I chyba u mnie będzie tak samo... Tak się zapowiada. Szyjka mi się skracała od 25tc. Leżeć, lezec, luteina i magnez. Jak byłam na wizycie 17tego to szyjka już 10mm i główka nisko... Wróżyła mi,że nie wytrzymam tygodnia.. odstawiła magnez i luteinę. Leżałam i modliłam się, by mąż zdarzył wrócić. Czułam się okropnie, bolało wszystko, noce nie przespane. Mąż wrócił i wszystko jak ręką odjął.
A dziś mamy 38+5. Wczoraj miałam wizytę, badanie bolalo jak cholera. Rozwarcie na 2cm, szyjka mierzona palcami ok 1.5 , mała już tak nisko,że nie mogła jej dobrze zmierzyć. Przy badaniu coś specjalnie naruszyła i powiedziała,że będę plamić i mam się tym nie martwic. Kazała dużo chodzić, wszystko robić i przyjechać rodzic. No i plamie. Nad ranem chyba odszedł czop i tyle. Nic się nie dzieje. Wieczorkiem idziemy na długi spacer- będę się czołgać jak pingwinek
jutro moja dr ma dyżur a potem dopiero 9pazdziernika, więc liczę na to,że jutro tam trafię