Ja spakowałam tetrowe pieluchy i bambusowe, gdyby dziecko ulewało, było bardzo gorąco i do owinięcia zamiast czegoś dużo cieplejszego, itp. Przyznam, że waciki też wzięłam, do ewentualnego przetarcia pupy zamiast chusteczkami. Mały płyn do kąpieli dla dziecka też mam, ogólnie rzeczywiście dzieci się nie myje ale są wyjątki (np.zielone wody płodowe). Mam też nożyczki do paznokci, bo taką radę koleżanki mi dały (niektóre musiały od razu pazurki obcinać). Wzięłam też krem do smarowania pupy i sól fizjologiczną w ampułkach.