reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

u mnie byl miesiac tabletek, w 2 dniu cyklu poczatek zastrzykow, 10 dni, punkcja i transfer raz w 3 dniu, raz w 5tym po punkcji.
Dziękuję za odpowiedź :* jestem ciekawa ile mnie wyniosą leki do stymulacji , boję się że nie zakwalifikujemy się do refundacji, gdyż mąż dopiero od tego roku rozlicza pit w Gdansku, miejmy nadzieję że mój starczy :) co myślicie? Korzystalyscie z refundacji ?
 
reklama
Dziękuję za odpowiedź :* jestem ciekawa ile mnie wyniosą leki do stymulacji , boję się że nie zakwalifikujemy się do refundacji, gdyż mąż dopiero od tego roku rozlicza pit w Gdansku, miejmy nadzieję że mój starczy :) co myślicie? Korzystalyscie z refundacji ?
ja podchodzilam za granica, tu gdzie mieszkam. Prywatnie. In vitro 5.000€, leki 2.000€. Nie pomoge w sprawie refundacji.
 
Wiesz, ja myślę że każda z nas inaczej reaguje na leki i sama punkcję. Niektóre dziewczyny źle się czują po zastrzykach i po punkcji. Niektóre mają hiperkę i to też nie jest fajne.
Mnie osobiście nic nie ruszało, czyli czułam się dobrze i tylko trochę czułam jajniki podczas stymulacji. Żadnych innych objawów raczej nie miałam. Punkcje znosiłam bardzo dobrze a miałam ich cztery. Sama narkozę wręcz lubialam 😜.
ooo to ja tak samo mialam...nic mnie nie ruszalo... cztery stymulacje, cztery punkcje. To wszystko to pikuś i jak Fredka84 pisze - narkoza to najlepsze z całego ivf.
Najgorsze to czekanie na wszystko i stres o upragniony efekt.
 
Wow jestes super woman !!!! Cztery razy ! A jeśli mogę wiedzieć ile komórek udało się pobrać i ile zarodków uzyskałaś? 😊😊😊
Pierwsza punkcja 12 komórek - 1 zarodek. Druga punkcja też 12 komórek- 5 zarodków, trzecia punkcja 8 lub 7 komórek - 1 zarodek, czwarta - 5 komórek i podano mi dwa 3-dniowe zarodki i mam synka. Ogólnie nie bierz że mnie przykładu bo udał się dopiero 7 transfer i wykorzystałam 9 zarodków
 
Pierwsza punkcja 12 komórek - 1 zarodek. Druga punkcja też 12 komórek- 5 zarodków, trzecia punkcja 8 lub 7 komórek - 1 zarodek, czwarta - 5 komórek i podano mi dwa 3-dniowe zarodki i mam synka. Ogólnie nie bierz że mnie przykładu bo udał się dopiero 7 transfer i wykorzystałam 9 zarodków
Najwazniejsze, że zakończyło się szczęśliwie , ja się nie poddam !!! :* dziękuję za odpowiedź
 
hmm no i widzisz, ja po pierwszym porodzie zniknelam. Przestalam istniec jako czlowiek. Zylam rytmem corki, przerszajace ale prawdziwe. Jikt mnie nie przygotowal na to, ze to moze az tak wygladac, wlasnie dlatego, ze media spolecznosciowe pelne sa zdjec tej kawki i ciastka zamiast relacji z tego, jak trudne bywa macierzynstwo na pocztaku. Sa kobiety, ktorre szybko ogarniaja temat pomocy (babcie, ciocie, nianie) i maja czas dla siebie i sa takie, ktore takich opcji nie maja i zatracaja sie w tym macierzynstwie. Pozytywnie i negatywnie.
Dobrze że o tym piszesz. Ja to myślę, że pomimo iz wiedziałam o wszystkich trudnościach, to jednak próbuję trzymać się swojego starego życia. A ono już nie wróci i muszę to na spokojnie przetrawić
 
reklama
Wejdź też na wątek "kto po in vitro". Tam dziewczyny na bieżąco dzielą się swoimi emocjami, pęcherzykami, punkcjami, transferami i betami 🙂🙂🙂
Tak, tamten wątek nie raz ratował moją psychikę ❤️. I dzięki niemu walczyłam tak długo że doczekałam się mojego małego zgredzika❤️
 
Do góry