reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

A to już w ogóle🤣🤣🤣chociaż to zależy od „osoby”. Jak bylsm w ciąży z synem, pobierała mi krew w diagnostyce pielęgniarka - zakonnica. Nie byłabym sobą gdybym coś nie jebn.eła🤣I powiedziałam ze syn z in vitro jest. To mi pogratulowała i życzyła szczęścia, ze dziecko to dziecko, ale bądźmy ludźmi… Niepłodność to choroba i wizja kościoła który zabrania „leczyć się „ ludziom nie jest jest bliski. Ze na swojej drodze spotkam różnych ludzi i żeby ochrzcić syna 😱No i wiesz co ochrzciłam 🤣Rodzice wierzący - IVF to nie problem. Kościół mówił, ze to nie problem. Chciałam sprawdzić, czy realnie można to zrobić. Trafiłam na fantastyczne osoby, ale i na takie co chodzą do kościoła. I tym osobom się myśli, ze powstaje tona zarodków i potem wylewamy je do zlewu..Pytam zawsze a skąd to? Jakieś badania? I nagle się okazuje ze to zasłyszane durnoty. To kwituje: „lepiej mieć wiedzę, niż poglądy” 🤣🤣😉
Ja mam w pra y kobietke bardzo wierzaca ale nie pogieta w tej wierze.Jezdzi z mezem i doroslymi juz dziecmi na oazy itp.Wiedziala o invotro i nigdy nie skrytykowala zapytala po prostu co i jak.I jak jej wytlumaczylam yo serio byla zdziwiona.Ciesze sie ze moglam otworzyc jej oczy i moze dzieki temu ona otworzy innym oczy ibumysly na tych spotkaniach.
Wiec nie karzdy wierzacy jest w swojej wierze ortodoksem.Moi rodzice i ja tez wierzacy ale oni nie mieli nic przeciwko invitro wrecz mama powiedziala ze zapyta kolezank8 ktora ponad 30 lat temu skorzystala z takiej metody😉 a do tego wnuczka to ich oczko w glowie🙂
 
reklama
Dla mnie to nie jest glupi argument,moj najstrszy syn ma 22 lat,jest ochrzczony ( bo tak mnie cisneli rodzice,ze ludzie powiedza) teraz ma do mnie prenensje ze za niego zadecydowano.Nie wierzy,nie chodzi do kosciola i uwaza to za oblude.
Widze subtelna roznice pomiedzy pomyslaniem dziecka do szkoly ,a decydowaniem w sprawach wiary.
A wiesz co.. mój syn ochrzczony bo miałam taką fantazje. Ja nie wierząca, wiec rodzice chrześni mieli wiarę przekazywać.
Syn nie chodził na religie i był tak ciekawy, ze na nielegalu wszedł na religie i nie było wyjścia. Matka zapisała na religie 😉miałam tyle pytan o Boga w domu, ze w życiu nie miałam tyle rozkminek.. No, cóż niech sobie wierzy w co chce. Za młody, żeby z nim dyskutować jak postrzega tę instytucje itd. Mamy odwrotnie…
 
No sory nie rozumiem o co Twoj syn ma pretensje.Nie zspytasz niemowlaka czy chce byc ochrzczony czy nie.Jestes jego rodzicem i to Ty decydujesz.Idpowiadasz za dziecko do 18 roky zycia czy to sie im podoba czy nie.A to ze czulas presje to naoewno Bylas mloda dziewczyna i mysle ze teraz bys tego nie zrobila.
Moj brat nie chcial brac slubu z pierwsza zona ale czul presje od rodzicow.I teraz moze miec tylko do siebie pretensje bo mial lat 25 i powinien sie postawic.Nie zrobil tego i ponosi teraz konsekwencje ze sie ugiol.
Ze szkola roznicy nie widze bo jak wybierzesz dziecku szkole podstawowa taka a nie inna to pozniej tez moze miec pretensje ze dlaczego nie o takim profilu.A wogole to dlaczego nie nauka w domu.
Nie chce siac gownoburzy bo widze ze sie zanosi😅 niech kazdy postepuje jak chce.
Wiesz co piszesz to z perspektywy osoby 30+. Kryzys autorytetu przychodzi około tego wieku. Bywa, ze koło 40tki dopiero. Nie znam żadnego 20 latka który postawi się rodzicom, dziadkom, lekarzom, kościołowi… chyba, ze jego rodzice kwestionowali autorytety.
 
Ja mam w pra y kobietke bardzo wierzaca ale nie pogieta w tej wierze.Jezdzi z mezem i doroslymi juz dziecmi na oazy itp.Wiedziala o invotro i nigdy nie skrytykowala zapytala po prostu co i jak.I jak jej wytlumaczylam yo serio byla zdziwiona.Ciesze sie ze moglam otworzyc jej oczy i moze dzieki temu ona otworzy innym oczy ibumysly na tych spotkaniach.
Wiec nie karzdy wierzacy jest w swojej wierze ortodoksem.Moi rodzice i ja tez wierzacy ale oni nie mieli nic przeciwko invitro wrecz mama powiedziala ze zapyta kolezank8 ktora ponad 30 lat temu skorzystala z takiej metody😉 a do tego wnuczka to ich oczko w glowie🙂
No bo ludzie są różni. Ja nie posiadam odcieni szarości, w moim słowniku nie występuje słowo przeciętny( przeciętny człowiek). Jak już wierzyć to kurna wierzyć. Jak nie wierzyć, to chulaj dusza piekła nie ma🤣
Tylko ludzie potrafią chodzić do kościoła i podchodzić do IVF i krytykować innych za to samo 🤣Myśle, ze to kwestia ludzi a nie kasty kościelnej😉
Ludzie są jak koty( brrr nie lubię) robią to co przynosi im korzysci. To nie obłuda i kołtuństwo tylko ratowanie własnego ego itp.
Dlatego ja nie mam nic do katolików, ale do kościoła jako instytucji tak. Tak samo jak nie mam nic do hindusów bo co mnie obchodzi w co wierzą. I co o mnie myślą.
 
20220620_150141.jpg
Tak się bawimy z Lidią
 
haha no jak mój bratanek zebral 8k to się śmiałam do męża ze zróbmy zatem nie-chrzciny 😁 impreza by była była okazji niechrzczenia;) ale chyba w rodzinie to by nie przeszło hehe

We Francji jest coś takiego jak "chrzest" cywilny; coś jak ślub - może być w kościele i w urzędzie. Więc niewierzący organizują taką małą uroczystość wpisania dziecka do ksiąg ;-) Jest to jakaś opcja :-)
No i tu jest kwestia rodziców. Bo dziecko o ile samo może twierdzić że boga nie ma to powinno wiedzieć że na świecie sa inni ludzie którzy w boga/bogow wierzą . ba! powinno wiedzieć o co chodzi w każdej z religii- wg mnie.

I tak właśnie wygląda tu nauczanie religii w szkole (u nas w regionie możliwe, bo to niemieckie pozostałości... tak generalnie to jej nie ma) - czy to katolicka czy protestancka, nie jest to katecheza, ale rodzaj "otwarcia na świat", dzieci uczą się o różnych wyznaniach.
 
reklama
Do góry