reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Dziękuję że pytasz ❤️ podczytuje was ale serio jakoś wolę się wyciszyć, nastawiam się z tyłu głowy na wszystko. W poniedziałek idę po skierowanie na biopsje, w czwartek będą "wyrywać" i sprawdzać co tam wyrosło. Nawet nie wiem dlaczego muszę udać się po skierowanie do ginekologa, przecież dopiero co byłam w przychodni u onkologa 🤦 nie wnikam,.chodzę tak jak mi zaleca.
Popijam sobie winko, a nawet spilam się na wyjeździe , matko poszłam spać o 3😱

@fredka84 jak Kajtuś na chrzcie, spał czy rozglądał się z zaciekawieniem. Ostatnio córka miała życzenie i mąż poszedł z nią do kościoła. Siedziała grzecznie jak zaczarowana i opowiada że ładne piosenki śpiewali😜 ona chce jeszcze iść. Niech tam sobie chodzą jak chcą, tak nawiązuje do dyskusji którą czytam. Kiedyś chodziłam do kościoła co tydzień, teraz bardzo rzadko. Mam kryzys wiary, chyba to normalny etap życia, kto wie może jeszcze kiedyś to się zmieni. Chciałaś ochrzciłaś i już❤️

Ściskam i na pewno napiszę jakie mam wrażenia po "wyrywaniu" mięsa 😂
 
Zgadzam się. Z jednej strony masz rację, ja też uważam że chrzcić żeby chrzcić bez sensu, ale z drugiej strony myślę sobie żeby ochrzcić bo jeśli dziecko w przyszłości pozna partnera i będzie chciało wziąć ślub kościelny to znowu problem bo jako dorosły musi chrzciny ogarnąć, pierwszą komunię, a tak juz ma z głowy 😁
no do mnie ta argumentacja nie przemawia:) jak będzie chciało to ogarnie sobie:)
A to też racja. Nie ma chrzcin nie ma imprezy 🤪 chociaż biorąc pod uwagę koszta sali itp to nie wiem czy to jest gra warta świeczki.
haha no jak mój bratanek zebral 8k to się śmiałam do męża ze zróbmy zatem nie-chrzciny 😁 impreza by była była okazji niechrzczenia;) ale chyba w rodzinie to by nie przeszło hehe
A ja was zaskoczę. Nie chciałam imprezy a ochrzciłam dlatego, że przed prenatalnymi obiecałam Bogu, że jak mały będzie zdrowy to go ochrzczę. No i też chciałam mu ułatwić start. Potem jeszcze komunia i niech sam decyduje czy będzie wierzący. Ja raczej wierzę w Boga ale nie uznaję tego co się wyrabia w kościołach
tylko to kościół wymyślił sakramenty:)
Oczywiście zrobiłaś jak uważasz:) Tobie na z tym być dobrze nie mi😘

Dokładnie. A sam niech zdecyduje jak urośnie czy będzie wierzący czy nie
no i mi tu nie pyka gdy rodzice nie żyją w wierze (nie chodzi mi o kościół sam w sobie tylko o przekazywanie wiary). Natomiast no cóż kościół jest instytucja boża jak sami twierdzą. Wiec jeśli jak większość twierdzi są na nie dla kosciola a tak dla boga to czemu cisną tak na kościelne sakramenty... to są moje dywagacje i rozmyślania:)

Niby tak, ale ja mam żal do rodziców, że byłam ochrzczona. Jestem niewierząca i bardzo szybko do tego doszłam, już jako dziecko około 9letnie wiedziałam, że dla mnie żadna religia nie trzyma się kupy. Wolałabym nie być w ogóle związana z kościołem.
Jeśli ma decydować sam jak dorośnie to dopiero wtedy powinien być chrzczony, w pełni świadomy swojej decyzji.
dokładnie. popieram!!!
ja żalu nie mam choć widzę ile tez w życiu rodziców dziadkow I moim te zakazy i nakazem i jechanie po sumieniu oraz "cierpienie uswieca" zrobiły krzywdy.

