reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
a ja mam troche odmienne zdanie. Jesli to cos sie juz ciagnie to naiwne jest myslenie, ze cos zmieni dziecko. Natomoast czas po porodzie jest naprawde trudnym czasem. Nie tydzien czy dwa, pierwszych pare miesiecy. Teraz jest spokoj i to jest czas na poruszenie tematu i zdecydowanie czy ciagniecie tego ma sens. Jesli mielibyscie rozejsc to lepiej miesiac przed porodem i miesiac po, wierz mi.
Ale oczywiscie zdrobisz jak uwazasz, ze dla Was bedzie najlepiej.
Mi nie chodzi o to ze facet sie zmieni nawet bym nie liczyla.Tylko ze ten stres moze miec rozne konsekwencje dla ciazy wiec nie ma co ryzykowac.To sa i beda trudne i ciezkie dni tygodnie i miesiace.Uwazam ze obecnie dla dobra dziecka ktore jest jeszcze w brzuchu trzeba temat odpuscic by nie przyszlo za wczesnie.
 
a ja mam troche odmienne zdanie. Jesli to cos sie juz ciagnie to naiwne jest myslenie, ze cos zmieni dziecko. Natomoast czas po porodzie jest naprawde trudnym czasem. Nie tydzien czy dwa, pierwszych pare miesiecy. Teraz jest spokoj i to jest czas na poruszenie tematu i zdecydowanie czy ciagniecie tego ma sens. Jesli mielibyscie rozejsc to lepiej miesiac przed porodem i miesiac po, wierz mi.
Ale oczywiscie zdrobisz jak uwazasz, ze dla Was bedzie najlepiej.
Ja podobnie uważam. Już tyle razy w swoim otoczeniu widziałam jak to dziecko miało uzdrowić związek i co? I dupa. Dziecko nicczego nie uzdrawia, wręcz wystawia takowy związek na jeszcze większe próby.
 
Ostatnia edycja:
Ja podobnie uważam. Już tyle razy w swoim otoczeniu widziałam jak to dziecko miało uzdrowić związek i co? I dupa. Dziecko moc nie uzdrawia, wręcz wystawia takowy związek na jeszcze większe próby.
Dokładnie tak jest, dzieci to próba dla związku. Mało nie rozwiodłam się po urodzeniu pierwszego dziecka, a zaznaczę nie było zdrad, pijaństwa ani wyzwisk po prostu przestaliśmy ze sobą rozmawiać i być blisko. Chyba oboje wyciągnęliśmy wnioski bo teraz przy drugim dziecku jest o wiele lepiej.
 
Zobaczymy co czas pokaże i czy dobre decyzję podjęłam (bo nie wiem🤷możliwe że najprawdopodobniej nie ), ale będąc już w takiej sytuacji mam inne myślenie.. nie nastawiam się na to co będzie, bo być może różnie... I różne też scenariusze w głowie mam. Narazie muszę się wyciszyć 😔😔
 
Dokładnie tak jest, dzieci to próba dla związku. Mało nie rozwiodłam się po urodzeniu pierwszego dziecka, a zaznaczę nie było zdrad, pijaństwa ani wyzwisk po prostu przestaliśmy ze sobą rozmawiać i być blisko. Chyba oboje wyciągnęliśmy wnioski bo teraz przy drugim dziecku jest o wiele lepiej.
Oj wiem o czy piszesz.Mialam tp samo w glowie pisalsm pozew rozwodowy tak ok.10 razy.Teraz jest jyz o wiele lepiej.Corcia ma jyz 7 miwsc.wiec lepiej sie nasza 3 dogaduje😉
 
Oj wiem o czy piszesz.Mialam tp samo w glowie pisalsm pozew rozwodowy tak ok.10 razy.Teraz jest jyz o wiele lepiej.Corcia ma jyz 7 miwsc.wiec lepiej sie nasza 3 dogaduje😉
u nas tez ostro choć Sue jeszcze nie rozwodzimy i obydwie strony próbują się dogadać.... plus ja jestem strasznie niecierpliwa i sfrustrowana zwłaszcza w nocy i nawet do Natalki już czasami ostrzej mowie. Już serio mam dość słuchania jęków i odgłosów niezadowolenia a na rękach cały czas jej nosić nie będę bo zeby sie rozwijać to musi być na podłodze. Tylko se to tylko dziecko a moja frustracja wynika z tego że mój mąż nie spi z nami w nocy i ja ogarniam pieluchę i karmienie...jemu daje dziecko jak już się wybudzi mocniej ale i tak nie śpię bo potem on mi ja przynosi uspiona a ta często się wybudza przy odlozeniu i misze i tak wyjść z łóżka i dolulac. A jak jeszcze walnie że on się nie wyspami to mam ochotę go skopac. Rwane spanie to największe zło w tym calym macierzynstwie.

edit. Ale zgadzam się się Tobą. .u nas zaraz 6 mcy i też swiatelko w tunelu widać...choć czasami zanika😅
 
u nas tez ostro choć Sue jeszcze nie rozwodzimy i obydwie strony próbują się dogadać.... plus ja jestem strasznie niecierpliwa i sfrustrowana zwłaszcza w nocy i nawet do Natalki już czasami ostrzej mowie. Już serio mam dość słuchania jęków i odgłosów niezadowolenia a na rękach cały czas jej nosić nie będę bo zeby sie rozwijać to musi być na podłodze. Tylko se to tylko dziecko a moja frustracja wynika z tego że mój mąż nie spi z nami w nocy i ja ogarniam pieluchę i karmienie...jemu daje dziecko jak już się wybudzi mocniej ale i tak nie śpię bo potem on mi ja przynosi uspiona a ta często się wybudza przy odlozeniu i misze i tak wyjść z łóżka i dolulac. A jak jeszcze walnie że on się nie wyspami to mam ochotę go skopac. Rwane spanie to największe zło w tym calym macierzynstwie.

edit. Ale zgadzam się się Tobą. .u nas zaraz 6 mcy i też swiatelko w tunelu widać...choć czasami zanika😅
ja nie spie od poltora roku i ogolnie moj maz jest tata kiedy ma na to ochote, a jak nie ma to nie jest i ma wy*ebane. W nocy nie wstal nigdy, w weekend sam z siebie tez nie wstanie i nie wezmie dzieci zebym pospala choc godzine dluzej. Doszlismy do sciany, powiedzialam zeby sie wynosil i ze ja go nie potrzebuje do absolutnie niczego. Troche go to otrzezwilo, niby jest lepiej, ale i tak nie wierze w to, ze to ma przyszlosc. Ale mnie to nie przeraza, traeba bedzie to sobie poradziny.
To co opisuje @Justi92 to wg mnie wyglada slabo, bo nie ma wyrzutow sumienia ani checi poprawy.
 
reklama
Mi nie chodzi o to ze facet sie zmieni nawet bym nie liczyla.Tylko ze ten stres moze miec rozne konsekwencje dla ciazy wiec nie ma co ryzykowac.To sa i beda trudne i ciezkie dni tygodnie i miesiace.Uwazam ze obecnie dla dobra dziecka ktore jest jeszcze w brzuchu trzeba temat odpuscic by nie przyszlo za wczesnie.
ok tylko ja nie wiem jak mozna odpuscic temat? W sensie zapomniec? Udac ze nie ma miejsca? Mleko sie juz rozlalo wiec teraz zabijanie tego w sreberko niewiele da, bo z tylu glowy i tak to bedzie. Przynajmniej u mnie by bylo.
 
Do góry