reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Mogą mogą. Nam w szkole rodzenia położna mówiła że jak będziemy szły do szpitala to mamy wziąć swoje wszystkie leki, które bierzemy. Powiedziała że szpital to nie apteka i nie ma wielu leków
A ja nie mogłam brać swoich tabletek😂 wszystko miałam przynoszone. Czasem odmawiałam zażywania tych ich przestarzałych środków, wtedy brałam receptę, mąż kupił leki i mogłam swoje brać. Jak nie miałam zgody tabletki szpitalne chowałam, brałam swoje po kryjomu😂 modliłam się aby nie wezwali mnie na badanie bo np. taki macmiror od razu można poznać , wszędzie żółto 🤣🤣🤣 zresztą badań też często odmawiałam 😁 nic dziwnego że wzywali do mnie psychologa i psychiatrę. Teraz mąż przy rozwodzie, ewentualnym zaznaczę, może użyć tych wszystkich informacji 🤪 zostawi mnie w skarpetach haha.
 
reklama
Czeskiego filmu ciąg dalszy. Luby na izolacji, tato pojechał do apteki i leki przywiózł pod drzwi oddziału. Idę do piguły dać do schowania. Nie mija 5 minut leci do mnie po co ja to biorę? Przecież pytali na co się lecze przewlekle i nic nie mówiłam. Na dywanik do oddzialowej. Tłumacze ze klinika, że procedura a ona dalej ale po co? Orzekł ze to pewnie żeby transfer jak przeszczep potraktować. No przeżyją te moje fanaberie. A mój gin na urlopie i będzie dopiero w poniedziałek.

Przenieśli mnie na izolatke, także mam sama sale.
 
A ja nie mogłam brać swoich tabletek😂 wszystko miałam przynoszone. Czasem odmawiałam zażywania tych ich przestarzałych środków, wtedy brałam receptę, mąż kupił leki i mogłam swoje brać. Jak nie miałam zgody tabletki szpitalne chowałam, brałam swoje po kryjomu😂 modliłam się aby nie wezwali mnie na badanie bo np. taki macmiror od razu można poznać , wszędzie żółto 🤣🤣🤣 zresztą badań też często odmawiałam 😁 nic dziwnego że wzywali do mnie psychologa i psychiatrę. Teraz mąż przy rozwodzie, ewentualnym zaznaczę, może użyć tych wszystkich informacji 🤪 zostawi mnie w skarpetach haha.
Ja w sumie byłam kilka razy w szpitalu ale żadnych leków na stałe nie przyjmowałam i nie wiem jak to jest. Teraz do porodu też nic nie biorę bo mam wszystko odstawić przed
 
Czeskiego filmu ciąg dalszy. Luby na izolacji, tato pojechał do apteki i leki przywiózł pod drzwi oddziału. Idę do piguły dać do schowania. Nie mija 5 minut leci do mnie po co ja to biorę? Przecież pytali na co się lecze przewlekle i nic nie mówiłam. Na dywanik do oddzialowej. Tłumacze ze klinika, że procedura a ona dalej ale po co? Orzekł ze to pewnie żeby transfer jak przeszczep potraktować. No przeżyją te moje fanaberie. A mój gin na urlopie i będzie dopiero w poniedziałek.

Przenieśli mnie na izolatke, także mam sama sale.
Dla mnie to kosmos że ty w tym szpitalu w ogóle jesteś 🤷. Ciekawe kiedy się skapną że te leukocyty są podwyższone od accofillu 🤦
 
Ja w sumie byłam kilka razy w szpitalu ale żadnych leków na stałe nie przyjmowałam i nie wiem jak to jest. Teraz do porodu też nic nie biorę bo mam wszystko odstawić przed
ja do porodu szlam z zapaleniem ucha, bylam na dwoch antybiotykach.
Codziennie pielegniarka pytala czy mam czy moze mi przyniesc.
Przy drugim porodzie mialam infekcje przewlekla ukladu moczowego i po cc od razu tez musialam przyjac antybiotyk. Mialam ustalone z gin, wykupione, a i tak pielegniarka mi przyniosla, bo gin wpisala zalecenia w karcie.
 
ja Ci nie bede mowic co masz robic. Ja sobie nie wyobrazam byc u kogos w domu i powiedziec mu badz cicho.
W sensie jasne ze mowie - ide klasc mala, nie obudzcie mi jej, ale nie wiem, nie powiem mamie - tlucz sie garami ciszej, bo ona spi. Jasne, ze chcialabym zeby wszyscy mieli podejscie jak ja czy jak Ty i zeby dzieci byly priorytetem, ale tak najczesciej nie bywa. I jak mowie - jak to u mnie jest i mam kogos w domu to bez wahanie zwracam stanowczo uwage, ze maja byc cicho. Ale u kogos po prostu nie uwazam, zebym miala do tego prawo.
Widzisz a ja mam to gdzies bo dla mnie moja corka jest wazniejsza.I jak jade np.ponad 400km i dziecko mi spi godzine i jakims cudem uda mi sie ja uspac u kogos to nie wyobrazam sobie ze mi ja budza.Ja zwrocilam uwage zeby byli ciszej bo ona spala doslownie obok w pokoju.Nie uwazam to za niestodowne tym bardziej ze kazde z tych doroslych ma dzieci i powinien wiedziec co i jak.A w moim domu rodzonnym to tym bardziej nie mam oporow chociaz tam bardziej potrafia sie zachowac😉
 
reklama
Do góry