziło do tego, że trudno nam było na lekcji porozmawiać o Janie Kochanowskim i jego żalu do Boga/bogów o śmierć swojej córki - chodziło tylko o interpretację wiersza, ale chłopak się bardzo unosił mówiąc: "ale przecież żadnego Boga nie ma!; on się nie zastanawia, czy jest, bo Boga nie ma na pewno!". A z drugiej strony mam takich, którzy chcą mnie wykląć za fragment "Harry'ego Pottera" jako sprzecznego z katolicyzmem... Mimo fajnych założeń, często czasem się odnaleźć w obowiązkowo laickiej szkole...
to chyba ja zaczęłam. Nie ma za co mam jeszcze 4 strony czytania i mam nadzieję że gownoburzy nie bedzie do tej pory dyskusja na poziomie a te są potrzebne bo czasem poszerzają horyzontyJessssui, dziewczyny, dajcie już spokój. Ja widzę, że tu nic nie mozna napisać. Ja ochrzcilam i nikomu nic do tego. Niech każda matka robi jak uważa
myślimy tak samo . piona!No ale właśnie jak ktoś jest wierzący, ale nie zgadza się z postępowaniem kościoła, to po co daje zarobic księżom na chrzcie?
nie ma prawa ale chyba bez mszy.. tzn. pomimo wszystko dziecko ma niezmazany grzech pierworodnyTemat straszny,ale istniejacy...ja zawsze mysle jak dziecko umiera,gdzie ten Bog do cholery?no ale ,to inny temat.
Doczytalam,ze ksiedz nie ma prawa odmowic pogrzebu dziecka ,ktorego rodzice mieli zamiar ochrzcic.
Oj istniejecie jako przykład niekatolickiego małżeństwa i grzechu . Kościół ma do takich jak my mnóstwo uczuć - nienawiściNiet
Ja po cywilnym więc po ptakach. Dla kościoła nie istniejemy
ej cudne szkraby. dopiero odkopuje się po wyjeździe weekendowym...odpiszęOj istniejecie jako przykład niekatolickiego małżeństwa i grzechu . Kościół ma do takich jak my mnóstwo uczuć - nienawiści
No i do tego jeszcze in vitroOj istniejecie jako przykład niekatolickiego małżeństwa i grzechu . Kościół ma do takich jak my mnóstwo uczuć - nienawiści
A to już w ogólechociaż to zależy od „osoby”. Jak bylsm w ciąży z synem, pobierała mi krew w diagnostyce pielęgniarka - zakonnica. Nie byłabym sobą gdybym coś nie jebn.ełaI powiedziałam ze syn z in vitro jest. To mi pogratulowała i życzyła szczęścia, ze dziecko to dziecko, ale bądźmy ludźmi… Niepłodność to choroba i wizja kościoła który zabrania „leczyć się „ ludziom nie jest jest bliski. Ze na swojej drodze spotkam różnych ludzi i żeby ochrzcić syna No i wiesz co ochrzciłam Rodzice wierzący - IVF to nie problem. Kościół mówił, ze to nie problem. Chciałam sprawdzić, czy realnie można to zrobić. Trafiłam na fantastyczne osoby, ale i na takie co chodzą do kościoła. I tym osobom się myśli, ze powstaje tona zarodków i potem wylewamy je do zlewu..Pytam zawsze a skąd to? Jakieś badania? I nagle się okazuje ze to zasłyszane durnoty. To kwituje: „lepiej mieć wiedzę, niż poglądy”No i do tego jeszcze in vitro