To w takim razie nie posylaj dziecka te- ani do przedszkola ani do szkoly.jak dorosnie sam zdecyduje czy potrzebna mu szkola.
Rozumiem rodzicow ktorzy sa nie wierzacy i nue chrzcza dzieci.ale tych wierzacych co nie chrzcza-bo samo zdecyduje jak dorosnie-to nie.Dla mnie glupim argumentem jest to jak dorosnue sam zdecyduje.No nie!do jego pelnoletnosci to my rodzice decydujemy czy np dziecko chrzcimy czy posylamy do szkoly.
Kasiek. wiarą a szkoła czy przedszkole to zupełnie co innego. Finalnie zawarłaś clue ktos wierzy to robi zgodnie ze swoją wiarą, nie wierzy też. Ja nie rozumiem tych co well wierzą połowicznie bo ok. wierzę ze jest bog, ale co dalej? dalej jest cała nauka kościoła i w tym wszystkim przykazania itp. Wiec co? nie chodzę do kościóła ale dziecko ochrzczę- po co?
Masz wybor mozesz uczyc w domu nie musi dziecko chodzic do szkoly.
Jesli ktos jest noewierzacy to niech nie chrzci bo po co robic cos w co sie nie wierzy-dla ludzi dla rodziny?I to rozumiem ze ktos postepuje zgodnie ze swoim przekonaniem.Ake teksty osob ktore sa wierzace i mowia ze nie beda chrzcily bo chca dac dziecku wybor-no jak dorosnie-to uwazam za totalny przejaw hipokryzji.
Ja wierze w Boga-nie w ksiezy.Teraz co prawda chodze do kosciola od wielkiego dzwony bo z dzieckiem godzine w kosciele to nie dam rady sama.Ale jak bedzie wieksza to bede napewno z nia chodzila.
myślę że mało jest takich hipokryzji w stylu : ja wierzę i chodzę fo kościoła ale dziecku dam wybór . Głównie chodzi o to że " sama nie chodzę ale ochrzczę bo wypada".
Moi rodzice zrobili wszystko w dość dziwny sposób - miałam chrzest, potem intensywne przygotowanie do komunii, gdy miałam 6 lat mama zapisała mnie nawet do jakiejś grupy przy parafii, w której zostałam kilka lat... Dom nie był szczególnie religijny, głównie przez to, że moi rodzice nie mogli mieć ślubu kościelnego, ale do kościoła chodziłam z mamą co tydzień. I tak mi potem zostało... Ale dosłownie w momencie mojej komunii, jakikolwiek wpływ rodziców się zakończył. Zero ingerencji. Całą resztę wybrałam już sama. Więc to może też jakaś opcja... Wydaje mi się, że gdyby mi tego w dzieciństwie nie pokazano, to chyba bym się długo religią nie zainteresowała w ogóle i tak by może zostało... ale oczywiście tego nie wartościuję.
Rozmawiałam jakiś czas temu z rodzicami uczniów, którzy deklarowali właśnie, że chcą dać dzieciom absolutnie samodzielny wybór, ale chyba tak naprawdę wychowywali ich w pełnym ateizmie. Dochodziło do tego, że trudno nam było na lekcji porozmawiać o Janie Kochanowskim i jego żalu do Boga/bogów o śmierć swojej córki - chodziło tylko o interpretację wiersza, ale chłopak się bardzo unosił mówiąc: "ale przecież żadnego Boga nie ma!; on się nie zastanawia, czy jest, bo Boga nie ma na pewno!". A z drugiej strony mam takich, którzy chcą mnie wykląć za fragment "Harry'ego Pottera" jako sprzecznego z katolicyzmem... Mimo fajnych założeń, często czasem się odnaleźć w obowiązkowo laickiej szkole...
No i tu jest kwestia rodziców. Bo dziecko o ile samo może twierdzić że boga nie ma to powinno wiedzieć że na świecie sa inni ludzie którzy w boga/bogow wierzą . ba! powinno wiedzieć o co chodzi w każdej z religii- wg mnie.
Jessssui, dziewczyny, dajcie już spokój. Ja widzę, że tu nic nie mozna napisać. Ja ochrzcilam i nikomu nic do tego. Niech każda matka robi jak uważa❤️
to chyba ja zaczęłam. Nie ma za co🤪 mam jeszcze 4 strony czytania i mam nadzieję że gownoburzy nie bedzie;) do tej pory dyskusja na poziomie a te są potrzebne bo czasem poszerzają horyzonty:)
No ale właśnie jak ktoś jest wierzący, ale nie zgadza się z postępowaniem kościoła, to po co daje zarobic księżom na chrzcie?
myślimy tak samo . piona!
Temat straszny,ale istniejacy...ja zawsze mysle jak dziecko umiera,gdzie ten Bog do cholery?no ale ,to inny temat.
Doczytalam,ze ksiedz nie ma prawa odmowic pogrzebu dziecka ,ktorego rodzice mieli zamiar ochrzcic.
nie ma prawa ale chyba bez mszy.. tzn. pomimo wszystko dziecko ma niezmazany grzech pierworodny 🤦‍♀️🤷‍♀️


pozdro!!!🥰
 
reklama
No i do tego jeszcze in vitro 😱😱😱😱😱🤣🤣🤣
A to już w ogóle🤣🤣🤣chociaż to zależy od „osoby”. Jak bylsm w ciąży z synem, pobierała mi krew w diagnostyce pielęgniarka - zakonnica. Nie byłabym sobą gdybym coś nie jebn.eła🤣I powiedziałam ze syn z in vitro jest. To mi pogratulowała i życzyła szczęścia, ze dziecko to dziecko, ale bądźmy ludźmi… Niepłodność to choroba i wizja kościoła który zabrania „leczyć się „ ludziom nie jest jest bliski. Ze na swojej drodze spotkam różnych ludzi i żeby ochrzcić syna 😱No i wiesz co ochrzciłam 🤣Rodzice wierzący - IVF to nie problem. Kościół mówił, ze to nie problem. Chciałam sprawdzić, czy realnie można to zrobić. Trafiłam na fantastyczne osoby, ale i na takie co chodzą do kościoła. I tym osobom się myśli, ze powstaje tona zarodków i potem wylewamy je do zlewu..Pytam zawsze a skąd to? Jakieś badania? I nagle się okazuje ze to zasłyszane durnoty. To kwituje: „lepiej mieć wiedzę, niż poglądy” 🤣🤣😉
 
Do góry